Drużyna Spolszczenia

Pełna wersja: Razor Attack
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Razor Attack - Razor Attack (2024)

[Obrazek: 1221435.jpg?2447]

tracklista:
1.Razor of Steel 03:57
2.Armageddon 04:23
3.High and Mighty 04:56
4.You're Not Alone 05:32
5.Endless Dreams 05:09
6.Reforged in the Fire 04:26
7.The Righteous Fight 04:26
8.In Real Life 04:17
9.Never Too Late 03:11

rok wydania: 2024
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Tommy Hedin - śpiew, gitara
Antos Savolainen - gitara
Robert Thor - gitara basowa
Oscar Rask - perkusja, instrumenty klawiszowe
 

Nie, to nie jest thrash ani power/thrash. To klasyczny heavy z Linköping i jeśli coś można zaliczyć do NWOTHM o głębokich korzeniach lat 80tych, to na pewno ten zespół i jego muzykę.
Własnym nakładem ta grupa wydała swój debiut w marcu.

Młodzieńczy głos wokalisty, rytmicznie zagrane, średnio szybko, bardzo melodyjne kompozycje z porywającymi refrenami i pełną gracji grą solową gitarzystów. Tak, Razor of Steel i Armageddon są to utwory wyborne i ujmujące w swej nieskomplikowanej strukturze. Tak się grało metal w latach 80tych. Świetny basista, którego tu naprawdę słychać i odrobina łagodnej melancholii we wstępie do galopującego bojowo High and Mighty, no i jest heroicznie, bardzo heroicznie nie tylko w fantastycznym refrenie. Znakomita, przepełniona autentycznym smutkiem semi ballada metalowa You're Not Alone także w pełnym wdzięku vintage stylu robi duże wrażenie, szczególnie w poetyckiej pierwszej części. Ostrzejszy Endless Dreams jest niestety dużo słabszy i brzmi amatorsko. Reforged in the Fire ponownie epicki i tu rytmicznie i nie za szybko grając, budują gitarzyści świetny ponury klimat, a sama kompozycja brzmi nowocześniej niż inne i ma charakter heavy/thrashowy. No, fajnie te gitary tu atakują w bezwzględny sposób! Mają pomysł na tradycyjny heroizm rycerski w uroczystym The Righteous Fight, choć tu może zbyt wysokie te wokale i dobrze, że chórki wojowników wspierają Tommy Hedina w refrenach. I melodyjny hit In Real Life. Zniszczenie w średnim tempie i powiem, że melodia zwrotek to prawdziwa ozdoba tej płyty. I taki na luzie melodic heavy, podbudowany rockiem lat 80tych proponują w Never Too Late. Tu świetnie frazuje wokalista, a motyw główny jest bardzo przemyślany i chwytliwy, a do tego fantastycznie uwypuklony w części instrumentalnej.

Ta grupa korzysta z prostego arsenału środków, grając classic heavy metal i dlatego prezentuje się tak autentycznie i jest to takie przyjemne. Do tego brzmi jak należy i nie jest to w żadnym wypadku garażowa produkcja.
Polecam fanom NWOTHM, bo to jest prawdziwy NWOTHM.


ocena: 9,3/10

new 4.04.2024