Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Stallion (GER)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stallion - Rise and Ride (2014)

[Obrazek: R-6149798-1483736494-8255.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Rise and Ride 04:43
2.Wild Stallions 04:17
3.Streets of Sin 04:35
4.Stigmatized 03:52
5.Canadian Steele 03:28
6.Bills to Pay 04:28
7.Watch Out 04:25
8.The Right One 03:48
9.The Devil Never Sleeps 05:10
10.Wooden Horse 04:05

rok wydania: 2014
gatunek: speed heavy metal/ glam
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Pauly - śpiew
Axxl - gitara
Oli Gee  (Oliver Grbavac) - gitara
Niki - gitara basowa
Aaron - perkusja

Najgorszą rzeczą w przypadku STALLION z Weingarten jest ich glamowy image stylizowany na lata 80-te, najlepszą zaś muzyka jaką prezentują w ramach inspiracji tym okresem.

Debiut z roku 2014 zaprezentowany przez High Roller Records we wrześniu jest barwną mieszanką tego co najlepsze w speed metalu ubiegłego wieku, przy czym to nie jest ten speed niemiecki spod znaku NOT FRAGILE, to raczej fascynacje starym graniem amerykańskim i kanadyjskim. Na pewno miał na Niemców spory wpływ debiut kanadyjskiego STRIKER, bardziej heavy metalowego epigona EXCITER w tym czasie, a także wystudiowany, ale szczery przekaz speed  grania przez szwedzki ENFORCER.
Jest to ekipa bardzo zgrana i technicznie zaawansowana, w szybkich numerach na tym samym poziomie co SPEEDTRAP, SPEEDBREAKER czy ENFORCER i te ich numery są wyśmienite. W Rise and Ride oraz w The Right One słychać zapożyczenia riffowe z RUNNING WILD, umiejętnie wplecione w kanadyjską surowość speed metalową. Kapitalny jest dynamiczny i drapieżny Wild Stallions, gdzie słychać speed bandy z USA i EXCITER z początków kariery zachwyca zarówno riffowanie, jak i solo oraz potężny refren. Faktyczne i totalne zniszczenie! Potrafią rozpędzić się do prędkości światła, a potem zwolnić w genialnej porywającej melodii w Stigmatized. Doprawdy zdumiewający feeling i balans pomiędzy obydwoma gitarzystami. Rewelacyjny jest także melodyjny speed atak w Canadian Steele i tu to taki mix EXCITER i ENFORCER właśnie. The Devil Never Sleeps to małe epickie heavy/power/speed metalowe arcydzieło, zbudowane z idealnie dopasowanych gitarowych segmentów o thrashowej estetyce. Zamykający ten LP Wooden Horse trochę blednie przy poprzedzającym go mega killerze.
Niestety, glamowy image ujawnia się także w samej muzyce i na płycie znalazły się słabiutkie stadionowe numery rock metalowe Streets of Sin i Bills to Pay. Co ciekawe, gdy zrobione to jest w bardziej tradycyjnym classic heavy stylu (pod STRIKER), to jest i bardzo dobry Watch Out.

Gitarzyści grają z niezachwianym przekonaniem o słuszności swojej sprawy, perkusista Aaron wyborny i nieco przypominający Behlera z EXCITER  w stylu gry. Zazwyczaj w takich zespołach głos wokalisty ma drugorzędne znaczenie, ale tu Pauly po prostu umie śpiewać, ma zadziora w głosie, ma parę i zasięg wystarczający, by wnieść się ponad ostre jak brzytwy gitary.
Ostre, głębokie brzmienie gitar jest dosyć nowoczesne, choć zarazem przypomina najlepsze pod względem produkcji płyty EXCITER z ubiegłego stulecia.
Klasowy i rasowy neotradycyjny speed/heavy z Niemiec.

