Stormhunter - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: NOWOŚCI PŁYTOWE 2024 (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=258) +--- Dział: NOWOŚCI - RECENZJE 2024 (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=259) +--- Wątek: Stormhunter (/showthread.php?tid=2056) |
Stormhunter - Memorius - 27.06.2018 Stormhunter - Crime and Punishment (2011) Tracklista: 1. Last Words 05:19 2. Perfect World 04:46 3. Condemned Stranger 04:04 4. Knights Of Metal (Part 1) 04:43 5. Reality, Fatality 04:29 6. Robot Age 03:15 7. Unholy Seed 04:26 8. Inner Demon 04:03 9. The Final Battle 04:53 10. Crime And Punishment 06:54 Rok wydania: 2011 Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal Kraj: Niemcy Skład zespołu: Frank Urschler - śpiew Julia Weiss - gitara Stefan Müller - gitara Andreas Kiechle - perkusja Miło jest czasem posłuchać muzyki w stylu RUNNING WILD, granej przez inne zespoły. Duch stylu Kasparka nie ginie, a skromny zespół STORMHUNTER z Niemiec pokazuje, że te ograne pomysły i riffy wciąż cieszą. Zespół ten pierwotnie założony w 1998 reaktywował się w roku 2007 z inicjatywy jego założyciela gitarzysty Stefana Müllera. Do współpracy zaprosił sympatyczna gitarzystkę Julię Weiss oraz panów związanych z różnymi mniej znanymi heavy metalowymi grupami lokalnymi i tak powstały dwie płyty z running heavy metalem, z których druga ukazała się w maju 2011 nakładem francuskiej Emanes Metal Records.
Ostre przesterowane gitary i po prostu RUNNING WILD, przynajmniej w większości kompozycji. Proste zapożyczenia w prostych szybkich kompozycjach i już na początku "Last Words" rozwiewa wszelkie wątpliwości, z czym tu mamy do czynienia. Takiego morderczego kawałka jak "Condemned Stranger" to Kasparek nie wymyślił przez wiele ostatnich lat. Może po prostu trzeba odrobiny entuzjazmu? Tak się robi runningowe pirackie refreny! Okazale prezentuje się mknący z ogromną prędkością po dostojnym wstępie "The Final Battle". Tam, gdzie granie jest bardziej typowe dla klasycznego heavy metalu w niemieckiej stylistyce jak w "Robot Age" czy "Reality Fatality" te elementy muzyki RUNNING WILD też są słyszalne, to w sposobie budowania refrenów, to we wtrąconych znanych i lubianych riffach. Dobrze zresztą prezentują się również typowe szybkie i melodyjnie agresywnie rycerskie numery jak "Unholy Seed" czy" Knights Of Metal" z prostymi, ale dobrze dopasowanymi solami gitarowymi, choć "Inner Demon" wydaje się za bardzo posklejany z tego, co tu grają w innych kawałkach. Nieco bardziej rozbudowany w formie jest wolny i epicki "Crime And Punishment" ładnie prowadzony przez gitary i przepotężny bas, który na tym albumie mocą po prostu wybija dziury w głośnikach. Dumna rycerska galopada w drugiej części jest bardzo dobra, potem jednak jakby zabrakło pomysłu na zbudowanie klimatu i speedowe rozwinięcie tego wszystkiego rozczarowuje. Album oferuje to, co powinien oferować taki typowy niemiecki heavy metal. Proste, melodyjne utwory nastawione na rytm, chwytliwe refreny, z głośną dynamiczną sekcją rytmiczną i bojowe chórki - tu nadzwyczaj udane. Jasne, że to granie z lekka kwadratowe i toporne, ale taki jest urok tego stylu. Najsłabszym ogniwem zespołu pozostaje wokalista Frank Urschler. No nie ma on umiejętności, ani siły głosu i czasem wręcz rozpaczliwie przebija się przez masakrującą ścianę gitar, a te są doprawdy mocne. Za to jego kolega z kilku zespołów, perkusista Andreas Kiechle, okłada swój zestaw z godnym uznania entuzjazmem i fachowością. Wtórne, przewidywalne granie pół amatorskiego niemieckiego zaplecza, ale bardzo sympatyczne i przywołujące miłe wspomnienia. Ocena: 7,5/10 7.05.2011 RE: Stormhunter - Memorius - 20.06.2019 Stormhunter - An Eye for an I (2014)
Tracklista:
1. A Thousandth Part 04:43
2. Among the Blind 04:58
3. Cathodic Messiah 05:12
4. Victimized 03:46
5. Tortured Mind 04:34 6. Prelude to Madness 01:54
7. Hell (Is What You Make of It) 04:14
8. Of Knights and Men 04:06
9. An Eye for an I 04:34
10.Parasite 03:31
11.Running Down 03:08 12.Springs Is in the Air 03:48 Rok wydania: 2014
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Frank Urschler - śpiew
Burkhard Ulrich - gitara
Stefan Müller - gitara
Florian Bernhard - bas
Andreas Kiechle - perkusja
Już bez Julii STORMHUNTER i ogólnie w przebudowanym składzie z nowym basistą i gitarzystą STORMHUNTER nagrał swoją trzecią płytę wydaną jako self-release w listopadzie 2014 roku.
