Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Vice Human
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Vice Human - Vice Human (1984)

[Obrazek: R-2932997-1307962918.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Stand Up 02:58
2. I Need Power 03:52
3. Life Don't Be Blind 03:08
4. I Long to Kill You Beast 03:00
5. Damned World 03:32
6. You're Gonna Work All the Time 02:39
7. Can You Feel the Night 03:29
8. Running Always 02:47
9. Dust into My Nose 02:57
10. Vice Human 04:13
11. Make it in Time 03:35

Rok wydania: 1984
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Grecja

Skład zespołu:
Nick Papakostas - śpiew, gitara
Kostas Manopoulos - gitara
Akis Thomas - bas
Nick Geraris - perkusja


VICE HUMAN jest jednym z pierwszych greckich zespołów heavy metalowych, mającym duży wpływ na kształtowanie się ateńskiej sceny w początkach lat 80tych. Założony przez Nicka Papakostasa w roku 1981 po uzupełnieniu składu o basistę Thomasa (poprzednio grał na tym instrumencie Manopoulos) nagrał w roku 1983 i wydał w styczniu 1984 nakładem własnym swój pierwszy LP, jeden z pierwszych albumów z metalową muzyką z Grecji.

Grupa rozgrywa tu 11 niedługich kompozycji w tradycji brytyjskiej i z motoryką zapożyczoną z NWOBHM oraz w wolniejszych partiach także od BLACK SABBATH. Dużą rolę odgrywa bas Thomasa, mocno wysunięty do przodu i wspierający obie gitary współdziałające nieźle ale jednak niespecjalnie dynamiczne. Wolniejsze utwory oparte są o kilka prostych riffów i łatwe do zapamiętania ale niezbyt atrakcyjne melodie ("Damned World", "I Need Power","Can You Feel the Night") niekiedy z odniesieniami do hard rocka lat 70tych.
Nie brak heavy metalowego rokendrola zdecydowanie w ramach NWOBHM w dobrym "I Long to Kill You Beast", zaś bardzo dobrze wypada surowszy, przypominający kompozycje grup z Newcastle "You're Gonna Work All the Time" z solami w stylu ...Iommiego z BLACK SABBATH. W "Running Always" pojawiają się pierwociny przebijającego się przez metal z Albionu greckiego heavy epic i to pod względem pomysłu kompozycja najbardziej wartościowa i oryginalna, sola gitarowe zaś choć skromne dobrane są bardzo dobrze. Jest to również jeden z nielicznych utworów gdzie Nick Papakostas dobrze śpiewa, bo wokale to nie jest tu jego najmocniejsza strona i to śpiew momentami nieudolny a na pewno amatorski. Jako gitarzysta także prezentuje poziom co najwyżej średni i ogólnie VICE HUMAN w tym zestawieniu nie jest ekipą wybitnych instrumentalistów. Słychać to w tytułowym "Vice Human" prezentującym się wyjątkowo amatorsko.
Produkcja słaba, gitary rozmyte, perkusja puka a i bas nie ma wystarczającej głębi a wokal czasem gdzieś się tu gubi w mętnym brzmieniu.

Album stanowi próbę zdyskontowania sukcesu NWOBHM na własnym gruncie i z płytami ekip brytyjskich należy go porównywać. To porównanie wypada na niekorzyść Greków, którzy tu w żadnym aspekcie Wyspiarzom nie dorównali, nawet tym grającym średnio i na poły amatorsko. Nie przeszkodziło to jednak uzyskaniu przez VICE HUMAN wysokiej pozycji w Grecji, szczególnie w rejonie ateńskim i historycznie ten zespół znacząco odnotował swoje istnienie , zresztą nagrywając potem kolejne płyty.


Ocena: 5,2/10

8.06.2009
Vice Human - Metal Attack (1985)

[Obrazek: R-3454810-1409566621-5575.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Heavy Metal 04:16
2. We Are the Future 05:27
3. Hell Has Broken Loose 04:19
4. Hooligan Hero 04:03
5. Alive in the Night 05:14
6. Two Wheels 04:54
7. Metal Wars 03:21
8. Get a Woman 04:48
9. My Friend the Gun 03:06

Rok wydania: 1985
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Grecja

Skład zespołu:
Nikos Papakostas - śpiew, gitara
George Manolidakis - gitara
Akis Thomas - bas
Nikos Geraris - perkusja

"Metal Attack" jest drugą płytą jednego z prekursorów greckiej sceny heavy metalowej VICE HUMAN Nikosa Papakostasa, który to zespół wzorowała się na dokonaniach ekip NWOBHM i nawiązywał niekiedy do BLACK SABBATH. W składzie pojawił się nowy gitarzysta George Manolidakis ale poza tym pozostał ten sam "Heavy Metal" co poprzednio. Płyta została przez grecką wytwórnię Famous Music, specjalizującą się głównie w muzyce pop.

