Eternal Ryte - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: E (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=191) +---- Wątek: Eternal Ryte (/showthread.php?tid=1548) |
Eternal Ryte - Memorius - 20.06.2018 Eternal Ryte - World Requiem (1990) Tracklista: 1. Tightrope Dancer 04:35 2. Requiem 04:39 3. Someone to Love 04:16 4. Say Hello 04:46 5. The Killer 03:04 6. Surrender 03:59 7. On the Line 03:38 8. You and Me 04:49 9. The King 05:11 s 10. No More Lies 03:52 Rok wydania: 1990 Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal Kraj: USA Skład zespołu: Phil St. Vincent - śpiew Bobby Smith - gitara Fred Gustovson - bas Scott Ernest - perkusja Z rozrywkowego Hollywood swoją christian metalową krucjatę poprowadził zespół ETERNAL RYTE.
Początkowo bez większych sukcesów, bo przez pierwszych sześć lat dema grupy nie zwróciły większej uwagi i dopiero nawiązanie współpracy z Caesarem Kalinowskim, który jako producent wyprowadził na szerokie wody innych christian metalowy band SACRED WARRIOR zaowocowało wydaniem pierwszego i jak się potem okazało jedynego albumu, wydanego przez uznaną christian metalową wytwórnię Pure Metal Records. ETERNAL RYTE w swojej muzyce łączył style SACRED WARRIOR i BARREN CROSS z melodyjną przystępnością kalifornijskich ekip arena rock/metalowych prezentując zestaw prostych, czytelnych i zdecydowanie zagranych numerów w umiarkowanych tempach z wpadającymi w ucho refrenami i na bardzo, bardzo solidnym profesjonalnym poziomie wykonania. Do najlepszych kompozycji w tym stylu należy tu otwierający "Tightrope Dancer" inne jak "Surrender" czy "On the Line" są po prostu dobre w ramach ułożonego christian metalowego stylu. Bardzo dobrze radzili sobie w znacznie szybszych w zasadzie speed power melodic numerach i pod tym względem wyjątkowo atrakcyjny jest "Requiem" z wykorzystaniem kalifornijskich skandowanych chórków thrashowego pochodzenia i świetnego refrenu. Do tej kategorii należy także potoczysty i bardzo chwytliwy umieszczony na zakończenie "No More Lies". Zapewne nie było by to wszystko takie dobre gdyby nie Bobby Smith, gitarzysta pogrywający momentami fantastycznie proste rzeczy i wcale nie takie proste w licznych dłuższych i czasem też niestety za krótkich solach. Niektóre jak to z "No More Lies" po prostu kapitalne. Jak wiele innych grup christian metalowych na albumie umieścili również łagodny rock metalowy song wzbogacony o bardzo łagodne chórki i gitary akustyczne ("Say Hello") i nieco mocniejszy "programowy""The King" te jednak ustępowały utworom czołowych grup z tego kręgu. Wokalista Phil St. Vincent obdarzony był idealnym głosem do śpiewania christian power /heavy metalu. Sekcja rytmiczna bezbłędna i zdecydowana. Kalinowski wykorzystał wszystkie doświadczenia z pracy z SACRED WARRIOR i to brzmienie jest podobne, tyle że bardziej klarowne z mocniej świdrującą gitarą w solach i głębszym basem. Gdyby wszystkie utwory były na równym poziomie kompozycyjnym, można by mówić o christian melodic heavy/power metalowym potworze. Ta w pełni profesjonalna, zgrana ekipa nie miała jednak jakoś nadal szczęścia. W roku 1990 christian metal był w czasowym odwrocie i album nie wywołał większego odzewu. Zniechęceni członkowie ETERNAL RYTE rozwiązali zespół i potem tylko perkusista Scott Ernest kontynuował muzyczną przygodę w kanadyjskim christian heavy metalowym ANGELICA. Ocena: 7,8/10 12.11.2009 |