Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Evertale
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Evertale - Of Dragons and Elves (2013)

[Obrazek: R-6706553-1425030065-3563.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Paladine's Embrace 01:24
2.In the Sign of the Valiant Warrior 05:12
3.Tale of the Everman 09:06
4.The Dragon's Lair 05:26
5.Of Dragons and Elves 04:01
6.Elventwilight 05:48
7.As Tarsis Falls 07:03
8.My Honor Is My Life 01:43
9.The Crownguard's Quest 06:12
10.The Last Knight 07:46
11.Sturm's Funeral March 01:59
12.Firestorm 05:52
13.Brothers in War (Forever Damned) 07:49
14.The Final Page 07:51

rok wydania: 2013
gatunek: power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Matthias Graf - śpiew, gitara
Matthias Holzapfel - gitara
Marco Bächle - gitara basowa
Martin Schumacher - perkusja
oraz
Ralf Scheepers - śpiew ("Brothers in War (Forever Damned)")

EVERTALE to nowe wcielenie zespołu BLACKENED  z Kehl am Rhein, który przemianował się w roku 2006, w 2008 wydał promocyjny CD "The Chronicles Chapter I", a w 2013 debiutancki album pod nowym szyldem, nakładem własnym w maju.

EVERTALE proponuje na nim prawie 80 minut muzyki ze smokami i elfami w tle i pod tym względem zbliża się do klasycznej tematyki flower-power grup włoskich. Przy Niemcach trzyma go jednak mocny sound power metalowy, gdzieś tam przypominający BRAINSTORM z nieco dawniejszych czasów oraz naiwna narracja muzyczna rodem z LOGAR'S DIARY.
Płyta jest zdecydowanie za długa jak na to, co grupa jest w stanie zaoferować w sferze muzycznej. Dynamiczne, pełne gitarowego mięcha numery są jakoś mało atrakcyjne pod względem melodii, podobne do siebie i mocno przeładowane pomysłami nieraz zestawionymi w niefortunny sposób. Bardzo dobre riffy początkowe często rozmywają się w nijakich, siłowych refrenach, gdzie chórki trudno uznać za interesujące. Zresztą sam wokalista jest po protu tylko sprawnym rzemieślnikiem operującym w średnich rejestrach i osobiście mało co tu wnosi. Power metalowe rzemiosło jest także nieobce gitarzystom, jednak też tylko rzemiosło... Sola są po prostu słabe. Dużo pędu, dużo zgiełku super szybkiej perkusji i ogólnie męczliwe to granie, na szczęście od czasu do czasu przerywane spokojnymi instrumentalnymi interludiami.
Niekiedy stosowane są bardzo skromne efekty orkiestracji, jest też taki bardzo przeciętny numer akustyczny w średniowiecznym stylu Of Dragons and Elves zrobiony pod BLIND GUARDIAN. Ciekawszym momentem jest udział Ralfa Scheepersa w dumnym, kroczącym Brothers in War (Forever Damned) i to jest taki najlepszy numer na tym albumie, choć to również nie jest żadne arcydzieło rycerskiego grania. Finał w postaci The Final Page z pewną nieco większa dozą symfonizacji przynosi ulgę, bo już koniec.

Mięsista, soczysta produkcja klasyczna dla power metalu niemieckiego tym razem w ostatecznym rozrachunku jest bronią obosieczną, bo łagodniejsze brzmienie może pozwoliłoby wysłuchać tego do końca bez zmęczenia i zniecierpliwienia.
W miarę sprawnie napompowany przez rzemieślników balon, wypełniony jednak muzyczną pustką, podobnie jak i na ich drugiej płycie "The Great Brotherwar" z roku 2017.

ocena 5,5/10

new 27.10.2018