Frailty - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Melodic doom/death i pokrewna muzyka klimatu (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=184) +--- Wątek: Frailty (/showthread.php?tid=1586) |
Frailty - Memorius - 20.06.2018 Frailty - Melpomene (2012) Tracklista: 1. Wendigo 04:08 2. Cold Sky 06:41 3. Desolate Moors 14:05 4. Underwater 05:41 5. Onegin's Death 05:41 6. The Doomed Halls of Damnation 14:53 7. Eternal Emerald 05:58 8. Thundering Heights 05:59 9. The Cemetery of Colossus 13:34 Rok wydania: 2012 Gatunek: Melodic Doom/Death Kraj: Łotwa Skład zespołu: Mārtiņš Lazdāns - śpiew Edmunds Vizla - gitara, śpiew Jēkabs Vilkārsis - gitara Jānis Jēkabsons - bas Lauris Polinskis - perkusja Ivita Puzo - instrumenty klawiszowe FRAILTY z Rygi już w roku 2008 swoim debiutem pokazał dużą klasę. Doskonały klimat mroku w połączeniu z agresją wokalną i symfonicznymi aranżacjami oraz odniesieniami do gothic i dark metalu stały się wizytówką zespołu, który w tym roku pojawił się ponownie z drugim albumem.
Pięknie grają tę swoją kombinację posępnego doom/death z symfonicznym klawiszowym tłem i grobowym wokalem growlowym urozmaicanym drugim, bardziej jadowitym. Jest tu wszystko co nadaje takiej muzyce sens i smak. Krążące uporczywe motywy ciężkich gitar, dramatyczne zwolnienia, podniosłe pełne rozpaczy sola i żałobne, ale równocześnie dumne klawisze w tłach. Chłód, ciężar płyty nagrobnej, zimny granit w brzmieniu... Smutek, samotność i śmierć. Melancholijność czasem brutalna, a czasem pastelowa, wolne tempa i niezwykłe rozgrywanie kapitalnie rozwiązanych kompozycji instrumentalnych, w tym kolosa "The Cemetery of Colossus". Tam gdzie wokalu nie ma, przemawiają inne środki wyrazu, a gitary lamentują. Wspaniały przytłaczający posępny klimat utrzymany jest od początku do końca, a wszystko płynie w rytm średnio wolnych temp z pewnymi przyspieszeniami stanowiącymi wrota do długich wybrzmiewań. Elegancko, dostojnie z niesamowitymi pokładami smutku. Czasem gdzieś przemyka żeńska wokaliza, pojawiają się smyczki albo głośniejsze klawisze wtórujące wokaliście... wszystko w odpowiednich, najodpowiedniejszych momentach. Najwięcej w tym szkoły brytyjskiej, tej wyrosłej na twórczości MY DYING BRIDE, ANATHEMA i może nawet PARADISE LOST w pewnych odniesieniach do heavy metalowych riffów, przemyconych w paru utworach. Klimat dominuje nad melodiami, których jednak nie brakuje, a ogólnie całość ma charakter monolityczny. Grupa unika eksperymentów tak ostatnio modnych w gatunku, unika także rozwiązań trudnych i progresywnych dając 70 minut klasycznego melodyjnego doom/death z klawiszami. Bardzo dobrze zagrane 70 minut, z wielkim wyczuciem istoty gatunku i bez odchodzenia zarówno w czysty death jak i klasyczny doom. Album przytłacza klimatem bardziej niż mocą brzmienia, bo gitary choć ciężkie, ale nie pancerno-betonowe, a całość właśnie eteryczne klawisze tła Ivity Puzo łagodzą i dodają tajemniczości. Godny polecenia album z Łotwy i bez wątpienia już na początku roku pojawiła się płyta pretendująca do czołówki 2012 w tym gatunku. Ocena: 9/10 |