Drużyna Spolszczenia
EchO - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183)
+--- Dział: Melodic doom/death i pokrewna muzyka klimatu (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=184)
+--- Wątek: EchO (/showthread.php?tid=1528)



EchO - Memorius - 20.06.2018

EchO - Devoid of Illusions (2011)

[Obrazek: R-3231559-1321530810.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Intro 00:45
2. Summoning the Crimson Soul 07:30
3. Unforgiven March 09:23
4. The Coldest Land 09:08
5. Internal Morphosis 09:17
6. Omnivoid 08:23
7. Disclaiming My Faults 07:22
8. Once Was a Man 06:44
9. Sounds From Out of Space 07:26

Rok wydania: 2011
gatunek: melodic doom/death/gothic metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Antonio Cantarin - śpiew
Simone Mutolo - pianino, instrumenty klawiszowe
Mauro Ragnoli - gitara
Simone Saccheri - gitara
Agostino Bellini - bas
Paolo Copeta - perkusja

Jest to debiut płytowy zespołu z Brescia w Lombardii, nagrany jednak i wyprodukowany w Wielkiej Brytanii przez Grega Chandlera z ESOTERIC. Grupa przez długi czas miała problemy z utrzymaniem w składzie basisty i dopiero Bellini nagrał partie tego instrumentu na tym LP, od początku jednak w zespole jest Simone Mutolo. Jego pianino jest bardzo charakterystycznym znakiem rozpoznawczym muzyki ECHO a właściwie (EchO) i właśnie pianino, a nie jak zazwyczaj gitary pełni tu przeważnie rolę tego smutnego płaczącego w tle instrumentu, który w melancholijnym melodyjnym doom/death ma tak istotne znaczenie dla budowania nastroju.
Growl jest głęboki i ciężki, ale zarazem niezbyt brutalny i ma co ciekawe znaczenie niejednokrotnie drugorzędne, jako że grupa wykorzystuje bardzo mocno talent Cantarina do czystego, pełnego emocji łagodnego śpiewu. Jest go na tym albumie wyjątkowo dużo, może nawet aż za dużo jak na ten gatunek i w pewnym sensie ten LP przypomina pod tym względem płyty MORGION.
Odniesień do klasyki gatunku jest mnóstwo i sięgają one od Ameryki po Wielką Brytanię i niekiedy zahaczają nawet o funeral doom/death jak we fragmentach "Unforgiven March". Nie brak też nastrojowych recytacji i delikatnych interludiów, sola są znakomite a do tego bardzo udane powtarzające się walcujące motywy z rozległym tłem ambientowym i mocnymi głębokimi gitarami. No i to pianino niestrudzone przez cały czas, pastelowe i smutne.
Elegancko grają, bardzo spokojnie i w wyważony sposób dawkują brutalność death. Leniwego, nostalgicznego rocka też nie brakuje w tym wszystkim ("Once Was a Man") i doprawdy ładnie wtedy śpiewa wokalista.
Potrafią poruszyć, zdecydowanie potrafią w takim chociażby "The Coldest Land", choć tu akurat ta poetycka partia nieco psuje ogólny klimat kompozycji, jaki wytworzyli na początku. A ten riff, jaki tu wygrywa gitara, jest po prostu kapitalny i godny SATURNUS.
Długie są utwory, długie ale nie nużące jednostajnością. Jedynie może "Internal Morphosis" w tym odmiennym nieco eksperymentalnym jak na melodic doom/death stylu tu nie bardzo się sprawdza także z powodu nadmiernej brutalności części końcowej i z pewnością bardziej rasowy gatunkowo łagodnie melancholijny "Disclaiming My Faults" choć niemal bez growla jest znacznie bardziej interesujący nawet z tym chaotycznym bardzo brutalnym zakończeniem.
W "Sounds From Out of Space" jako wokalista wystąpił sam Greg Chandler i ta kompozycja ma charakter melodyjnego funeral doom/death jednak i długim fragmentem instrumentalnym o lżejszym charakterze typowym dla innych nagrań z tego albumu.
To, że ta płyta powstała w Wielkiej Brytanii słychać. Brzmienie brytyjskie ciężkich melodyjnych klimatów oddane wzorcowo i jest to sound znakomity. Jedyne co chwilami lekko razi to perkusja, chyba zbyt aktywna jak na te kompozycje, nawet w mocniejszych fragmentach.
Tak  czy inaczej, obiecujący debiut obiecującego zespołu z Włoch, choć pobrzmiewającego z angielska.


Ocena: 8,1/10