Ocena 8,4/10

new 7.02.2019
Stallion - From the Dead (2017)

[Obrazek: R-10505200-1498829974-7824.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Underground Society 05:16
2.Down and Out 03:44
3.Hold the Line 04:20
4.Waiting for a Sign 05:36
5.From the Dead 05:17
6.Kill Fascists 00:17
7.Lord of the Trenches 05:24
8.Blackbox 04:41
9.Step Aside 03:25
10.Awaken the Night 06:29

rok wydania: 2017
gatunek: speed heavy metal/ glam
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Pauly - śpiew
Axxl - gitara
Oli Gee (Oliver Grbavac) - gitara
Niki - gitara basowa
Aaron - perkusja

W czerwcu 2017 STALLION zaprezentował swoją drugą płytę w ramach kontraktu z wytwórnią High Roller Records.

Ekipa niezmiennie trzyma się swojego stylu, przy czym w speed/heavy jest bardziej brutalna, a w opcji glamu, niestety bardziej glamowa. Jeśli Underground Society jest wysokiej klasy przejawem jaskiniowej speedowej agresji, to już Down and Out słucha się z przykrością. Także dlatego, że glam (jeżeli się to w ogóle lubi) jest raczej muzyką image i stadionowej przebojowości niż drapieżnej ostrości, a tej tu ponownie nie brak. Łączenie glamu i speed/heavy wydaje się być średnio dobrym pomysłem. Takie raczej trywialne jest mielenie po raz tysięczny najbardziej klasycznego glamowego riffu w Hold the Line i STALLION próbuje tu wchodzić na terytorium STRIKER, który robi to jednak z dużo większą gracją. W Waiting for a Sign to już zupełnie STRIKER z roku 2014, ale tu przynajmniej zrobili to z pewną polakierowaną elegancją, nie biorąc pod uwagę tej części szybkiej, która nie bardzo jest na miejscu. Znów to komasowanie speedu i glamu w jedno... Jak glamu nie ma, to jest bardzo dobrze w klasycznym speedowym i ostrym From the Dead z thrashowymi chórkami w tle i potężnymi atakami metalicznego basu. Taka metalowa klasyka lat 80-tych z odrobiną ENFORCER.
Można narzekać, ale Pauly śpiewa znakomicie i gitarzyści grają swoje na poziomie debiutu, a może nawet pewniej i lepiej. Niki dewastuje basem, gęsta perkusja Aarona dodaje pędu i energii. Lord of the Trenches jest fenomenalny w tej melodyjnej agresji na granicy obsesji. Tu jest bardzo dużo wpływu niemieckich speed/heavy bandów z lat 80-tych, jest ta sama moc twardego wykonania. Killer! Świetne bojowe tło i doskonały ostrzał gitarowych solówek.
Ogólnie, to cała druga część płyty po wstawce Kill Fascists, jest znacznie lepsza od pierwszej. Kapitalny, morderczo rozegrany Blackbox rozdziera na strzępy, a robota gitarzystów jest fenomenalna w tych ostrych ozdobnikach. Jakoś METALUCIFER (German Squad) przychodzi na myśl. Bez wątpienia miazga i tyle. Poniewiera słuchaczem wspaniale!
Niedobitki zostają stare na pył nuklearny w pełnym szaleństwa ultra szybkim Step Aside. Fantastyczne wokale i rozpruwające gitary. Taki Stallion to jest klasa, taki STALLION to ja rozumiem!
Ostatni ocalały z riffowej pożogi ginie pod ciosami Awaken the Night, mrocznego, posępnego, ponurego mimo wielkiej melodyjności. Tej klasycznej epickości jest tu bardzo dużo i przywodzi tu na myśl najlepsze lata SKELATOR oraz wszystkich grup amerykańskich z dawnych czasów z EXXPLORER i GRIFFIN na czele.

