WOLFSBANE - początki muzycznej kariery Blaze - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Artykuły (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=129) +--- Wątek: WOLFSBANE - początki muzycznej kariery Blaze (/showthread.php?tid=1230) |
WOLFSBANE - początki muzycznej kariery Blaze - Memorius - 15.06.2018 W końcu lat 80tych w Wielkiej Brytanii pojawiło się ruch muzyczny nazywany Drugim NWOBHM.
Był on inspirowany przez kolejne pokolenie młodych muzyków , którzy jednak tym razem skierowali się na powrót do brytyjskich korzeni rocka i hard rocka la 70 a nawet 60 tych , poniekąd w odpowiedzi na amerykańska ofensywę metalową w Europie w drugiej połowie lat 80tych. Anglia zawsze była nastawiona na własną muzykę i grupy te znalazły liczne grono zwolenników co pozwoliło im na pewien czas stać się nawet wiodącą siłą w metalowym światku UK. Do najbardziej znanych zespołów należały tu THUNDER , THE ALMIGHTY , THE QUIREBOYS a także WOLFSBANE. Zespół ten nie był nigdy uważany za najlepszy , na pewno jednak stanowił pewną odmianę na tle grzecznych muzycznie bandów tego nurtu , często sprzedających wielkie ilości swoich płyt i gromadzących tłumy na koncertach. WOLFSBANE był bezkompromisowy , chuligański , uliczny i olewający. Był oryginalny i niepowtarzalny i grał w nim jeden z najbardziej ciekawych i niedocenianych brytyjskich gitarzystów metalowych tego okresu Jase Edwards. Debiut zespołu pełnometrażowym albumem Live Fast Die Fast 1989 nie był udany. Płyta zawierała repertuar mało atrakcyjny , bardziej rockowy niż metalowy . który na tle wypieszczonych produkcji chociażby THUNDER wypadał bardzo przeciętnie. Tematyka sex , dziewczyny i rokendroll bardzo trywialnie ujęta a same melodie , o lekko punkowym charakterze niezbyt chwytliwe. Dodatkowo album był fatalnie wyprodukowany , co ciekawe przez Rubina . Płyta brzmi płasko , głucho , Blaze nieco wtłoczony w mulącą gitarę Edwardsa a sekcja rytmiczna puka i dudni bez sensu. Brak tu energii i mocy , zresztą nie tylko w brzmieniu ale i wykonaniu jakby bojaźliwym mimo silenia się na zadziorność. Tylko 4,5/10 . Album poniósł klapę i mało brakowało aby zniechęceni tym muzycy nie zakończyli swej kariery przedwcześnie. Zespół nagrywał dalej prezentując w 1990 mini LP o przydługim tytule All Hell's Breaking Loose Down at Little Kathy Wilson's Place gdzie znalazła się znakomita power ballada "Hey Babe" oraz kilka innych udanych kompozycji jak np "Loco" pochodzący jeszcze z wcześniejszego okresu działalności zespołu. Tym razem nieco lepsza produkcja wpłynęła na uwypuklenie znakomitej gry Edwardsa oraz doskonałych zróżnicowanych wokali Blaze'a. Pewne jednak niezbyt udane w kierunku amerykańskiego rocka stadionowego ( "Paint The Town Red") i radiowego rocka nieco psuły obraz tego albumu jako brytyjskiego przykładu II NWOBHM ocena 7/10 W następnym roku pojawił się maxi singiel Ezy pilotujący kolejny LP. Płyta Down Fall the Good Guys ,która ukazała się w roku 1991 wyróżniała się nieco lepszym brzmieniem ale muzycznie była niespójna . Wyeksponowanie gitary Edwardsa dodało mocy a nieco bardziej wysunięty wokal Bayley'a ubarwiło całość , niemniej utwory stały na zróżnicowanym poziomie ...czy raczej każdemu tu podobało się coś innego. "Cathode Ray Clinic" , "Ezy" , może jeszcze "Broken Doll" to te najbardziej się tu wyrózniające -chociaż wciąż brak tu jakby ostatniego szlifu.. W roku 1992 WOLFSBANE nagrał jeszcze maxi singiel After Midnight z przyzwoitą kontynuacją muzyki z poprzedniego LP po czym przeszedł do wytwórni Bronze opuszczając Def American. Tu większy budżet i lepsze warunki do nagrań zaowocowały od razu koncertowym albumem Massive Noise Injection w 1993 pokazując jakim ten zespół potencjałem dysponuje w występach na żywo. Płyta znakomita wykonawczo i nawet słabsze kompozycje brzmią świetnie.Blaze ukazuje się jako frontman prawdziwego zdarzenia a do tego dochodzą jeszcze ekwilibrystyczne popisy Edwardsa i mamy album na 9/10 z grupy LP koncertowych. Bardzo udany WOLFSBANE w pigułce. Wreszcie nadszedł rok 1994 i WOLFSBANE po sukcesie płyty koncertowej mogło spokojnie nagrać dla Bronze album studyjny. Płyta miała tytuł prosty -"Wolfsbane". RECENZJA tego albumu w dziale Recenzje W tym samym mniej więcej czasie Bruce Dickinson kończy swój pierwszy okres muzycznej przygody w IRON MAIDEN .Blaze zostaje przyjęty do IRON MAIDEN a ponieważ Blaze to WOLFSBANE a WOLFSBANE to Blaze więc zespół przestaje istnieć. Niespodziewanie do historii WOLFSBANE dopisany został kolejny rozdział. W połowie 2010 roku pojawiła się bardzo ciekawa informacja dotycząca stałej reaktywacji zespołu w pierwotnym składzie. O ile wcześniej od kilku lat grupa od czasu dawała znać o sobie live , bez szczególnych zobowiązań to teraz zespół szykuje płytę z nowymi utworami , która ma się ukazać w we wrześniu 2011. Płyta będzie promowana specjalną trasą koncertową oraz EP z nagranymi na nowo starymi hitami , która zaprezentowana ma być najprawdopodobniej w marcu. Jeśli się to potwierdzi realnym LP to będzie to jeden z najbardziej nieoczekiwanych powrotów płytowych po latach w UK w tym dziesięcioleciu. |