Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Chamelion
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chamelion - Legends & Lores (2023)

[Obrazek: 1174790.jpg?5923]

tracklista:
1.The Conquest 02:11
2.Hero's Tale 05:14
3.The Shadowleader 05:23
4.Faith and Steel 06:15
5.The Quest 06:01
6.The Demonic Creature of the Night 05:10
7.The Hammer of the Gods' Might 06:19
8.The Keeper of the Heart 03:52
9.The Valley of the Kings 03:50
10.Glorious Dawn 10:02

rok wydania: 2023
gatunek: melodic symphonic power metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Tomi Viiltola - śpiew
Jari Satta - gitara
Jukka Jokikokko - gitara basowa
Janne Kusmin - perkusja
Marco Sneck - instrumenty klawiszowe


Zespół ten został założony przez wybitnego klawiszowca Marco Snecka (POISONBLACK, THE MAN-EATING TREE, ex KALMAH i STARGAZERY) początkowo jako projekt jednoosobowy. Wkrótce jednak zasiliła go plejada fińskich metalowych gwiazd i tylko gitarzysta Jari Satta jest tu postacią bliżej nieznaną. Zaśpiewał Tomi Viiltola, który przed laty tak niespecjalnie się popisał w DREAMTALE, potem znalazł się na dalekim zapleczu, w niezbyt dobrym melodic power metalowym ULTIMATIUM i heavy metalowym PERPETUAL RAGE, który również zbyt wiele nie osiągnął.
Zespół nagrał album, który zostanie wydany przez włoską wytwórnię Rockshots Records 8 grudnia 2023.

Włoska wytwórnia wydaje fiński power metal. Pewnie jakby poszukać, to by się okazało, że to już miało miejsce, jednak w przypadku CHAMELION to zupełnie nie dziwi. Sneck zupełnie odstąpił od tego co grał do tej pory i ten LP zawiera fantasy melodic power symfoniczny bezpośrednio odwołujący się do twórczości RHAPSODY i całej plejady jego naśladowców z Italii.
Monumentalne symfoniczne intro The Conquest, kolos w postaci Glorious Dawn na zakończenie, chóry, symfonizacje i elementy neoklasyczne, co jeszcze bardziej zbliża CHAMELION do RHAPSODY. Taką muzykę trzeba bardzo dobrze zaśpiewać. Bez tego wysiłki instrumentalistów idą na marne. I proszę, Tomi Viiltola zaśpiewał bardzo dobrze, jest to jego najlepszy w karierze występ i jest równie epicki jak dramatyczny i doskonale wykorzystuje swój największy atut, czyli dalekosiężne wysokie partie i tu prezentuje się wręcz wybornie. A zespół gra dosyć szybkie, ale bez pędzenia do przodu kompozycje zaaranżowane bogato i z bardzo dobrymi melodiami w Hero's Tale i The Shadowleader i w tym utworze jest autentyczny włoski przepych.
Należy podkreślić, że ogólne wykonanie jest wyborne. Pełne ekspresji partie perkusji Kusmina z KALMAH są czymś więcej niż tylko rytmicznym tłem, a gitarzysta Jari Satta gra z niezwykłą biegłością, stosując od czasu do czasu wypady w kierunku neoklasycznego shredu. Gustowne i pełne elegancji.
Dostojnie i majestatycznie brzmi Faith and Steel i trzeba podkreślić staranność Snecka w budowaniu planu klawiszowego, symfonicznego i wysmakowanych nienachalnych ornamentacji w orkiestracjach. Pod tym względem to jest klasa światowa. Jest i pieśń barda w odrobinę mocniejszym niż akustyczny stylu i wypada przyzwoicie, bo w tych obszarach zrobić coś porywającego jest coraz trudniej. I zaraz potem wracają do głównego nurtu w potoczystym, zadziornym The Demonic Creature of the Night z bardzo udanym refrenem, który za jakoś specjalnie oryginalny uznać trudno, ale ma swój urok... Ozdobą tej płyty jest niewątpliwie dramatyczny i romantyczny The Hammer of the Gods' Might, gdzie wokal główny wsparty został rozległymi chórami, a wszystko zbudowane jest na monumentalnym fundamencie symfoniki neoklasycznej. Potem poetycko zwalniają w The Keeper of the Heart i jest to ładne i uspokajające heroiczną atmosferę. Pewny siebie wokal, spokojne prowadzenie całości i tak dochodzą do drugiej pieśni barda The Valley of the Kings, która potem narasta w swojej mocy, stanowiąc idealny wstęp do finałowego dziesięciominutowego kolosa epickiego Glorious Dawn. Ten rozpoczyna się łagodnie, symfonicznie, potem zwiewnie rozpędza prowadzony przez klawisze Snecka i przechodzi w partię o charakterze progresywnym. Wokal pojawia się późno i ogólnie mamy taki klasyczny dla Włoch sposób opowiadania historii. Spokojny, rozważny, nieśpieszny, z akcentami dramatycznego romantyzmu. Piękne neoklasyczne solo Jari Satta z chórami w tle. Maestria! A brutalna narracja w części ostatniej to dzieło samego Marco Snecka.

Mastering zrobił Joni Borodavkin, który jeszcze statusu Mistrza nie zdobył, ale jak tak dalej pójdzie, to niebawem na niego zasłuży. Stworzył sound odległy od tego z Finnvox i jest tu mieszanka szwedzkiego i włoskiego brzmienia w stosownych proporcjach wymieszanych z dużą biegłością i wyczuciem.
Nie jest "Legends & Lores" arcydziełem na miarę największych osiągnięć RHAPSODY i RHAPSODY OF FIRE, bo zabrakło tu jednak takich zapadających w pamięć nieśmiertelnych melodii głównych i refrenów, ale tak dobrze włoskiego power metalu symfonicznego w Finlandii jeszcze nikt nie grał.


ocena: 8.9/10

new 15.10.2023

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Rockshots Records