Produkcja jest perfekcyjna. Ten sound rozwala, rozrywa jak szrapnel. To zasługa Patricka W. Engela speca od remasteringu NWOBHM, speed metalu, thrashu i death/thrashu z dawnych lat i zrobił wybitne remastery EXUMER, MASSACRA (niesamowity!) oraz BLITZKRIEG i ogromnej, ogromnej liczby innych płyt. Sam na co dzień związany z brutalnym metalem wie, jak ucieszyć fana brutalnego grania w melodyjnej oprawie. Brzmienie tego LP to 30% jego sukcesu.
Tak - sukcesu, bo pomijając te glamowe wpadki, STALLION kruszy i niszczy w najlepszym stylu speed/heavy.

ocena: 8,7/10

new 16.06.2019
Stallion - Slaves Of Time (2020)

[Obrazek: R-14850316-1582799026-6411.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Waking the Demons 04:35
2.No Mercy 04:49
3.Time to Reload 03:39
4.All In 04:54
5.Brain Dead 04:59
6.Die with Me 07:06
7.Merchants of Fear 03:12
8.Dynamiter 02:39
9.Kill the Beast 03:37
10.Meltdown 03:26

rok wydania: 2020
gatunek: speed heavy metal/ glam
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Pauly - śpiew
Axxl - gitara
Clode Savage (Claudio Hürlimann) - gitara
Christian Staempfe - gitara basowa
Aaron - perkusja

w roku 2020 STALLION powraca z trzecią płytą i nowym szwajcarskim gitarzystą Clode Savage oraz austriackim basistą Christianem Staempfe. Wydany w lutym przez High Roller Records LP "Slaves Of Time" nie jest z tego powodu bardziej internacjonalny muzycznie i STALLION gra swoje, co jest miłą niespodzianką.

STALLION przekonuje słuchacza, że gra swoje w melodyjnym i heavy/speedowym Waking the Demons, który może nie jest czymś dla tej ekipy wyjątkowym, ale na początek tworzy atmosferę tej metalowej jazdy bez trzymanki, która od zawsze była atutem bandu z Weingarten.
Pomysłu na więcej niż solidny olschoolowy speed metal w niemieckim stylu nie ma w No Mercy i w Dynamiter. STALLION zabiera tu na nostalgiczną wycieczkę w lata 80/90, nostalgiczną, ale umiarkowanie tylko ekscytującą. No, ale za to rozpoczęty od basowego szaleńczego natarcia Brain Dead włóczy po podłodze jak należy, no i znakomicie tu śpiewa Pauly, po prostu znakomicie. Gitarowy pojedynek bardzo ciekawy, a wszystko wsparte nieubłaganym atakami perkusji. Najlepsze co może dać STALLION! Może dać też trochę najstarszego KREATOR  i SODOM w niezłym Merchants of Fear... I taki najbardziej klasyczny i atrakcyjny zarazem, speedowy i mocno nastawiony na melodię Kill the Beast, po prostu bardzo dobry STALLION. W takich kompozycjach wychodzi doskonałe zgranie tej ekipy, także w nowym składzie. Centralnym punktem albumu jest mocarny, przesycony heavy metalem lat 80 uroczysty i smutny song Die with Me, przywodzący na myśl kawałki ACCEPT w podobny romantycznym stylu i nawet momentami Pauly śpiewa tu w manierze Udo. Co tu dużo mówić, fenomenalnie to wyszło i jest to numer godny takiego wyeksponowania w połowie LP.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby STALLION w końcu zrezygnował z grania glamu. Ten jednak pojawia się i na tej płycie w postaci trudnych do przełknięcia Time to Reload iAll In - prymitywnych i zupełnie bezbarwnych. Szkoda. Jednak na koniec są wyborni w dynamicznym i zadziornym, choć niezbyt skomplikowanym Meltdown, z ostrymi ryczącymi przekonująco gitarami.

Brzmienie typowe dla STALLION, sekcja rytmiczna głośna (to słychać w Dynamiter!) z miło dudniącym basem, gitary w stylu heavy/speed z dawnych lat z udanym umiejscowieniem w  przestrzeni i pod tym względem Marcus Brinkmann w HellForge Studios spisał się wybornie.
Taka nierówna jest ta płyta, jak zwykle w pewnym stopniu niespójna. Do tej pory kapitalne speedowe killery w znacznym stopniu niwelowały nie najlepsze wrażenia z glamowych odjazdów, tym razem jednak takich killerów jest za mało, by to zrównoważyć.

ocena: 7,8/10

new 29.02.2020