Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Suidakra
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Suidakra - Crógacht (2009)

[Obrazek: R-1713654-1238664636.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Slán 01:48
2. Conlaoch 05:18
3. Isle of Skye 06:01
4. Scáthach 05:09
5. Feats of War 02:47
6. Shattering Swords 04:16
7. Ár Nasc Fola 03:01
8. Gilded Oars 05:36
9. Baile's Strand 07:20

Rok wydania: 2009
Gatunek: folk/medieval power metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Arkadius Antonik - śpiew, gitara, instrumenty klawiszowe, banjo
Marcus Riewaldt - bas
Lars Wehner - perkusja, śpiew

SUIDAKRA po wydaniu albumu "Caledonia" w 2006 roku nieco weszła w smugę cienia. Fanów starego, niemal black metalowego oblicza zespołu ten LP nie zadowolił, a nowych słuchaczy folk/powerowe granie zbyt wielu nie przysporzyło. Wakacje od nagrywania się jednak przydały. Zespół powrócił albumem świeżym i pełnym pomysłów zrealizowanych w doskonały sposób. Celtic folk, który poprzednio był celem samym w sobie, tu stał się jednym ze środków wyrazu, bo płyta jest wręcz przepełniona motywami z najróżniejszych gatunków metalowej muzyki, poczynając od melodic death metal, a na melodic power kończąc. Najważniejsze jest to, że SUIDAKRA to tu wciąż medieval i battle granie, przy którym chęć palenia wiosek, grabieży i nękania bezbronnej ludności wzrasta z każdym kolejnym utworem na płycie.

Otwieracz "Conlaoch" po intrze bojowy i robi smak na ciąg dalszy. W "Isle of Skye" sporo się dzieje i numer jest jednym z najlepszych SUIDAKRA jaki słyszałem z tego bardziej powerowego okresu. "Scáthach" otwiera kobza... a potem jest jeszcze lepiej - jest epika oraz MOC i topór sam lata nad głową. Mocny numer i świetna bojowa przyśpiewka wojów przy ognisku. "Feats of War" z żeńskim wokalem niszczący po prostu i porywający epickim klimatem bez zbędnego tu patosu. Ogólnie bardzo tu melodyjnie na tej płycie. Melodie wpadają w ucho, są i rozpoznawalne i niebanalne, choć przecież wszytsko brzmi znajomo. "Shattering Swords" jest ostry i szybki z perkusją na największych obrotach. Przetacza się jak walec i pokazuje, że zespół nie zapomniał jak się gra brutalną muzykę. "Ár Nasc Fola" daje chwilę akustycznego wytchnienia... po czym atakuje "Gilded Oars" - chyba najmocniejszy numer na płycie, gdzie mamy kapitalne, splatające się riffy surowej gitary i wtórujących mu klawiszy oraz udany moment z przyśpiewkami w środku utworu. Wieńczy dzieło i kulminacją jest epicki "Baile's Strand". Tchnie pierwotną energią i siłą celtyckich wojowników, a jednocześnie jest delikatny i zrobiony niemal z symfonicznym rozmachem.
Co tu dużo gadać, płyta z celtic folk power battle metalem, do której album poprzedni podjazdu nie ma. Kipi energią i swoboda wykonania, bo do nikogo tu nie mozna mieć zastrzeżeń. Oprócz głównych aktorów wymienić też wypada grupę zaproszonych gości, w tym wokalistkę Tinę Stabel i kobziarza Axela Römera, który zapewne i w Szkocji nie musiał by się wstydzić swojej gry na tym szlachetnym instrumencie.

Bardzo dobre, soczyste brzmienie, przestrzenne jednocześnie i z fajnym mixem gitar. Gęsta perkusja, może nieco schowane bębny, ale za to blachy świetne. Wokalnie znakomicie a klawisze wpasowane rewelacyjnie, nawet, gdy robią tylko za tło.
Album jest bardzo dobry, nie tylko w kategorii folk /medieval, ale w melodyjnym power metalu i można go polecić słuchaczom obu tych gatunków. SUIDAKRA nie pozwala się tu nudzić ani przez chwilę.


Ocena: 9/10

20.02.2009
Suidakra - Book Of Dowth (2011)

[Obrazek: R-8338934-1459670603-9598.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Over Nine Waves 01:57
2. Dowth 2059 04:38
3. Battle-Cairns 03:36
4. Biróg's Oath 04:18
5. Mag Mell 03:19
6. The Dark Mound 05:14
7. Balor 05:02
8. Stone Of The Seven Suns 05:42
9. Fury Fomoraigh 04:43
10. Otherworlds Collide 01:42

Rok wydania: 2011
Gatunek: Extreme Melodic/Folk Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Arkadius "Akki" Antonik - śpiew, gitara, instrumenty klawiszowe
Marcus Riewaldt - bas
Lars Wehner - perkusja, chórki

Po bardzo udanym i dobrze przyjętym "Crógacht" z 2009 wielu, w tym ja, oczekiwało z niecierpliwością następcy tego świetnego albumu, pełnoego szkockich wyżyn, elementów folku, perfekcyjnie wplecionych w potężne granie pełne energii. To była mieszanka udana. Nowy album ukazał się w marcu nakładem AFM Records.
Tym razem popełnili błąd i to granie rozebrali na czynniki pierwsze.

Co z tego wyszło? Kwadratowy, teutoński "Dowth 2059" prujący przed siebie z dość marnie insynuowaną energią. Fajnie tłuką, czasami w tle przewijają się dudy, ale czuć, że czegoś tu brak. Folkowa partia pomaga w dojściu do tego, czego zabrakło.
"Battle-Cairns" to fajne pogrywanie w średnim tempie, tyle że tu znów zabrakło tego, co w utworze go poprzedzającym. "Biróg's Oath" to jeszcze większe uwypuklenie problemu tego albumu, podobnie jak beznadziejny "Mag Mell". "The Dark Mound" to tylko resztki tego, co pozostało z poprzedniego LP i czego słucha się z umiarkowaną przyjemnością. Umiarkowaną, bo wszystko psuje beznadziejne zakończenie tej kompozycji. W "Balor" poza partiami malowanymi folkiem nie ma za wiele ciekawego, tak samo jest z "Stone Of The Seven Suns", który na dłuższą metę też nudzi niestety i brak w zakończeniu kropki nad i, która by pomogła wyróżnić ten numer na tle innych. "Fury Fomoraigh" to w końcu jakiś potencjalny killer, szkoda tylko, że jeden jedyny i że o wiele za późno, bo na końcu tej nudnej, przeciętnej płyty, bo "Otherworlds Collide" sprawia, że ten album jest płaski.

Brzmieniu trudno coś zarzucić, bo jest takie jak poprzednio, problem w tym, że kompozycyjnie zabrakło tu mocy i pomysłu. I nie mogę uwierzyć w to, że popełnili błędy identyczne, co BATTLELORE i do tego jeszcze zagrali gorzej od Finów. Samo to porównanie wydaje się niesamowite, biorąc pod uwagę płytę poprzednią, ale to jest zupełna odwrotność tego, co zagrali poprzednim razem.
Więc czego tu zabrakło? Autentyczności i pomysłu. To granie jest niesamowicie sztuczne i przewidywalne, jednocześnie momentami okropnie irytujące i nużące.
Ogromne rozczarowanie i lepiej pozostać przy kapitalnej płycie poprzedniej. Tu nic z tego nie zostało niestety.


Ocena: 4.9/10

25.03.2011