Edge of Forever - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: E (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=191) +---- Wątek: Edge of Forever (/showthread.php?tid=1529) |
Edge of Forever - Memorius - 20.06.2018 Edge of Forever - Another Paradise (2009) Tracklista: 1. Distant Voices 05:29 2. Another Paradise 05:49 3. Lonely 04:26 4. Edge Of Life 05:07 5. I Won't Call You 05:40 6. My Revenge 03:41 7. What I've Never Seen 05:51 8. What A Feeling(Irene Cara Cover) 03:54 9. Eye Of The Storm 05:28 10. Against The Wall 04:33 Rok wydania: 2009 Gatunek: Melodic Heavy Metal Kraj: Włochy Skład zespołu: Alessandro Del Vecchio - śpiew, instrumenty klawiszowe Walter Caliaro - gitara Nik Mazzucconi - bas Francesco Jovino - perkusja O tym zespole już nieco wszyscy chyba zapomnieli, a o Alessandro Del Vecchio było chwilę głośniej w roku 2009, gdy zajął miejsce Ferdy Doernberga w międzynarodowym zespole EDEN'S CURSE. Tymczasem rok 2009 przyniósł też przyjemną niespodziankę w postaci trzeciej płyty i ta niespodzianka jest autentycznie przyjemna. Album ukazał się w grudniu 2009 w Japonii w potem w styczniu 2010 wydał go także 7hard z Niemiec.
EDGE OF FOREVER na czele z Del Vecchio pokazał, jak rasowe, melodyjne granie z hard rockową, niewymuszoną przebojowością połączyć z nieco mocniejszym brzmieniem i jak wykorzystać obecność kilku znamienitych gości, aby płytę ubarwić i wzbogacić. Mimo że muzyka na tym albumie jest łatwo wpadająca w ucho, pełna pozytywnej energii i radości, to w żadnym momencie nie ociera się o miałkie rockowe radiowe granie, ma swoją moc i jest jak najbardziej metalowa. Metal to skrzący się ładnymi refrenami, starannymi aranżacjami i niezwykle pewnym siebie wykonaniem, a efekt znacznie przekracza to, co ten przecież solidny zespół prezentował do tej pory. Del Vecchio tym swoim rozpoznawalnym głosem śpiewa w nieco romantycznym "Distant Voices" z refrenem wspieranym przez gości i to uroczy numer. Takie granie często jest bardzo wymuszone, a tu luz, lekkość, swoboda.
Na całej płycie głęboki bas i bardzo rockowa, zgrabna i dynamiczna gra Jovino, który tu prezentuje się inaczej niż w siłowym graniu w UDO Dirkschneidera. Co do gości. Można tu usłyszeć głosy i Boba Harrisa, i Roberto Tiranti z LABYRINTH i Jaszczurki Schultza. Rockowo, melodic metalowo w "Lonely", gdzie słychać echa MAGNUM chociażby, bardziej emocjonalnie w jakby skandynawskim "Edge Of Life" i tak płynie utwór za utworem, każdy dopracowany, elegancki, w formie z naciskiem na wokalne harmonie i rozległe momentami chórki jak w zrobionym z kolei w amerykańskim stylu "I Won't Call You". Czasem gitara przytnie mocniej, jak w "My Revenge", ale konwencja zachowana jest przez cały czas. W tym wszystkim ładna, pastelowa balladowa kompozycja "What I've Never Seen", z pianinem i niemetalową aranżacją tła oraz z ogromnym wyczuciem zrobiony cover "What A Feeling", tym razem bez nacisku na metalizację tego słynnego utworu. Gorzej tu wypada nieco "Eye Of The Storm", bo mieszanie średnio ciężkich riffów z raczej rockową melodią nie wyszło najlepiej. Za to bardzo solidnie i ostrzej zamykają ten album "Against The Wall", gdzie wokale są to bardziej agresywne, to znów spokojniejsze, zależy, kto akurat tu przejmuje główny mikrofon. Bardzo dobry album z melodyjnym heavy metalem, inspirowanym hard rockiem różnych geograficznych orientacji, ale spójny i utrzymujący uwagę właściwie przez cały czas. "Distant Voices" zasługuje na miano prawdziwego przeboju, a wszyscy solidnie przyłożyli się do realizacji tej płyty, w tym także spece od obróbki materiału, bo tu wszystko jest na swoim miejscu. Wszystkiego jest tu akurat. I bardzo dobrych melodii, i solówek w sam raz, i klawiszy. Niczego nie ma w nadmiarze. Dopracowany, elegancki, wyważony i przemyślany w szczegółach album. Ocena: 8/10 15.01.2010 RE: Edge of Forever - Memorius - 03.08.2019 Edge of Forever - Feeding the Fire (2004)
Tracklista:
1. Feeding the Fire 04:29
