Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Clairvoyants
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Clairvoyants - Word to the Wise (2009)

[Obrazek: R-4466585-1406792209-2063.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Journey Through the Stars 04:37
2.The Lone 04:47
3.Choose the Truth 03:39
4.The Pain of Sight 07:02
5.Sheer Hate 04:22
6.Back to My Dreams 05:16
7.Step Aside 04:22
8.Closure 03:49
9.Word to the Wise 05:23
10.Hallowed Be Thy Name (Iron Maiden cover) 07:20

rok wydania: 2009
gatunek: heavy metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Gabriele Bernasconi - śpiew
Luca Princiotta - gitara
Marco Demartini - gitara
Paolo Turcatti - gitara basowa
Manuel Pisano - perkusja

Ta grupa z Como w Lombardii powstała w roku 2000 jako cover band IRON MAIDEN. W 2009 przedstawiła własny repertuar na debiutanckim albumie "Word to the Wise" wydanym prze zValery Records z Mediolanu w styczniu i jest to... nadal IRON MAIDEN.

No, może nie tak do końca. Kompozycje opierają się o klasyczne riffy i zagrywki IRON MAIDEN, rytmika jest bardzo podobna, ale Gabriele Bernasconi głosowo nie przypomina żadnego z wokalistów Mistrzów (odrobinę wyżej śpiewającego Dickinsona), no i poziom umiejętności jest jednak znacznie niższy. Słychać to w bardzo przeciętnie odegranym Hallowed Be Thy Name i trochę dziwi fakt, że Włosi wzięli na warsztat i umieścili na płycie tak trudny numer maidenowski. Kompozycje własne są wypadkową twórczości londyńczyków i włoskiej maniery wykonawczej, przez co wszystko brzmi nieco bardziej gładko, słychać także ogólne stremowanie. W rezultacie otrzymujemy zagrany na riffach NWOBHM po części trywialny melodic metalowy zestaw kompozycji w rodzaju Journey Through the Stars, Choose the Truth,  Sheer Hate lub raczej nieatrakcyjnych, mocniej zagranych numerów heavy o lekko pokręconych melodiach i teoretycznie epickim wydźwięku (The Lone). The Pain of Sight jest próbą zagrania czegoś bardziej skomplikowanego, bardziej klimatycznego, może nawet jakąś wariacją na temat "Hallowed Be Thy Name" tyle że zabrakło pomysłów na interesującą treść. Back to My Dreams to z kolei bardzo słaby song z gatunku "smutek i zaduma" obdarzony pompatycznym, ale nieatrakcyjnym refrenem. CLAIRVOYANTS nie mogli się powstrzymać przez umieszczeniem na płycie songu przy pianinie Closure, z lekka usypiającego, choć w samej melodii niezłego. Word to the Wise jako taki bardziej rycerski heavy metal byłby dobry, gdyby nie wrzucono tu bez uzasadnienia słodkawego nijakiego refrenu.
Najlepszym numerem na tym albumie jest zagrany zdecydowanie w średnim tempie Step Aside.

Gabriele Bernasconi jest wokalistą przeciętnym i bez charyzmy. Zapewne wyglądałoby to jeszcze gorzej, ale miejscami wspomaga go słynny brazylijski wokalista Andre Matos (np. ANGRA) i zupełniej klapy nie ma. Instrumentaliści też są bardzo przeciętni i nie pokazują niczego, co zwracałoby uwagę. Produkcyjnie jest dobrze i tu trudno mieć jakieś zastrzeżenia.
Mimo, że ta płyta nie zawiera grania garażowego, jest to jednak głębokie zaplecze włoskiego heavy metalu.

ocena 5,4/10

new 24. 08.2018
Clairvoyants - The Shape of Thing to Come (2012)

[Obrazek: R-4489820-1366375030-8385.jpeg.jpg]

tracklista:
1.No Need to Surrender 04:09
2.I Don't Believe Their Lie 04:50
3.Endure and Survive 04:02
4.Just the Same Story 04:37
5.The Shape of Thing to Come 06:38
6.Prometheus 04:54
7.The Only Way Out Is Through 05:13
8.Sinner's Tale 05:42
9.To Heaven and Back 03:58
10.Here Today, Gone Tomorrow 04:42
11.Horizon Calling 08:34

rok wydania: 2012
gatunek: heavy metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Gabriele Bernasconi - śpiew
Luca Princiotta - gitara
Marco Demartini - gitara
Paolo Turcatti - gitara basowa
Manuel Pisano - perkusja

W roku 2012 nakładem Valery Records ukazał się drugi album CLAIRVOYANTS "The Shape of Thing to Come".

Tym razem grupa przedstawiła muzykę bardziej osobistą, oddaloną od IRON MAIDEN i brytyjskiej maniery.
Jest to tradycyjny heavy metal z nutką zadumy, szarości z refrenami nieco w stylu gothic jak  w No Need to Surrender, Just the Same Story czy I Don't Believe Their Lie.
Szybsze, żwawsze numery są tym razem dosyć atrakcyjne (Endure and Survive) w modern metalowych melodiach lub lekko galopującym łagodnie podanym classic metalu w The Shape of Thing to Come, a zwłaszcza w Prometheus i The Only Way Out Is Through. Rzecz jasna nie są to numery w jakiś sposób powalające i to tylko taki heavy metal, którego można posłuchać bez skrzywienia i zatykania uszu. Podobnie jak potoczysty, ale w jakiś sposób jednak pusty Here Today, Gone Tomorrow. Metalowa ballada Sinner's Tale jest jednak bardzo słaba. Jakoś ten zespół nie potrafił stworzyć realnie chwytającego za serce motywu do takiego rodzaju kompozycji. Także metalowy rokendrol To Heaven and Back jest nieudany i nie buja jak należy. Zespoły włoskie umieszczały na swoich albumach znacznie lepsze kompozycje w tym stylu. Na koniec grupa zostawia rozbudowany Horizon Calling ze wstępem na pianinie, zdecydowanie za długim, dawką ciepła, romantyzmu i ogólnym przywiązaniem do włoskiej tradycji melodyjnego metalu, tu z lekko rycerskim wydźwiękiem i chyba jedyny raz wykorzystaniem pewnych patentów IRON MAIDEN na tym albumie.

Tym razem Bernasconi śpiewa lepiej, a może po prostu jest to repertuar, gdzie nikogo nie musi udawać i na nikim wzorować. Gitarzyści także grają śmielej, ciężej, prowadzą dialogi zagrali też kilka bardzo dobrych solówek. Solidna sekcja rytmiczna, bardzo solidna produkcja, ciekawsze brzmienie niż poprzednio. Uzyskano surowszy sound gitar, lepiej ustawiony został w przestrzeni wokalista, głębsze jest brzmienie basu i perkusji.
Choć ten album jest lepszy od poprzedniego, nadal nie jest to nic, co intryguje i porywa. Ot, dobry melodyjny heavy metal. Grupa po raz kolejny nie zyskała uznania i ostatecznie została rozwiązana w roku 2015.

ocena: 6,9/10

new 24.08.2018