Drużyna Spolszczenia
Axxis - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183)
+--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186)
+---- Dział: A (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=187)
+---- Wątek: Axxis (/showthread.php?tid=1334)



Axxis - Memorius - 16.06.2018

Axxis - Paradise in Flames (2006)

[Obrazek: R-643785-1509091806-1074.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Paradise In Flames (Intro) 01:17
2. Dance With The Dead 04:40
3. Dance With The Dead 04:46
4. Take My Hand 05:06
5. Will God Remember Me 04:46
6. Talisman 04:24
7. Don't Leave Me 03:33
8. Lady Moon 04:33
9. Icewind 04:12
10. Stay By Me 04:01
11. Gods Of Rain 03:40
12. Passion For Rock 04:13
13. Break Your Soul (Bonus) 04:02

Rok wydania: 2006
Gatunek: Melodic metal/melodic power metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Bernhard Weiss - śpiew
Guido Wehmeyer - gitara
Harry Oellers - gitara, instrumenty klawiszowe
Rob Schomacher - bas
Andre Hilgers - perkusja
Lakonia - wokal żeński

AXXIS gra już ponad 20 lat. Przez te wszystkie lata nigdy nie zdobył takiej popularności jak SCORPIONS, nie dorobił się też takich znanych hitów jak BONFIRE. Pozostawał jednak w czołówce niemieckiego melodyjnego metalu i hard rocka, w silnej konkurencji, nagrywając dosyć regularnie co najmniej dobre, a zazwyczaj bardzo dobre płyty z muzyką melodyjną, przystępną i wpadającą w ucho i zawsze na solidnym poziomie wykonania.
Skład zmieniał się, natomiast główne muzycznie założenia nie bardzo aż do momentu, gdy pojawił się w roku 2006 ten właśnie album. Bernhard Weiss dołożył tym razem do melodyjnych chwytliwych kompozycji pewną dawkę powerowej mocy w aranżacjach i wykonaniu i powstała płyta inna niż poprzednie, taka, która zadowolić może także fanów nieco mocniejszego niż hard rockowe brzmienia.

Co więcej AXXIS wspaniale włącza w metal elementy muzyki pop z lat 80tych i ten początek albumu w postaci Dance With The Dead z chórkami i kabaretowym wokalem jest niesamowity. Na płycie gościnnie zaśpiewała Lakonia i jej wejścia oraz duety z Wiessem są doprawdy imponujące. Podobnie miodnie brzmi melodic powerowy Dance With The Dead i tu jest i melodia i refren i cała ta niemieckość, jaką tylko Niemcy potrafią z takiej muzyki wydobyć. Tym razem jak najbardziej w pozytywnym sensie. Niewielkie urozmaicenia stylistyką gothic i symphonic także ubarwiają ten kawałek. Tego jest więcej w Take My Hand i tu jeszcze więcej słychać Lakonii. Ta pani śpiewa doprawdy bardzo ładnie.
Ten utwór jest może i standardowy dla płyt typowych z takim graniem, ale tu prezentuje się okazale. Podobnie ta fajna przebojowa monumentalność w nowoczesnej oprawie w Will God Remember Me broni się sama. No zdecydowanie wysoka forma Weissa. To słychać, że mu się chce śpiewać i być aktywnym, bo czasem wcześniej można było odnieść wrażenie, że po prostu uczestniczy tylko... Talisman to esencja tego albumu. Jest to też esencja grania AXXIS, poniekąd przy tym znów z odniesieniami do pop music lat 80tych i małym turbodoładowaniem. Mistrzowski refren to hit tej płyty. Taki mały odwet na zespołach stylistyki BONFIRE powiedzmy.
Kopalnia przebojów? Jak najbardziej, bo takim jest też także Lady Moon, znów w lekko kabaretowym stylu z fajnymi chórkami i zgrabnymi riffami. Tak przy okazji znakomity występ Hilgersa, który tu napędza ten motor doskonałymi urozmaiconymi partiami perkusji. To słychać właśnie i w tym kawałku. Swobodna gra, na luzie i jest kolejny przebój w postaci Stay By Me, który może nie ma takiej siły rażenia jak inne hiciory z tej płyty, ale takich kawałków słucha się z przyjemnością. Udane są również - mocniejszy, skoczny i lekko folkowy Gods Of Rain z wojenną perkusją oraz bonusowy Break Your Soul gdzie melodic metal miesza się z bardzo jak na ten zespół mocnymi power zagrywkami gitarzystów. AXXIS jednak ma niestety często tendencję do wrzucania na swoje płyty kawałków rockowo-trywialnych jak w tym przypadku Pasion Of Rock i ma pewien problem ze zrobieniem dobrej ballady czy spokojnego melancholijnego utworu, co słychać niestety z kolei w Don't Leave Me. Te utwory na tym LP wypadają nieszczególnie.