2. Birth of the Sun 04:16
3. Prisoner 05:32
4. Whatever Comes 03:03
5. Mother of Darkness 07:15
6. Bloodsucker 04:49
7. The Road We Walked On 06:00
8. Dance into the Fire 05:08
9. Gates of Hell 05:02
10. I Won't Be a Fool No More 04:55
Rok wydania: 2004
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Bob Harris - śpiew
Alessandro Del Vecchio - śpiew, instrumenty klawiszowe Matteo Carnio - gitara
Christian Grillo - gitara basowa
Francesco Jovino - perkusja
oraz Jeff Scott Soto - śpiew ("Prisoner") Igor Gianola - gitara (3,8) Marcel Jacob - gitara - (3) Gdy Alessandro Del Vecchio zakładał EDGE OF FOREVER nie był jeszcze ani sławny, ani nawet specjalnie rozpoznawalny w samych Włoszech. Jednak gdy MTM Music wydał debiut jego formacji "Feeding the Fire" to już poszło z górki. Wypada się pokłonić przed elegancją stylu tego zespołu. Po prostu. Takich mega killerów w stylu melodic heavy metal inspirowanych hard rockiem jak I Won't Be a Fool No More po prostu jest bardzo mało. Te fenomenalne wielogłosowe harmonie wokalne! Te Hammondy Alessandro! Mega Moc! Japonia w pewnym momencie oszalała, gdy Nippon Crown wydał własną japońską wersję tej płyty. Harris był wokalistą znikąd, inni podobnie, ale przecież dla Jovino był to początek oszałamiającej kariery w UDO, PRIMAL FEAR, JORN i SINNER. Fantastyczne zgranie tej ekipy jest legendarne i przecież nie tylko w I Won't Be a Fool No More. Ta płyta to kopalnia wybornych rock/metalowych hitów i tu nie ma słabych utworów. Po prostu nie ma i utwór za utworem, a EDGE OF FOREVER zdumiewa tym wyczuciem konwencji sięgając w tych nastrojowych kompozycjach gdzieś nawet do lat 70tych oraz do pomp rocka w najlepszej tradycji MAGNUM i to słychać w Feeding the Fire oraz w Birth of the Sun. Przepięknie wsparł zespół Jeff Soto (AXEL RUDI PELL, YNGWIE MALMSTEEN RISING FORCE) w Prisoner, gdzie zagrali mocniej za sprawą gitar Igora Gianola z UDO i Marcela Jacoba (YNGWIE MALMSTEEN RISING FORCE), który był także głównym producentem tego albumu. Tak, sławne nazwiska wsparły nowy zespół z Włoch i duet Soto - Harris jest wyborny w tej kompozycji pełnej żaru i dramatyzmu. Whatever Comes jest słabszy, fakt, ale kto się może oprzeć melancholijnej potędze Mother of Darkness z fenomenalnymi klawiszami i wieloplanowymi aranżacjami ? Ileż emocji dostarcza ta kompozycja, ileż wzruszeń... Harris wznosi się tu na wyżyny swoich umiejętności, a refren jest zaśpiewany po arcymistrzowsku. Szybszy, pełen wysmakowanej gry gitarowej Bloodsucker przypomina najlepsze numery w tej manierze Malmsteena i RAINBOW (Hamondy!) no i te melodie są przecudownej urody ! No i to solo w Bloodsucker. Matteo Carnio, z którym Alessandro grał wcześniej także w FURY'N'GRACE jest tu skromny, ale jak już zagra... Rockowy feeling w radiowym songu semi balladowym The Road We Walked jest przeogromny. Coś z JORN, coś z MAGNUM. Piękne i pięknie malowane ciepłymi riffami i pianina. a potem to zaraz pzrechodzi w rytmiczny i wysmakowany rockowo Dance into the Fire. No jeszcze jest ten majestatyczny, lekko neoklasyczny Gates of Hell w najlepszej tradycji.. szwedzkiej? A może nie tylko muzykę Malmsteena tu słychać? Co by się nie powiedziało, po prostu chwyta za serce. Wszystko jest tu przepiękne, także sound, a pracę przy masteringu wykonał tu sam Micke Lind. Nic z mdłego hard rocka, nic z prymitywnej classic heavy metalowej toporności. Maestria realizacji. Eleganckie wykonanie otrzymało nader elegancką oprawę. Melodic metalowa sensacja roku 2004, choć bardzie doceniona przez fanów hard rocka i AOR, niż zwolenników JUDAS PRIEST i IRON MAIDEN... W roku 2005 EDGE OF FOREVER zaprezentował w tym składzie kolejny album "Let the Demon Rock 'n' Roll" jednak już z repertuarem zdecydowanie hard rockowym i średniej klasy. Płyta nie cieszyła się zbyt dużą popularnością i muzycy z zespołu zajęli się innymi projektami, by powrócić z nową płytą, ale już bez Harrisa w roku 2009. ocena: 9,8/10 new 3.08.2019 |