Drużyna Spolszczenia
Midnight Idöls - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183)
+--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186)
+---- Dział: M (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=199)
+---- Wątek: Midnight Idöls (/showthread.php?tid=1799)



Midnight Idöls - Memorius - 23.06.2018

Midnight Idöls - Nightrulers (2008)

[Obrazek: R-8906976-1471211873-4818.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Nightrulers 04:31
2. Torch The Sky 04:13
3. Nymphonomicon 03:05
4. Kockstruck 04:10
5. Hellfire 02:54
6. Militia of Sin 03:15
7. Upon Cloven Hooves We Ride 04:42

Rok wydania: 2008
Gatunek: Traditional heavy metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Diamond C (Chris Trenton) - śpiew
Rizz (Russ Stefanovich) - gitara
Thermo - gitara
Theo Cappelle - bas
Scott Smiley - perkusja

W tym amerykańskim zespole z Seattle zebrali się przedstawiciele sceny metalowej, głównie podziemnej, aby grać heavy metal i to bardzo tradycyjny.
Tak bardzo tradycyjny, że aż sięgający do NWOBHM i tych prapoczątków amerykańskich, gdzie glam mieszał się z metalem. Kopalne granie to interes mało dochodowy dla wytwórni, chyba że marka sama mówi za siebie, więc zespół długo pozostawał w lokalnym podziemiu Seattle, nie mogąc o sobie powiedzieć, że jest nieodkrytą perłą muzyki grunge. Dwa skromne albumy, bardzo krótkie wydał samodzielnie, co było krokiem w dobrym kierunku, bo fani grania starego i klasycznego heavy metalu zwrócili na nich uwagę.
Z tego co nagrali, "Nightrulers" wydany w maju 2008, jest pozycją ciekawszą dla zwolenników amerykańskich wycieczek na Wyspy Brytyjskie w lata 80te ubiegłego wieku i te kilka utworów, jakie się tu znalazły, świadczą, że w takie granie w obecnym czasie też można się pobawić i dać słuchaczowi sporo satysfakcji.

Ten zespół gra z dużą werwą i pazurem, niemal siłowo, brzmi jak napompowany sterydami zły chłopiec NWOBHM, tym bardziej że wokalista Diamond C. ma głos donośny i drapieżny i nie na darmo w swoim czasie miał zająć miejsce krzykacza w kultowym w pewnych kręgach HOLY TERROR.
O wartości tej płyty decydują trzy demolujące kompozycje, definiujące poniekąd styl klasycznego heavy na podbudowie NWOBHM.
Torch The Sky jest zagrany średnio szybko z klasycznym podgrywaniem drugiego motywu przez jednego z gitarzystów i motyw ten nieco przypomina te z wczesnego IRON MAIDEN, zresztą mocny wysunięty bas jednoznacznie kojarzy się z harrisowskim stylem. Cięte melodyjne sola to także sól tych utworów w tym brawurowo zagranego Nymphonomicon zbudowanego na rock'n'rollowej podstawie i z rozdzierającym na strzępy wokalem Diamonda C. Energia wykonania nieprawdopodobna, jest miejsce na wyeksponowanie basu i solówki gitarzystów, krótkie, ale rozwiercające mózg w każdej sekundzie. No i to wszystko zmieściło się w trzech minutach. W takim samym czasie mieści się w zasadzie speed metalowy Hellfire, gdzie pewne zagrywki nieco przypominają z kolei EXCITER, a całość jest łamana refrenem zbudowanym ze słowa hellfire powtarzanego w kółko i do skutku. Wcale nie gorsze są Militia of Sin, który jest bardziej umiejscowiony we wczesnym heavy amerykańskim, ale i echami zagrywek IRON MAIDEN i Upon Cloven Hooves We Ride, który z kolei w pewnym stopniu można uznać za zbrutalizowaną j i bardziej surową reminiscencję wczesnego VIRGIN STEELE. Tytułowy Nightrulers ma swoje korzenie w amerykańskim glamie, ale wzbogaconym o elementy amerykańskiego rycerskiego heavy metalu i basu maidenowskiego. Dużo słabiej na tym tle prezentuje się Kockstruck, pochodzący z okresu gdy zespół próbował łączyć heavy metal z elementami muzyki punkowej.