Za to brzmienie jest dobrane znakomicie. Tak taka muzyka brzmieć powinna. Soczyście i ciepło oraz selektywnie. Zresztą i w tym elemencie jest stylizacja na lata 80te.
Bardzo udany album z muzyką lekką, łatwą, przyjemną i zrobioną gustownie.
Tą drogą zespół poszedł i dalej, nagrywając dwie kolejne płyty w zbliżonej konwencji - "Doom of Destiny" (2007) i "Utopia"  (2009), ale już nie tak przebojowe i urokliwe.


Ocena: 8.5/10

1.02.2010


RE: Axxis - Memorius - 29.11.2018

Axxis - Kingdom of the Night II - Black Edition (2014)

[Obrazek: R-6867957-1428337068-1812.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Kingdom of the Night II 04:15
2. Venom 03:47
3. Beyond the Sky 04:21
4. The War 03:43
5. Never Again 03:50
6. Soulfire 04:14
7. More than for One Day 03:24
8. Lass dich gehen 04:03
9. Lie After Lie 03:40
10. Mary Married a Monster (Our Version) 03:28
11. Bites Inside 03:55

Rok Wydania: 2014
Gatunek: melodic metal/power metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Bernhard Weiss - śpiew, gitara
Marco Wriedt - gitara
Rob Schomaker - gitara basowa
Dirk Brand - perkusja
Harry Oellers - instrumenty klawiszowe

Po roku 2009 działalność nagraniowa AXXIS poważnie osłabła i ekipa wzięła się poważnie do pracy w związku z 25 leciem wydania pierwszej płyty "Kingdom of the Night" (1989). Z tej okazji AXXIS przygotował specjalną niespodziankę dla swoich fanów, nagrywając "Kingdom Of the Night II" na dwóch płytach CD w wersji White zawierające kompozycje o charakterze rockowym i hard rockowym oraz w wersji Black, gdzie znalazły się utwory w konwencji melodic metal.
Albumy te zostały nagrane z nowym perkusistą Dirkiem Brandem, którego można już wcześniej usłyszeć w AXXIS na płycie z coverami z 2012 roku.

