Ophis - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Melodic doom/death i pokrewna muzyka klimatu (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=184) +--- Wątek: Ophis (/showthread.php?tid=1864) |
Ophis - Memorius - 24.06.2018 Ophis - Withered Shades (2010) Tracklista: 1. The Halls of Sorrow 14:38 2. Suffering is a Virtue 09:37 3. Earth Expired 11:32 4. Necrotic Reflection 15:48 5. Halo of Worms 12:46 Rok wydania: 2010 Gatunek: Doom/Death Metal Kraj: Niemcy Skład zespołu: Philipp Kruppa - śpiew, gitara Jan Baum - gitara Oliver Kröplin - bas Nils Groth - perkusja Jest to drugi po wydanym w 2007 roku "Stream of Misery" album tego zespołu z Hamburga, mało znanego, ale zdecydowanie wartego poznania.
OPHIS to muzyka z pogranicza funeral doom i doom/death, przy czym tego drugiego jest tu znacznie więcej. Pięć długich kompozycji i najprościej mówiąc kruszący żelazobeton powolny doom/death z jednym z najlepszych wokalistów - growlujących Philippem Kruppa na czele. Miazga. Tak się to powinno grać. Walec niesamowity i przygniatający przy jednocześnie grobowym, momentami bardzo zimnym klimacie wilgotnej krypty. Posępność i szarość, duszna, ale i zarazem monumentalnie podana. Czysta surowa moc z elementami gitarowymi CANDLEMASS - jak w otwieraczu The Halls of Sorrow, którego część druga jest wręcz przecudownej urody. Świetne są też te przyspieszenia w pewnych miejscach, choć występują niezbyt często i ogólnie utwory rozkręcają się powoli, są statyczne w uparcie powtarzanych wyrazistych motywach. Jest to na swój sposób melodyjne, jednak ta muzyka tchnie pierwotną death metalową surowością, przygniatającą tym mocniej, im częściej do głosu dochodzi masakryczny growl Kruppy. Dołują i wbijają w ziemię pancerno-cmentarne motywy z ponurego Necrotic Reflection i Halo of Worms, przy czym długie wybrzmiewania kapitalnie zrobione, a co najważniejsze wiedzieli, kiedy tu sensownie przyspieszyć i dodać tą akustyczną gitarę. Fantastyczna, mordercza końcówka albumu to zwieńczenie całości. Płyta jak rzadko która w tym gatunku trzyma w napięciu od początku do końca, jest też wyjątkowo spójna. Jest to album bardzo jednolity gatunkowo i w przeciwieństwie do większości płyt z ostatniego czasu nie zawiera żadnych elementów charakterystycznych dla gothic metalu czy dark metalu. Sieją zniszczenie dwie gitary i mocny bas, oraz perkusja - godna uwagi, bo jest duże wykorzystanie blach i nawet takich długo wybrzmiewających na tle tych superwalcujących riffów. Muzyka na tej płycie nie jest przesadnie ascetyczna, mimo, że minimalizm jest tu słyszalny. Jest to jednak minimalizm transowy, czasem z zabarwieniem epickim, czasem funeralnym, czasem jakby wyjętym z sennego koszmaru. Kwintesencją grania z tego LP jest Suffering is a Virtue, zawierający wszystko, co tu najbardziej typowe w pigułce i trwający "tylko" 9 minut. Dziwne, ale dlatego może ten kawałek mimo wszystko robi najmniejsze wrażenie? Atmosferę generują tu gitary. Dwie doskonale rozumiejące się gitary obywające się wsparcia klawiszy i damskich wokaliz. Taka dumna precyzja bije z tej muzyki, zrealizowanej jak na skromne możliwości bardzo starannie. Melancholia ujawnia tu swoją ciemną stronę i chwilami ma się wrażenie, że to granie jest logiczną kontynuacją owianego złą sławą, tragicznego niemieckiego TORCHURE. Niemiecki doom/death zawsze był interesujący. Ten zespół to moim zdaniem teraz ścisła czołówka i to nie tylko w Niemczech. Ocena: 9.5/10 |