Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Overdose (Frankfurt)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Overdose (Frankfurt) - Tight Action (1985)

[Obrazek: R-3352314-1535744827-5694.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Itallian Stallion 03:50
2. Best Way to Get Crazy 04:35
3. Center of the World 03:10
4. We are the Youth 03:40
5. Garden of Evil 04:15
6. Intro / Touch my Life 04:40
7. Cry and Shout 05:00
8. Curse of the Witch 03:40
9. Way in the Dark 04:15

Rok wydania: 1985
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Rainer Durano: śpiew
Joe Duarte: gitara
Bernd Vestweber: gitara
Dieter Aulehla: bas
Frank Zumbroich: perkusja


Tak jakoś się złożyło, że w roku 1985 w Niemczech ukazały się dwie płyty sygnowane jako OVERDOSE. Nagrały je dwa różne zespoły, przy czym płytę "Tight Action" OVERDOSE z miasta Frankfurt am Main założony dwa lata wcześniej. Swoimi nagraniami z demo o niezbyt oryginalnym tytule "Heavy Metal" zwrócił on pewną uwagę w podziemnych kręgach niemieckiego metalu i nakładem malutkiej wytwórni Bonebreaker wydał swój album, jak się potem okazało jedyny.

Jedyny, ale nie jedyny wydany przez niemiecki OVERDOSE, bo drugi zespół o tej nazwie istniał w Augsburgu. Najciekawsze jest to, że panowie z Frankfurtu startowali pod nazwą TIGHT ACTION i zmienili ją niebawem, dublując przy okazji.
Muzycznie zespół przedstawia mieszankę tradycyjnego heavy, power, speed oraz wpływów brytyjskich NWOBHM. Power i heavy dominuje, raczej surowy w gitarach, stosujących długie wybrzmiewania na przemian z ciętymi riffami i melodyjne sola, wszystko w dosyć szybkich tempach, ale nie nadmiernie szybkich i dlatego zespołu do speed metalowego niemieckiego klanu zaliczyć nie można. Jeśli spoglądać na inspiracje NWOBHM to najbliżej tu do szkoły Okręgu Newcastle, jest coś ze stylu PHASSLAYNE czy też RAVEN w bardziej beznamiętnej postaci, choć OVERDOSE stara się grać melodyjnie a przy tym agresywnie.
Niezbyt typowy dla Niemiec wokalista o wysokim głosie Rano Thomas znany także jako Rainer Durano bardziej przypomina wokalistów anglosaskich, może nawet ze wskazaniem na różnych krzykaczy speed/thrash/power z USA, ale wykonujący swoją robotę z chłopięcą naiwnością większości frontmanów NWOBHM. Ciekawiej się na tym albumie prezentują kawałki, gdzie nie wciskają na siłę rokendrola jak surowy i szybki otwieracz "Itallian Stallion"....i chyba tylko tu. Tam, gdzie ten rokendrol się pojawia, pojawia się i nuda plus trywialność oraz także wokalne fałsze i rytmiczne potknięcia jak w "Best Way to Get Crazy" oraz "Center of the World", zresztą o te potknięcia tu łatwo, bo gitarzyści są marni i w solach mimo prób zagrywania zróżnicowanego wypadają słabiutko. W wolniejszych numerach w tradycyjnych heavy tempach jest niemrawo i pod tym względem przypominają te niemrawe zespoły amerykańskie, które faktycznie grając glam, grały go słabo, maskując wszystko quasi heavy metalowym wykonaniem ("We are the Youth"). Dobry pomysł na melodię w lekko epickim "Garden of Evil" niszczy po raz kolejny słabe, pełne potknięć wykonanie. Dużo psuje wokalista, niesamowicie nierówny i to doskonale słychać w kompromitującym go "Touch my Life" oraz wolniejszym "Cry and Shout" .
Tymczasem w bardziej power rycerskim "Curse of the Witch" radzi sobie już nieco lepiej, a może po prostu gitarzyści bardziej się przykładają do jego lekkiego zagłuszania, zresztą ogólnie jest on postawiony na jednym poziomie z gitarami. Powinien być song balladowy i jest, tym razem na końcu -"Way in the Dark", tyle że to raczej po prostu spowity niezdarnie rozpostartym mrokiem pozbawiony atrakcyjności heavy metal.

Produkcja jest zła, niedbała, bas słyszalny bardzo słabo, perkusja głucha i cicha i jedynie same gitary warunkowo można uznać za tradycyjne "surowe". Surowizna zespołu, który tak na dobrą sprawę na ten swój płytowy debiut uwieczniony na winylu nie zasługiwał. Ponieważ rok 1985 nie był w Niemczech już rokiem, gdy chłonięto z wypiekami na twarzy wszystko, co przypominało heavy metal, to album ten przeszedł bez echa i zniechęceni muzycy zespół po niedługim czasie rozwiązali.
Durano, Duarte i Aulehla spotkali się ponownie w roku 2000, aby pomuzykować w melodic heavy metalowym STILL CRAZY, działającym lokalnie w Hesji.


Ocena: 2,5/10

8.05.2010