O ile White z metalem ma oczywiście wspólnego mało, to Black - wszystko. Kingdom of the Night II na otwarcie to dynamiczny numer o cechach power metalowych z potoczystym, nośnym refrenem, doprawdy wysokiej klasy.
To jeden z tych refrenów, który chóralnie publiczność śpiewa na koncertach i tym razem może śpiewać bardzo dobry refren. Do tego znakomite pomysłowe solo gitarowe i na dzień dobry AXXIS serwuje prawdziwy hit. Miazga!
Venom, jak na tytuł przystało, jest mroczny i zbudowany na ostrych powerowych riffach podawanych z odpowiednią dawką ponurego zdecydowania. W efekcie kolejny killer w konwencji heavy/power tym razem.
Beyond the Sky z chórami wtórującymi i dynamiczną pracą gitar w stylu melodic power/speed zaskakuje rozległym refrenem i dopracowaniem szczegółów planów dalszych. Gdyby tak grały speed melodic power zespoły, które parają się tym na co dzień... No zniszczenie! Ciąg dalszy wspaniałej serii to The War, zwiewny heavy metalowy rycerski numer w umiarkowanym tempie i z rysem folkowym w tle.
Zgrabnie zrobiony w zwrotkach power metalowy Never Again trochę traci tym razem w zbyt lekkim rockowym refrenie, który mógłby też by być zaśpiewany nieco niżej. Soulfire to z kolej zagrany z power metalową werwą hard'n'heavy i jest to kolejny hit na tej płycie. AXXIS potrafi od czasu do czasu zrobić taki powalający numer z niczego właściwie, z kilku ogranych niby do bólu riffów. Tym razem wokale w refrenie dewastujące!
Obowiązkowa metalowa ballada to More than for One Day. Udana, bez nadmiaru sentymentalizmu, z gustownie dobranym planem drugim, no i po raz kolejny AXXIS prezentuje niezwykle przyjemny refren. Oczywiście, można znaleźć w ich bogatej dyskografii lepsze ballady, ale tu nie ma powodu do narzekań. Natomiast nowocześniej zaaranżowany Lass dich gehen nie jest dobry, i nie tylko dlatego, że jest po niemiecku. Doskonała muzyka powraca w lekko zakręconym Lie After Lie, trochę wodewilowym, trochę jarmarcznym niby power metalu, ale bardziej słychać tu pewne patenty ROYAL HUNT z okolic roku 2010. No, dobrze, bardzo dobrze to wyszło, także w nietypowej partii klawiszowej i wypływającej z niej solówki gitarowej.
Mary Married a Monster jest tylko dobry, trochę bezstylowy i jednak z mało wyrazistym refrenem. Utwór ten znalazł się w dwóch aranżacjach na obu płytach White i Black i tak realnie stoi na pograniczu hard rocka i metalu, w żadnej z tych odmian nie prezentując jednakże wysokiego poziomu. Na Black mogli sobie to darować.
Na zakończenie melodyjny, niezbyt szybki heavy/power z klawiszami i zadziornym refrenem wspieranym mocnymi zagrywkami basu. Taki bujający, żywy, ale nie rozpędzony refren typowy dla klasyków AXIIS.

Zespół jest w znakomitej dyspozycji. Słychać, że im się chce grać, że wkładają w to wszystko maksimum pasji i zaangażowania. Forma wokalna Bernharda Weissa wyborna. Śpiewa bezbłędnie, różnorodnie, zaznacza ten swój specyficzny tembr głosu i to bardzo przybliża go do najdawniejszych czasów zespołu. Gitary pracują pięknie, pięknie brzmią sola, sekcja rytmiczna jest autentycznie power metalowa, a partie klawiszy są niezwykle dobrze dobrane.
Fantastyczne brzmienie, z jednej strony nowoczesne, z drugiej przywodzące na myśl stare albumy AXXIS, choć gitary tu znacznie bardziej powermetalowo ustawiono.
AXXIS bardzo się postarał na swoje 25 lecie działalności nagraniowej. Przygotowano wyborny zestaw kompozycji z kilkoma zaledwie słabszymi momentami, i został on zagrany z power metalową werwą i elegancją właściwą AXXIS.
W efekcie w kategorii melodic power metal "Black" to najlepszy w historii zespołu album.
Piękny prezent na Jubileusz.

ocena: 9/10

new 29.11.2018



RE: Axxis - Memorius - 01.01.2019

Axxis - Monster Hero (2018)

