Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Mezarkabul
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mezarkabul - Unspoken (2001)

[Obrazek: R-4266972-1424106346-9469.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. We Come from Nowhere 00:57
2. In Esir Like an Eagle 05:48
3. Unspoken 06:55
4. Lions in a Cage 06:16
5. For the One Unchanging 05:39
6. Mezarkabul 07:52
7. Take My Time 04:49
8. Pain 06:28
9. Puratu 06:07
10. This Too Will Pass 04:27
11. For Those Who Died Alone 08:15

Rok wydania: 2001
Gatunek: Heavy/Power/Epic Doom Metal
Kraj: Turcja

Skład zespołu:
Murat Ilkan - śpiew
Hakan Utangaç - gitara
Metin Türkcan - gitara
Tarkan Gözübüyük - bas
Cenk Ünnü - perkusja

Jeden raz tylko najsłynniejszy turecki zespół metalowy PENTAGRAM wystąpił na płycie pod nazwą MEZARKABUL i poza Turcją ta płyta ukazała się pod takim szyldem.
Metal turecki jest mało znany, zresztą zespołów, które mogą się pochwalić jakimś dorobkiem, jest tam stosunkowo niedużo i na pewno w żadnym wypadku nie mogą się pod tym względem mierzyć z Grecją. MEZARKABUL, czy też raczej PENTAGRAM, może śmiało stawać w szranki z każdym epicko nastawionym zespołem z Hellady, tym bardziej że styl Turków jest niepowtarzalny, a poziom i kultura wykonania są na niezwykle wysokim poziomie.

PENTAGRAM nagrywał dużo, głównie z tekstami tureckimi, jednak apogeum ich dokonań to właśnie "Unspoken". Zespół na tej płycie tworzy niezwykłą mieszankę epiki w klasycznych, heavy metalowych formach, melodyjnego doom i power metalu. Dokłada do tego pewną ilość orientalnych, lewantyńskich ozdobników, powiązanych luźno z turecką tradycją muzyczną.
W żadnym razie tej muzyki nie można traktować w kategoriach folk metalu, bowiem to, co jest tu najważniejsze, to potężny, bogato przyozdobiony heavy metal o kolosalnym ładunku emocji, harcie ducha i tradycyjnej bojowej epiki. Ogromnym atutem jest tu wokalista, Murat Ilkan, którego mocny głos trudno porównać z kimkolwiek innym, jest bowiem swoisty i niepowtarzalny.
Ta muzyka oprócz mocy ma niesamowity klimat. Co najciekawsze, ujawnia się on w pełnej krasie, gdy milknie Ilkan, a raczej gdy pod jego nieobecność w kompozycji instrumentalnej do głosu dochodzą inni. Także zaproszony do nagrania partii klawiszowych Mubarak i mamy dwie przecudowne, długie instrumentalne kompozycje, gdzie gitary i klawisze tworzą coś, wobec czego obojętnie przejść nie można. "Mezarkabul" to i orientalny motyw, i melancholijne, niezwykle melodyjne klawisze i kruszące mury twierdz gitarowe riffy o doomowym charakterze. Utangaç i Türkcan to duet niezwykły, niezależnie czy grają wolno, czy szybko. Solo Utangaca i równoczesny riffowy atak Türkcana to przeżycie niezwykłe. Jakże to piękne i wzniosłe granie. A "For Those Who Died Alone"... Cóż, niech posłuchają ci, którym wydaje się, że "Today Is A Good Day To Die" MANOWAR to szczyt tego, co można osiągnąć w epickim graniu bez słów. Niesamowite. Gdy odzywa się Ilkan, zniszczenie sięga zenitu. Tu już nawet nie chodzi o spustoszenie, jakie sieje słynny "Lions in a Cage" w swej heavy powerowej potędze majestatu Lwa w orientalnym krajobrazie. Czyż i epicka moc "In Esir Like an Eagle" albo "Unspoken" nie jest równie poruszająca? Nie tylko serca, ale i góry, bo to granie o przepotężnej energii, co więcej, dopracowanej w najdrobniejszych detalach, miażdżące gitarami, basem, punktującym w niezwykłym rytmie, i każdym kolejnym uderzeniem w bębny i blachy. Folkowe ozdobniki? Raczej złocenia na kopułach minaretów. Riff główny z "Unspoken"? Genialny w swej prostocie, ale genialne rzeczy są genialne dlatego, że ktoś je odkrył albo wymyślił jako pierwszy. Może "Puratu", czy "This Too Will Pass" nie robią aż tak piorunującego wrażenia, ale siła "For the One Unchanging" podana z niewymuszoną swobodą nie jest piorunująca? Ta gitara wygrywająca główny motyw to majstersztyk, a łączenie łagodniejszych fragmentów z tymi bardziej epickimi zrobione z gracją i elegancją.