Wykonanie wszystkiego jest na tym albumie bardzo pewne siebie, słychać, że ta ekipa zaznajomiła się z instrumentami nie na tydzień przed rozpoczęciem nagrań oraz to, że łączy ich pasja do grania takiej muzyki. Produkcja spełnia warunki stawiane takiemu wydobytemu z otchłani czasu graniu, zresztą niewymuskane brzmienie się tu liczy najbardziej.
Tu liczy się heavy metal, a tego jest tyle ile potrzeba.


Ocena: 8.5/10

20.05.2008


RE: Midnight Idöls - Memorius - 23.11.2021

Midnight Idöls - Sworn to the Night (2009)

[Obrazek: R-13333729-1552251527-6307.jpeg.jpg] 

Tracklista:
1. Sworn to the Night 04:56
2. Beyond the Darkness 05:33
3. Bloodied and Alone 03:44
4. Hatred Is Born 04:42
5. Satan's Lullaby 03:35
6. Triumph of the Sinner 04:38
7. Curse of the Crimson Moon 05:15
8.Necropolis (City of the Dead) 04:45

Rok wydania: 2009
Gatunek: Traditional heavy metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Diamond C (Chris Trenton) - śpiew
Rizz (Russ Stefanovich) - gitara
Thermo - gitara
Theo Cappelle - bas
Scott Smiley - perkusja

W czerwcu 2009 Metal On Metal wydaje trzecią płytę ekipy z Seattle.

Tradycyjny heavy metal mają we krwi. Niszczą w swoich dynamicznych tempach w tytułowym Sworn to the Night, który jest esencją  NWOTHM i bezpośrednim uzupełnieniem killerów z płyty poprzedniej, a do tego te słodkie chórki rewelllersów w tle, no zniszczenie po prostu! A Diamond C jeszcze bardziej drapieżny, jeszcze potężniejszy niż poprzednio. Fantastyczny występ na tym albumie i co najmniej połowa sukcesu najlepszych tu kompozycji. Rizz i Thermo grają rzeczy niby proste, ale to zasłona dymna w momencie, gdy pojawiają się porywające, finezyjne sola, także w duetach. Polot i swoboda wykonania podnoszą do najwyższej oceny wartość bardzo melodyjnego, w pogodny sposób chuligańskiego Satan's Lullaby. Jest jednak i mroczny, masywny heavy metal Beyond the Darkness, ponury w sposób autentyczny, co podkreślone zostało w części instrumentalnej oraz także z pierwiastkiem mroku, mocny, amerykański Bloodied and Alone. Nie wszystko wyszło ciekawie i dosyć chaotyczny Hatred Is Born to słaby punkt tej płyty. Za to w rytmicznym Triumph of the Sinner pełna rehabilitacja. Numer half thrashowy z kręgu Bay Area zagrany bezwzględnie i tu jeńców nie biorą. Jednak nadmiernie twarde granie nie wychodzi interesująco w średnich tempach Curse of the Crimson Moon i dopiero Necropolis (City of the Dead), potężny numer stylu USPM rozdziera na strzępy. Cała moc i cała drapieżność MIDNIGHT IDOLS skupiona w jednym miejscu. Dewastujące natarcia w części instrumentalnej, a przy tym zagrane z takim wielkim spokojem i pewnością siebie!
Klasyczna oldschoolowa realizacja. Mocna gitara, mocny bas, głośna perkusja.

Grupa nie zdołała ustabilizować składu i po serii kolejnych zmian osobowych została rozwiązana w roku 2012. Reaktywowała się w 2017 prowadząc działalność koncertową.


ocena: 8,5/10

new 23.11.2021