HeavenFall - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: H (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=194) +---- Wątek: HeavenFall (/showthread.php?tid=1637) |
HeavenFall - Memorius - 21.06.2018 HeavenFall - 7 Sins (2011) Tracklista: 1. Origins of a Sin 01:01 2. 7 Sins 04:18 3. Envy 05:25 4. Act in Anger 05:52 5. Gluttony 05:43 6. Dream of Mirrors 06:37 7. Robin Hood 05:59 8. I Melt at Your Touch 07:19 9. Up to the Gods 04:25 Rok wydania: 2011 Gatunek: progressive melodic power metal Kraj: Niemcy Skład zespołu: Daniel Lähms - śpiew Chris Wirtz - gitara Thorsten Thiel - bas Mitja - perkusja Ralf Töllner - instrumenty klawiszowe Gdy w nazwie zespołu grającego power metal występuje słowo "niebo" należy się spodziewać łagodnej muzyki. Taką też proponuje ten młody band z Nadrenii Westfalii, który ten album wydał nakłademNicrothal Records w końcu stycznia 2011.
Niebo tu słychać w chórkach i klawiszach, które mają bardzo duże znaczenie i są instrumentem równorzędnym w stosunku do gitary. Te klawisze są rozległe, nowoczesne i czasem może aż nazbyt nowoczesne jak we wstępnej części "Envy". Ogólnie to jednak przyjemnie brzmiący melodic power zagrany w średnich tempach i z melodiami lekko zadumanymi, łagodnymi i ładnie zaśpiewanymi przez wokalistę o młodym raczej wysokim głosie. Progresywność jest głównie ograniczona do tych właśnie klawiszy i cały czas mają one najwięcej do powiedzenia, prowadzą te kompozycje, uzupełniając wokalistę. Ciekawie gra sekcja rytmiczna, bogato i ten basista z perkusistą bardzo aktywnym tu jakby rozgrywa własną partię. Najsłabszym ogniwem jest gitarzysta. Gra dobrze, ale to tej koronkowej roboty, jaką wykonuje cały zespół, wnosi najmniej, a jego sola są nie tak interesujące jak te grane przez klawiszowca, który często go po prostu wyręcza. Ładnie, pewnie grają w "Act in Anger" i to jest najbardziej udany utwór na tej płycie. Zresztą całościowo tu jest dużo dobrej muzyki z para symfonicznym tłem i eleganckimi wypolerowanymi melodiami, muzyki grzecznej, czasem zahaczającej o neoklasykę jak w "Gluttony", a czasem wyraźnie nakierowanej na słuchacza melodyjnej progresji jak w "Dream of Mirrors" czy "Robin Hood" z rockowym feelingiem w refrenach. Ogólnie to jest jednak granie przystępne, pozbawione agresji i z celowym pominięciem mocy, która jest tu całkowicie zbędna. Więcej można było oczekiwać od standardowego dla takich płyt pół balladowego songu i "I Melt at Your Touch" wypada w tej melodii ogranej i słodkiej przeciętnie.Zespół łączy włoską stylistykę aranżacji ze skandynawską powściągliwością i lekkim zdystansowaniem, co też słychać na końcu w "Up to the Gods". Jak na płytę wydaną własnymi, zapewne skromnymi środkami, brzmienie jest znakomite, bardzo klarowne i czyste, co może wydać się zwolennikom bardziej przybrudzonego soundu przerysowane. Zapewne z lepszym gitarzystą muzyka ta zyskałaby na atrakcyjności przy ogólnym braku indywidualności, ale tego co mają do zaproponowania, słucha się z uwagą i bez zniecierpliwienia.
Sympatyczny debiut z Wetter. Ocena: 7,4/10 5.02.2011 |