24.06.2018, 15:08:19
Overkill - Taking Over (1987)
Tracklista:
1. Deny the Cross 04:43
2. Wrecking Crew 04:32
3. Fear His Name 05:24
4. Use Your Head 04:20
5. Fatal If Swallowed 06:48
6. Powersurge 04:36
7. In Union We Stand 04:26
8. Electro-Violence 03:45
9. Overkill II (The Nightmare Continues) 07:08
Rok wydania: 1987
Gatunek: power/thrash metal
Kraj: USA
skład zespołu:
Bobby "Blitz" Ellsworth - śpiew
Bobby Gustafson - gitara
D.D. Verni - bas
Rat Skates - perkusja
Ocena: 7,5/10
30.06.2008
Tracklista:
1. Deny the Cross 04:43
2. Wrecking Crew 04:32
3. Fear His Name 05:24
4. Use Your Head 04:20
5. Fatal If Swallowed 06:48
6. Powersurge 04:36
7. In Union We Stand 04:26
8. Electro-Violence 03:45
9. Overkill II (The Nightmare Continues) 07:08
Rok wydania: 1987
Gatunek: power/thrash metal
Kraj: USA
skład zespołu:
Bobby "Blitz" Ellsworth - śpiew
Bobby Gustafson - gitara
D.D. Verni - bas
Rat Skates - perkusja
Gdy zespół związał się z wytwórnią Atlantis, miał w zasadzie gotowy materiał na kolejny album już wcześniej i tylko "Use Your Head" i "Overkill Part II" były kompozycjami nowszymi. Nagrany w roku 1986 i wydany 1 stycznia 1987 LP Taking Over został oczywiście nagrany w składzie znanym z debiutu.
Lepsze brzmienie to cecha tego albumu. Mocno uwypuklona sekcja rytmiczna z głośną perkusją i słyszalnym basem. Ostra, a jednocześnie dosyć głęboka gitara Gustafsona nie góruje zbyt wyraźnie nad całością, za to wokal jest wysunięty i słychać postęp w wykonaniu. Wciąż mamy tu jednak do czynienia z klasycznym wokalem typowym dla heavy i speed metalowych zespołów z USA z tego okresu. Najlepiej wychodzą te partie krzyczane i wspierane skandowanymi chórkami, w wyższych partiach tez można go posłuchać bez zażenowania.
"Deny the Cross" o dosyć monumentalnym początku przechodzi w klasyczny overkillowy numer z elementami, jakie można będzie potem znależć na... Horrorscope.
"Wrecking Crew" to popisowy numer koncertowy z tego okresu i dzięki prostej konstrukcji i dominacji gitary sprawia doskonałe wrażenie. "Fear His Name" to odejście rejony epickiego, klasycznego metalu i należy przyznać, że tu sprawili się bardzo dobrze, zawstydzając wiele zespołów specjalizujących się w takim graniu w owym czasie w USA. "Use Your Head" taki sobie... Łupankowy, surowy i trochę momentami przypomina wczesne Bay Area. "Fatal If Swallowed" zaczyna się znakomicie, ale jakoś potem przechodzi w bardzo ograne klimaty i do końca nie jest jasno określony stylowo - nadrabia mieszanie szybszych i wolniejszych partii oraz udane solo Gustafsona. W "Powersurge" popis Verni doskonały, ale tym razem wokal Ellswortha momentami nie do zniesienia. Zabrakło mu także głosu w manowarowym "In Union We Stand". Swoją drogą jakby to wyglądało w wykonaniu MANOWAR? Tu jest dobra melodia, ale OVERKILL w tym czasie nie bardzo umiał wykorzystać ten atut. Wykonanie przeciętne. "Electro-Violence" dosyć chaotyczny, połamany i trochę chuligański - dobry numer, ale tylko dobry. To, że "Overkill II" pochodzi z późniejszego okresu, słychać od razu. Świetne partie basu, doskonałe rozplanowanie całości. Najlepszy numer na płycie.
"Deny the Cross" o dosyć monumentalnym początku przechodzi w klasyczny overkillowy numer z elementami, jakie można będzie potem znależć na... Horrorscope.
"Wrecking Crew" to popisowy numer koncertowy z tego okresu i dzięki prostej konstrukcji i dominacji gitary sprawia doskonałe wrażenie. "Fear His Name" to odejście rejony epickiego, klasycznego metalu i należy przyznać, że tu sprawili się bardzo dobrze, zawstydzając wiele zespołów specjalizujących się w takim graniu w owym czasie w USA. "Use Your Head" taki sobie... Łupankowy, surowy i trochę momentami przypomina wczesne Bay Area. "Fatal If Swallowed" zaczyna się znakomicie, ale jakoś potem przechodzi w bardzo ograne klimaty i do końca nie jest jasno określony stylowo - nadrabia mieszanie szybszych i wolniejszych partii oraz udane solo Gustafsona. W "Powersurge" popis Verni doskonały, ale tym razem wokal Ellswortha momentami nie do zniesienia. Zabrakło mu także głosu w manowarowym "In Union We Stand". Swoją drogą jakby to wyglądało w wykonaniu MANOWAR? Tu jest dobra melodia, ale OVERKILL w tym czasie nie bardzo umiał wykorzystać ten atut. Wykonanie przeciętne. "Electro-Violence" dosyć chaotyczny, połamany i trochę chuligański - dobry numer, ale tylko dobry. To, że "Overkill II" pochodzi z późniejszego okresu, słychać od razu. Świetne partie basu, doskonałe rozplanowanie całości. Najlepszy numer na płycie.
Ogólnie to album zawartością wiele się nie różni od poprzednika. Lepsze brzmienie i ogólne poprawienie wszystkich parametrów pozwala mi wystawić pozytywną ocenę, ale do wielkiego zachwytu daleko.
Ocena: 7,5/10
30.06.2008