Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Midnight Chaser
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Midnight Chaser - Rough and Tough (2011)

[Obrazek: R-3967254-1500220416-3841.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Awesome Party 03:10
2. Out on Your Shield 03:11
3. Rough and Tough 04:55
4. Swords for Hire 04:21
5. Cougar'd 04:48
6. Hotshot 04:19
7. Dynamite 03:41
8. Earthquake 03:54
9. Who Dares Wins 03:35

Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA

skład zespołu:
Scott Attwood - śpiew
Stephen Lauck - gitara
Josh Hunt - bas
Brandon Thomas - perkusja

Ze słonecznej i raczej thrash metalem słynącej Kalifornii wywodzi się MIDNIGHT CHASER, zespół nowy i tym niedługim albumem debiutujący. Płytę wydała wytwórnia Heavy Artillery Records z Nowego Jorku 1 listopada 2011.


Niedługie są także same kompozycje i tylko "Cougar'd" ociera się o granicę pięciu minut. Sama muzyka to klasyczny heavy metal z niedużą dawką power metalu, wszystko zaś podane jest w starym tradycyjnym stylu ekip amerykańskich, ale tych, które miały coś wspólnego z szeroko rozumianym glamem ("Cougar'd" czy "Hotshot") i raczej trzymały się bardziej rockowej tradycji. To słychać w rockowo brzmiących solach, takich poniekąd stylizowanych nawet na lata 70te i wykorzystywaniem basu jako instrumentu solowego w pewnych partiach. Solidnie gra ta ekipa w takim "Rough and Tough", jest tu duch rock/metalu żarliwy nawet i duch rokendrola w "Awesome Party"czy "Dynamite". Dobrze śpiewa wokalista Scott Attwood, dosyć wysoko, ale czysto, fajnie frazuje bez zarzutu, wpasowany został w ostro, ale nie nazbyt ostro grającą gitarę.
Najbardziej dojrzałą kompozycją wydaje się "Earthquake" z efektownymi partiami gitarowymi i przewalającymi się bębnami, zresztą perkusista jest w tym zespole bardzo kompetentny. Ta gitara bardzo fajnie prezentuje się w rytmicznym i z doskonale wyważonym tempem numerze "Swords for Hire" o cechach power metalowych i najlepszą na tym LP częścią instrumentalną. Bojowy true refren ozdabia natomiast "Out on Your Shield" i to bardzo klasycznie zrobiony numer z krzyczanymi chórkami w tle i efektownym solem. Mniej na pewno atrakcyjny jest wymęczony heavy metalowy "Who Dares Wins" bezbarwny w melodii i przeciętnie tym razem zaśpiewany.

Dobry, tradycyjnie zrealizowany brzmieniowo album, kultywujący tradycje klasycznego amerykańskiego heavy metalu, ale z czołówką jednak przegrywający.


Ocena 7,5/10


4.11. 2011