Aeternal Seprium - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: A (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=187) +---- Wątek: Aeternal Seprium (/showthread.php?tid=1253) |
Aeternal Seprium - Memorius - 16.06.2018 Aeternal Seprium - Against Oblivion's Shade (2012) Tracklista: 1. The Man Among Two Worlds 06:44 2. Vainglory 04:37 3. Sailing Like the Gods of the Sea 05:30 4. Soliloquy of the Sentenced 04:47 5. In Sign of Brenno 06:53 6. Victimula's Stone 04:49 7. Solstice of Burning Souls 06:08 8. L'Eresiarca 06:48 9. The Oak and the Cross 05:26 10. Under Flag of Seprium 03:45 Rok wydania: 2012 Gatunek: Heavy/Power Metal Kraj: Włochy Skład zespołu: Stéfano Silvestrini - śpiew Adriano Colombo - gitara Leonardo Filace - gitara Santino Talarico - bas Matteo Tommasini - perkusja Zespół ten, wywodzący się z miasta Varese działa od roku 1997 pod nazwą BLACK SHADOWS jednak nagrywa dopiero po zmianie nazwy od roku 2007. Płytę wydała wytwórnia Nadir Music z Genui w lutym.
Epicki heavy/power metal. Tak najkrócej można scharakteryzować to co gra ten band.
Dosyć wysoki udramatyzowany wokal, atak dwóch gitar i power metalowe galopady ("Under Flag of Seprium") oraz obowiązkowe barbarzyńskie zaśpiewy od czasu do czasu ustawiają AETERNAL SEPRIUM na scenie włoskiej gdzieś pomiędzy WOTAN a ICY STEEL tym bardziej, że część utworów jest wolniejsza i rozgrywa, a dostojny sposób jak po części znakomity true numer "Vainglory" czy dumny "The Oak and the Cross" z gustownymi gitarowymi ozdobnikami mającymi swoje źródło w muzyce średniowiecznej. W tej kompozycji umieszczono również jedyny typowo balladowo-epicki fragment, kapitalny i w true kategorii po prostu porywający. Godna uwagi jest zdecydowana i pełna energii gra obu gitarzystów i przejrzyste sola, trochę słabszym elementem są natomiast chórki, zresztą dawkowane ostrożnie i Stéfano Silvestrini prowadzi to wszystko głosem głównie sam. Praktycznie w każdej kompozycji pojawia się także i zdecydowanie heavy/power metalowy fragment instrumentalny, gdzie dokładają mocy gitarowej. Niektóre utwory są jakby mniej czytelne i trochę przeładowane pomysłami ("Sailing Like the Gods of the Sea"czy "Victimula's Stone"). Poza typowym true metalem prezentują również nieco mroczniejszego heavy/power jak "Soliloquy of the Sentenced" przypominający nagrania MORGANA LEFAY i z wokalem także z lekka stylizowanym na Rytkonena, podobnie jak monumentalny, posępny "In Sign of Brenno", utrzymany w wolniejszym miarowym tempie. Łagodniej i bardziej melancholijnie rozpoczyna się "Solstice of Burning Souls" potem jednak przeradza się z w surowy, twardy epic heavy power ze znakomitym śpiewem i trzeba przyznać, że ten wokalista dysponuje dalekosiężnym przekonującym do siebie głosem. Wspaniale wypada w zaśpiewanym po włosku dramatycznym, ale i niepozbawionym pięknych delikatnych momentów "L'Eresiarca" budzącym zdecydowane asocjacje z "Maleficium" Morgany Lefay. Wyróżnić należy perkusistę Matteo Tommasini, bardzo dobrego warsztatowo i pełnego inwencji. Zresztą, ogólnie to grupa ludzi umiejących grać, choć nie jest to tak zaawansowany technicznie band jak ICY STEEL. Ostre, czytelne, selektywne brzmienie w sferze ciężkości ustawione zostało w sam raz pomiędzy typowym power, a epic heavy. Nie ma też garażowej surowizny i stylizowania się na lata 80-te. Kolejny, nowy obiecujący zespół rycersko-epicki z Włoch, co więcej sięgający także po skandynawskie wzorce i co najważniejsze, z własnym obliczem. Ocena: 8,4/10 6.02.2012 RE: Aeternal Seprium - Memorius - 11.06.2019 Aeternal Seprium - Doominance (2016)
