Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Stormwind (Ger)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stormwind (Ger) - Taken by Storm (1985)

[Obrazek: R-2302135-1344008261-9903.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Hard Sins 03:09
2. Chaos 03:39
3. The Next Could Be You 03:17
4. Striker 02:42
5. Thunder & Lightning 03:36
6. Evil's Child 03:02
7. She-Devil 03:20
8. Fairy of Dreams 03:53
9. Breaker 02:54
10. Warlord 04:46

Rok wydania: 1985
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Klaus Lemm - śpiew
Niko Arvanitis - gitara
Wolfgang Böhm - gitara
Rudy Kay - bas
Olly Kliem - perkusja

STORMWARRIOR, STORMHUNTER, STORMHAMMER, STORMWITCH - lubią Niemcy nadawać swoim zespołów nazwy ze "Storm". Był także i STORMWIND, którego nie należy mylić ze szwedzkim bandem o tej samej nazwie. Ten STORMWIND stanowił część gniewnego legionu szturmującego (czy raczej sztormującego) w połowie lat 80tych w czasie eksplozji tradycyjnego heavy w Niemczech. Założony dosyć wcześnie w roku 1980 w Düsseldorfie posiadał klasyczny skład z dwoma gitarzystami w tym bardzo uzdolnionym Niko Arvanitisem oraz w przodzie krzykacza Klausa Lemma, w stylu śpiewania przypominającego z jednej strony Udo Dirkschneidera a z drugiej teutońskich wokalistów thrash metalowych.

Zespół w marcu 1985 nakładem wytwórni Wishbone Records z Bochum zaprezentował swój jedyny album z surowym heavy metalem w średnio szybkich tempach i pewną dawką power i thrashowych riffów w drapieżnych numerach pełnych nerwowych riffów i bogatych w sola oraz pojedynki gitarzystów, z których zwycięsko wychodził Arvanitis.
Poza tym dzieje się niezbyt wiele, melodie są mało wyraziste, nawet gdy grają z większym rokendrolowym zębem jak w "Chaos" który jest tu jednym bardziej rozpoznawalnych numerów. Czasem pojawia się kilka chwil z ciekawymi riffami jak w "The Next Could Be You", wrażenie takiego prostego kopiowania ACCEPT jednak jest często nieodparte ("Striker") a nawet kalkowania w wolnym i nudnym "Thunder & Lightning". Mają nawet swój kawałek pod tytułem "Breaker" i to też acceptowy numer najszybszy na płycie z surowymi speedowymi gitarami i ostrym wokalem. Jeśli szukać najlepszego kawałka to byłby to właśnie "Breaker". W "Evil's Child" trochę korzystają z tego grał STORMWITCH i słychać echa brytyjskie. Na koniec dają bardziej rycerski "Warlord" z klasyczną galopadą i tego słucha się dobrze tyle, że refren jest mało wyrazisty w stosunku do udanego surowego motywu głównego.

Album bardziej surowy brzmieniowo niż ciężki, także sekcja rytmiczna nie tak głośna jak zazwyczaj na płytach niemieckich tego okresu. Klasyczny german heavy metal bez ukłonów w stronę hard rocka i melodic metalu, tyle że mało tu oryginalnego wkładu własnego. Obok Niko Arvanitisa dobrą partię rozegrał perkusista Olly Kliem i atakuje on nieraz z dużą fantazją, tyle ze przykrywany jest przez gitary.
Na tym albumie kariera zespołu zakończyła się, jak wielu niemieckich bandów jednej płyty, które nie zdołały się przebić w metalowym gąszczu. Muzycy jednak z grania metalu nie zrezygnowali i Arvanitis pojawił się niebawem w WARLOCK, ale co ciekawe bogatszą karierę posiada drugi gitarzysta Wolfgang Böhm, który pojawił się u boku... Dirkschneidera w UDO oraz w popularnym w Niemczech UNIVERSE oraz DARXON, gdzie jakiś czas także śpiewał Klaus Lemm.


Ocena: 6.9/10

4.05.2010