Niestety wokalnie tym razem Papakostas spisał się fatalnie, znacznie gorzej niż na debiucie i to już pomijając fatalną dykcję...Bardzo to rzutuje na odbiór tej płyty, muzycznie zupełnie dobrej w ramach melodyjnego heavy metalu nadal w głównym nurcie NWOBHM. Proste riffowe granie z mocniej akcentowanymi refrenami i zgrabnymi dosyć solówkami częściowo granymi przez lepszego od poprzednika gitarzystę Manolidakis. Tak jak w "Heavy Metal". Dosyć szybko i surowo grają w typowych dla NWOBHM opartych na prostych riffach "Hell Has Broken Loose", bywa jednak że wychodzi to nadzwyczaj niemrawo w anemicznych szarżach gitar jak w "Alive in the Night" i "Two Wheels". Podobny "Metal Wars" jest znacznie energiczniejszy i to udany kawałek, choć gdy się przysłuchać to grają dosłownie tylko kilka w kółko tych samych motywów. Nie zabrakło balladowego metalowego songu "We Are the Future" jaki na płytach w ramach NWOBHM był obowiązkowy i jest to utwór dobry, smutnawy i nastrojowy, jednak słychać że gra to zespół o ograniczonych umiejętnościach. "Hooligan Hero" to coś w rodzaju hymnu metalowego (futbolowego?) i tu można znaleźć podobieństwa do SAXON. Melodia bardzo dobra a przy tym jak to w przypadku VICE HUMAN często bywa solo gitarowe w stylu Iommiego.
Na zakończenie szybki, niemal speed metalowy "My Friend the Gun" melodyjnie agresywny i pocięty udanymi eksplozywnymi solami.

W sumie dobrych melodii tu jest sporo ale VICE HUMAN to jednak zespół jeśli chodzi o poziom wykonania dosyć amatorski i tu ginie w natłoku ekip angielskich pospolitego ruszenia nie bardzo potrafiących grać metalowców. Przede wszystkim jednak okropny amatorski wokal i słaba produkcja rzutują na odbiór tej płyty.
Brzmienie jest mało czytelne i jeśli gitary jakoś tam jeszcze można rozpoznać to sekcji rytmicznej już nie bardzo.
Po wydaniu tej płyty zespół sporo koncertował ale gdy pojawiła się szeroka rzesza nowych grup metalowych o większym potencjale, a zainteresowanie muzyką spod znaku NWOBHM mocno osłabło VICE HUMAN stracił na popularności i w różnych zestawieniach egzystował marginalnie do czasu, gdy w nowym stuleciu został gruntownie zreformowany i nagrał trzy kolejne albumy.


Ocena: 6/10

8.06.2009
Vice Human - Set Me Free (2003)

[Obrazek: R-3455769-1331056891.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Set Me Free 03:38
2. Rock Dreamer 02:57
3. Wind 02:54
4. Express to High 03:33
5. Born For Rock 03:14
6. Pay My Pride 03:31
7. I Still Remember 03:09
8. Living the World 03:49
9. Night Hunter 04:00

Rok wydania: 2003
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Grecja

Skład zespołu:
Nick Papakostas - śpiew, gitara
Kostas Manopoulos - bas
Jonh Satos - perkusja


Popularny w latach 80tych w Grecji pionier tradycyjnego heavy metalu VICE HUMAN pojawił się ponownie w XXI wieku tym razem jako trio naturalnie pod kierunkiem dawnego lidera Papakostasa. Płyta ukazała się nakładem greckiej wytwórni Supreme Music Creations.

Album w zasadzie stanowi kontynuację stylu grupy z dawnych lat i to melodyjny tradycyjny heavy metal zagrany po części z power metalową energią.
Niestety, śpiewa nadal sam Papakostas i to chyba gorzej jeszcze niż na dwóch pierwszych albumach. Beczy, meczy, co jakiś czas słychać go gorzej jakby oddalał się od mikrofonu i ogólnie niweczy on wysiłki swoje, jako gitarzysty oraz reszty zespołu - głośnej i aktywnej, choć mało finezyjnej sekcji rytmicznej. Bywa że prawie zupełnie gdzieś tam ginie wśród instrumentów jak w "Express To High" lub po prostu kompromituje się w "Pay My Pride", udanej klimatycznej kompozycji w sferze muzycznej.
Utwory są bardzo proste oparte na kilku powtarzających się riffach, niekiedy zapożyczonych z NWOBHM a na pewno w większości brytyjskich, jak to było w przypadku VICE HUMAN w pierwszym okresie działalności. Te melodie są często atrakcyjne ,klasycznie chwytliwe jak ta z "Rock Dreamer" czy "Wind" gdzie coś w tle przypomina wczesny IRON MAIDEN. Czasem zaskakują połączeniami niemal epickiego hard rocka w greckim stylu z banalnymi melodiami i to najbardziej słychać w "Born To Rock" z bardzo dobrym długim solem Papakostasa. Nie jest to wybitny gitarzysta ale proste heavy patenty z lat 80tych rozgrywa solidnie. Co z tego jednak gdy do słuchania muzyki zniechęca jego głos.A przecież na końcu czai się wyborny, zrobiony pod BLACK SABBATH z lat 70 tych " Night Hunter" z refrenem z następnej brytyjskiej dekady.
Surowa produkcja, przesterowana gitara, rozmyty bas i twardo brzmiąca perkusja.

Trzeba mieć czasem nieco samokrytycyzmu. Papakostas nie miał i zaśpiewał tu sam, niszcząc ten album doszczętnie. A przecież jest tu dużo bardzo dobrych melodii i pomysłów na retro brytyjski metal zdemolowanych przez te "wokalne" popisy. Szkoda, że te kawałki słuchalne są tylko we fragmentach instrumentalnych. Dobry wokalista odmienił by to wszystko i słuchacz otrzymał by mocna dawkę classic heavy/NWOBHM w greckim wydaniu.
No, ale to zespół Papakostasa. Dwie kolejne płyty - "Beyond This Life" (2004) i "Escape" (2006) , były na tym samym poziomie co "Set Me Free".


Ocena: 4/10

11.06.2009