[Obrazek: R-12669053-1539704108-6706.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Monster Hero 04:03
2.Living as Outlaws 03:33
3.Rock Is My Religion 04:08
4.Love Is Gonna Get You Killed 03:59
5.Glory of the Brave 03:24
6.Make Me Fight 03:47
7.Gonna Be Tough 03:37
8.Firebird 03:29
9.We Are Seven 04:14
10.Give Me Good Times 04:45
11.All I Want Is Rock 04:29 
12.The Tragedy of Mr. Smith 04:42

rok wydania: 2018
gatunek: melodic metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Bernhard Weiss - śpiew, gitara
Marco Wriedt - gitara
Rob Schomaker - gitara basowa
Harry Oellers - instrumenty klawiszowe
Dirk Brand - perkusja


W tym roku AXXIS obchodzi 30-lecie istnienia i nietrudno było przewidzieć, że pojawi się coś z tej okazji, co uzupełni dyskografię grupy. 25-lecie uczczono potrójnym koncertowym CD "25 Years Of  Rock And Power", tym razem mamy LP z nowymi kompozycjami wydany przez niemiecki Phonotraxx Publishing 5.10.2018. W jakiś sposób grupa podsumowuje na tej płycie swoje dotychczasowe dokonania z położeniem akcentu na melodyjny heavy metal i hard rock, jakim przed prawie trzema dziesiątkami lat zdobył serca słuchaczy na całym świecie.

Melodic power nie ma (no, może poza sympatycznym Glory of the Brave i Firebird), nie ma eksperymentu, nie ma nowoczesnych aranżacji, ani tego lekkiego metalowego zakręcenia z czasów chociażby "Paradise In Flames".
Panowie grają elegancki, chwytliwy melodic /metal z wyraźnymi elementami AOR, miękki, mocno radiowy, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Są nieco sentymentalni i trochę nostalgiczni w pięknie podsumowującym te lata naprawdę bardzo rasowym i przebojowym Rock Is My Religion i All I Want Is Rock. Takich bezpretensjonalnych, przesyconych rockiem bardzo udanych numerów jest tu więcej (Love Is Gonna Get You Killed, Gonna Be Tough,
Ciekawe, że w Gonna Be Tough poza bardzo ciekawym dialogiem gitarzystów można się w refrenie dosłuchać czegoś z super przeboju Sex Bomb Toma Jonesa. Tak, jeden z najgenialniejszych utworów muzyki pop, jaki powstał kiedykolwiek. Ktoś pamięta wykonanie Joe Cockera? Albo cover metalowy MYSTIC PROPHECY?
AXXIS prezentuje rock/metalowy hymn We Are Seven, solidny, ale miewali już lepsze. Za to nieco bardziej muzycznie złożony jest wybornie i ma doskonały, dynamiczny power metalowy refren.

Jak zwykle, gdy grają taki repertuar, są eleganccy, perfekcyjni, zgrani i wyważeni. Spokojne, czytelne, zgrabnie skonstruowane sola gitarowe, punktująca sekcja rytmiczna z momentami bardzo pomysłowym Brandem i może tylko sam Weiss wypada nieco poniżej oczekiwań i jakby brakuje mu w głosie świeżości. Za to partie klawiszowe Oellersa, choć nie ma ich tu wiele, są wyśmienite i w udany sposób stylizowane na lata 80-te ubiegłego wieku.
Największe hity? Rock Is My Religion, Firebird, Give Me Good Times, The Tragedy of Mr. Smith, ale może komuś spodoba się tu coś więcej?
Brzmienie całości jest stonowane, dosyć łagodne, typowe dla melodic metal, z miękkimi gitarami i jedynie sola mogłyby być nagrane głośniej, a mogłyby, bo są warte wyeksponowania.
Album nie jest może niewyczerpaną kopalnią rasowych przebojów, jak w przypadku tegorocznych LP DYNAZTY czy THE UNITY, ale to udana produkcja zasłużonej ekipy przypominającej swoją długowiecznością, że na takie granie zapotrzebowanie było, jest i będzie.

ocena: 7,5/10

new 17.10.2018