Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Rick Renstrom
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Rick Renstrom - Until the Bitter End (2003)

[Obrazek: R-5972586-1426447334-4943.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Moment of Impact 03:33
2. Until the Bitter End 04:09
3. Calling on Vengeance 04:12
4. Kingdom for Ransom 04:05
5. Symphony #40 03:57
6. Victim's Paradise 05:15
7. Opus Lix 04:50
8. The King 04:36
9. Towers of Babylon 04:26
10. The Fire Within 04:46
11. Destiny's Call 05:27

Rok wydania: 2003
Gatunek: Neoclassical Melodic Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Rob Rock - śpiew
Wade Black - śpiew
Mat Sinner - śpiew, bas
Rick Renstrom - gitara
Stephen Elder - bas
Brian Glodde - bas
Richard Christy - perkusja
Mistheria - instrumenty klawiszowe
Ferdy Doernberg - instrumenty klawiszowe


Postać Ricka Renstroma to jeden z najbardziej dobitnych przykładów triumfu ducha nad materią w muzyce metalowej, przynajmniej wśród gitarzystów. Dotknięty wrodzonym kalectwem obu rąk postawił sobie za cel zostać wirtuozem gitary i cel ten osiągnął. Grał u boku najlepszych, współpracując między innymi z Rob Rockiem, działał we własnych zespołach i gościnnie pojawiał się na płytach i koncertach innych grup, zawsze niezmiernie ciepło przyjmowany. Jego dorobek solowy jest jednak skromny i ogranicza się do jednego albumu "Until The Bitter End" , gdzie wsparła go plejada gwiazd metalowej muzyki. Jako wokaliści pojawili się Rob Rock i Wade Black, a z Europy Mat Sinner, doświadczony perkusista Richard Christy oraz dwaj czarodzieje instrumentów klawiszowych Mistheria z Włoch i Ferdy Doernberg z Niemiec. Album został wydany w czerwcu 2003 przez Mascot Records.

Rick przedstawił album na wpół instrumentalny, gdzie odbył podróż po różnych gatunkach metalu, przede wszystkim power i neoclassical metal z elementami progresywnymi, czarując w nastrojowych kompozycjach bez wokalistów jak w otwierającym "Moment of Impact" i pięknie współdziałając z klawiszowcami (tu Mistheria). Kunszt pokazuje również w bardziej melodic power metalowym "Until the Bitter End", gdzie elegancką melodię opowiada gitarą. Dużo neoklasycznych solówek w malmstenowskim stylu, czy może szerzej w szwedzkim, bo artysta sporo czerpie z chłodnego neoklasycznego kanonu skandynawskiego ("The Fire Within"). Odwołuje się także bezpośrednio do utworów muzyki klasycznej w "Symphony #40" nadając im zazwyczaj własną atrakcyjną metalową melodykę jak w znakomitym dumnym "Opus Lix". Tam, gdzie występują wokaliści, mamy do czynienia z melodic power stanowiącym skrzyżowanie szkoły europejskiej i japońskiej z atrakcyjnymi refrenami w rycersko-epickim stylu jak w "Calling on Vengeance" i ta kompozycja w niczym nie ustępuje nagraniom najbardziej markowych ekip grających ten rodzaj metalu. "Kingdom for Ransom" to znów bardziej tradycyjny rycerski heavy metal amerykański zagrany wolniej, zaś "Victim's Paradise" z wokalem Rob Rocka przypomina kompozycje z jego solowych albumów z melodyjnym christian power metalem w podniosłym stylu. "The King" odnosi się do twórczości Chrisa Impellitteri i tu tylko styl gry Ricka w solo odróżnia ten numer od granych w średnim tempie utworów IMPELLITTERI. Tych najlepszych w tym przypadku. Mix wszystkich stylów melodyjnego power metalu można z kolei usłyszeć w dostojnym "Towers of Babylon" również zbudowanym na neoklasycznym fundamencie.  Album doskonale podsumowuje pełen elegancji i dramatyzmu instrumentalny "Destiny's Call".
Ekipa wspomagająca Ricka zaprezentowała się wybornie i tu wszystko zostało zagrane na najwyższym poziomie i dopracowane, a nawet wycyzelowane w szczegółach. Wysoka forma wokalistów, fantazyjne zagrania klawiszowców i pełna niuansów gra sekcji rytmicznej.
Płyta ma brzmienie charakterystyczne dla albumów europejskich z podobną muzyką, dosyć chłodne, z niezbyt głośną perkusją i wysokim soundem gitary, przy czym w utworach z wokalistami zadbano o ich ekspozycję. Sam Renstrom w najwyższej dyspozycji, pełen pasji i zniewalający swoją techniką.

Ten projekt był naturalnie jednorazowy, ale Rick z Wade Blackiem, Stephenem Elderem i Richardem Christy połączył natychmiast siły w zespole LEASH LAW.


Ocena: 9/10

11.11.2010