Gdy chcą zniszczyć mocą demolujących gitar, serwują "Take My Time", zdecydowanie heavy powerowy, a gdy wpuścić nieco mroku i zadumy, proponują "Pain" z elementami doom.
Piękna to muzyka, potężna, monumentalna i głęboka. Pięknie wyprodukowana, soczysta, wieloplanowa. Perfekcyjnie zagrana i zaśpiewana.
Metalowy obelisk.

Ocena: 9.5/10


2.12.2008
Pentagram (Mezarkabul) - MMXII (2012)

[Obrazek: R-3567950-1467405273-5016.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Sand 05:15
2. Now and Nevermore 06:01
3. Geçmişin Yükü 05:04
4. Beyond Insanity 04:26
5. Doğmadan Önce 05:51
6. Wasteland 05:56
7. It's Dawn Again 04:34
8. Disturbing The Peace 04:16
9. Uzakta 05:07
10. Apokalips 06:23

Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Turcja

Skład zespołu:
Gökalp Ergen - śpiew
Hakan Utangaç - gitara
Metin Türkcan - gitara
Tarkan Gözübüyük - bas
Cenk Ünnü - perkusja

Ostatnie dziesięć lat istnienia najsłynniejszego tureckiego zespołu metalowego PENTAGRAM, znanego także jako MEZARKABUL trudno uznać za udane. Brak nowych nagrań studyjnych nie mógł zrekompensować fantastyczny album koncertowy "1987" a odejście w 2010 wieloletniego wokalisty i siły napędowej grupy Murata İlkana dało nawet powody do spekulacji na temat końca działalności tego zasłużonego zespołu.PENTAGRAM pozyskał jednak nowego frontmana Gökalpa Ergena, w roku 2011 zaprezentował singiel "Wasteland", zapowiedział nowy album i słowa dotrzymał. Sony Music wydała nową płytę w kwietniu 2012.

Jest to album stylistycznie nieco inny niż poprzednie, pozbawiony cech monumentalizmu epic heavy power doom i z wyraźnie ograniczonym pierwiastkiem narodowym w samej muzyce.
Takich utworów jak "Mezarkabul" tu nie ma i zdecydowanie przeważa konwencjonalny heavy/power niezależnie od tego ,ze część kompozycji ma tureckie teksty.
Gökalp Ergen to wokalista bardzo dobry, o głosie pełnym ciepła, a gdy trzeba i kontrolowanej agresji. Do charakteru utworów dopasowany i słychać elastyczność w nowoczesnym, drapieżnym po części a po części romantycznym "Beyond Insanity" a także surowym i zakorzenionym w power/thrashu "Wasteland". Akurat ten utwór ma najwięcej wspólnego z nagraniami z pierwszych lat XXI wieku tej grupy i możliwe, że powstał jeszcze w tamtym czasie. Tu również czuć chyba jedyny raz tak zdecydowanie lewantyńskiego ducha.
Melancholijny zadumany heavy/power przeważa i taki jest zagrany w umiarkowanym tempie niemal w stylu heavy/gothic wyjątkowo udany "It's Dawn Again" oraz przepiękny "Now and Nevermore" w specyficznej rytmice charakterystycznej dla PENTAGRAM zbudowanej na tureckiej muzyce ludowej. Tą słychać w zawoalowanej formie również w bardziej mrocznym i wzniosłym "Sand" na początku płyty. Tym razem klawiszy nie ma, miarowo pracują dwie gitary -Hakana Utangaça i Metina Türkcana. Mięsiste, soczyste, głębokie i ciepłe wyraziste w pentagramowych solówkach gdzie każdy dźwięk ma swoje znaczenie. W "Disturbing The Peace" trochę groove i doskonale dobrany "wznoszący" refren - ten zespół niezależnie co gra, gra z niezachwianym przekonaniem i spokojem. Doskonale zaaranżowany został delikatnie rozpoczynający się "Apokalips" z godnym odnotowania emocjonalnym wokalem, nabierający potem mocy w umiarkowanym tempie i umiejętnie ponownie wyhamowywany i wyciszany. Utwory z tekstami tureckimi są łagodniejsze, melancholijne z dozą gothic rocka w "Geçmişin Yükü" i w "Uzakta" i rocka w "Doğmadan Önce" i tu zespół pokazuje inne oblicze niż znany wcześniej PENTAGRAM.

Muzycy PENTAGRAM nieprzerwanie utrzymują się w wysokiej dyspozycji, pozyskali także wyjątkowo utalentowanego wokalistę, który godnie zastąpił İlkana. Przygotowali zestaw udanych kompozycji w głównym nurcie heavy power przemyślanych i dopracowanych w szczegółach, bardzo dobrze do tego wyprodukowanych.
Nie ma patetycznej epickości i rozmachu z albumu "Unspoken" ani dumnej surowości innych wcześniejszych płyt PENTAGRAM. Nadal jest jednak bardzo dobry metal naznaczony turecką kulturą.


Ocena: 8/10

26.04.2012