Tracklista:
1. I Will Dance on Your Tombs 03:36
2. Grieving April 05:41
3. Unawaken 05:18
4. Rock My Name 04:21
5. Artemisia 04:58
6. Fuck the Narcissism 04:03
7. Il rifugio 04:53
8. Devil Pray 06:53
9. End Is Far ... or Else? 04:43
10.The Refuge 04:53 (bonus)
Rok wydania: 2016
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Fabio Privitera - śpiew
Adriano Colombo - gitara
Leonardo Filace - gitara
Santino Talarico - bas
Matteo Tommasini - perkusja
W roku 2014 miejsce Stéfano Silvestrini zajął były wokalista znanego BEJELIT Fabio Privitera. Nagrany z nim LP "Doominance" ukazał się w październiku 2016 roku w nakładzie limitowanym,a wydawcą była nieduża wytwórnia DeathStorm Records.
Fabio Privitera śpiewa charakterystycznie i ucieczki od skojarzeń z rozwiązanym w 2013 BEJELIT nie ma. Jakoś tak się stało, że AETERNAL SEPRIUM jest jakby bardziej kontynuatorem muzyki BEJELIT niż własnego epickiego stylu. To słychać praktycznie we wszystkich kompozycjach, w znacznej mierze podporządkowanym dynamicznym atakom wokalnym frontmana, imponującym jak zwykle, ale wymuszającymi zupełnie inny styl gry na pozostałej części zespołu.
Ostre, ryczące, rytmicznie pogrywające gitary, średnio szybkie tempa z lekko progresywnymi zwolnieniami i tak toczą się kolejne kompozycje I Will Dance on Your Tombs, Grieving April i Unawaken, choć tu wydaje się, że pojawi się coś w rodzaju lżejszego podszytego rockiem songu. I praktycznie to samo w drapieżnym Fuck the Narcissism. Doprawdy, jakbym słyszał BEJELIT w Rock My Name i Devil Pray... Skoro Fabio, to i czeka się na taki łagodny, pełny jego emocjonalnego śpiewu numer i iskierka nadziei jest w Artemisia, który jest chyba najbardziej stylistycznie zbliżony do nagrań z debiutu, ale to jednak nie to... Fragmenty epickiego grania i dewastujący śpiew Privateria to jednak tylko okruchy dawnej mocy tej grupy. Ładna delikatna część instrumentalna, kruszące solo gitarowe, a jednak za mało... W końcu Fabio jest romantyczny i bardzo emocjonalny w akustycznej po części balladzie Il rifugio, zaśpiewanej także po angielsku w bonusowym The Refuge. Tyle, że to bardzo bezbarwna kompozycja. Przeciętny finisz End Is Far... or Else? to takie miotanie się pomiędzy heavy/power estetyką BEJELIT i próbami epickiej narracji z debiutu, efekt jednak nie zadowala w żadnej z tych opcji, a tym bardziej jako suma.
Ogólnie wszyscy grają dobrze, ale kreatywności niewiele. Trochę to mechaniczne i raczej odtwórcze niż twórcze. Na plus mocne selektywne brzmienie z wyrazistą perkusją.
W sumie okładka myląca, bo epic grania tu są ilości śladowe. Coś dla fanów BEJELIT i miłośników talentu Fabio. Jakiś ciąg dalszy, ale chyba koniec własnej tożsamości AETERNAL SEPRIUM.
ocena: 6,4/10
new 11.06.2019 |