Zasadniczo niby się tu w stylu nic nie zmieniło i nadal jest to typowy niemiecki mocny heavy/power metal z melodyjnym nastawieniem, ale tym razem spoza zmasowanych gitarowych teutońskich ataków wyziera też jakaś taka szlachetność, nieco ulotna w samych kompozycjach, ale pozostająca w pamięci. Pozostaje w pamięci już z pierwszej kompozycji A Thousandth Part ten melodyjny krótki refren w stylu dawnego RAGE. Pozostaje w pamięci cały bardzo dobry Among the Blind heroiczny i zdecydowany w riffach głównych Among the Blind, do tego są tu bardzo dobre sola. Zresztą wszystkie sola na tej płycie są doprawdy udane. Nieskomplikowane, czytelne, wpasowane i odpowiednie do stylu poszczególnych kompozycji. Ogólnie robota gitarzystów jest bardzo dobra, a miejscami wręcz porywająca. Nawet w tych utworach, gdzie melodie są nieco mniej interesujące (Cathodic Messiah), to całość broni się właśnie dzięki gitarzystom i ich precyzyjnej i energicznej grze. Coś tam ponownie pożyczyli z pirackiego metalu RUNNING WILD w Victimized i zrobili solidny numer, coś tylko trochę z kaspakowych riffów w Tortured Mind i Hell (Is What You Make of It) i też wyszło nieźle. Jest własny pomysł, nie ma na szczęście prostego kopiowania RUNNING WILD. Są także słabsze momenty, trochę takiego siłowego grania, pod wczesny GRAVE DIGGER i STORMWITCH powiedzmy, i tu specjalnie niczym się nie wyróżnia ani Of Knights and Men, ani An Eye for an I. Lepszy jest na pewno Parasite. Jest tu atrakcyjny refren oraz masywne, bardzo energiczne ataki gitarzystów zdecydowanie wsparte przez sekcję rytmiczną. Jest także dobrze wpleciony wolniejszy fragment instrumentalny. Running Down jest najlepszy chyba na całej płycie i tu zagrali proste rzeczy, które cieszą, dynamicznie i brawurowo, choć w tym melodyjnym i drapieżnym, zawadiackim graniu nie ma przecież niczego oryginalnego. Killer! Ten duch RUNNING WILD towarzyszy do końca, bo nawet speed powerowy motyw główny gitary należy do tego kręgu, przy czym tym razem refren jest taki trochę naiwny, ale typowy dla grania niemieckiego. Frank Urschler to na pewno nie jest ekstraklasa niemieckich frontmanów, ale tu spisuje się nieźle i lepiej już posłuchać jego, niż niejednego zachrypniętego wokalisty z Zagłębia Ruhry (muzycznego). Brzmienie jest nadspodziewanie dobre jak na produkcję własną i czas spędzony w studio Iguana koło Freiburga przez producenta i głównego inżyniera dźwięku Christopha Brandesa został dobrze wykorzystany. Soczyste ostre gitary, głośna grzmiąca i sycząca blachami perkusja, wszystko dosyć swoiste i odmienne od stalowego soundu większości grup z Niemiec w tym gatunku. Selektywne i przyjemne dla ucha brzmienie. Ogólnie więcej niż dobra płyta, ale jak na razie ostatnia.
ocena: 7,7/10
new 20.06.2019 RE: Stormhunter - Memorius - 26.10.2023 Stormhunter - Stormhunter (2009)
Tracklista:
1. Century of Wars 06:11
2. Knights of Metal Part II 04:42
3. Hunting the Storm 04:54
4. Darkness My Friend 04:46
5. Bitter Fate 04:04
6. Prey for Freedom 05:10
7. After the Rain 06:07
Rok wydania: 2009
Gatunek: Melodic Heavy/Power/Speed Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Frank Urschler - śpiew
Julia Weiss - gitara
Stefan Müller - gitara
Dennis Reith - gitara basowa
Andreas Kiechle - perkusja
Debiut STORMHUNTER wydany nakładem własnym w czerwcu 2009 to jeden z tych albumów, który na scenie niemieckiej najbardziej odnosił się do twórczości RUNNING WILD.
Z drugiej strony jednak ta ekipa dołożyła tu także sporo od siebie i ostrych speed metalowych zagrywek jest więcej niż Kasparka i to już słychać w bardzo dobrym, potoczystym pierwszym Century of Wars. Urschler może nie jest jakimś wokalnym herosem, ale tutaj w pełnym naporu ataku pary gitarzysty i gitarzystki wkomponowuje się w to jak należy. A Julia Weiss gra momentami bardzo ciekawe rzeczy. Fragment instrumentalny z solami jest jednym z najbardziej ekscytujących momentów tej płyty. Odwołują się ponadto do klasycznej niemieckiej speed melodic estetyki w Knights of Metal Part II i brzmi to nieźle, choć chyba jedyny raz na tym LP dosyć amatorsko. Adventure morski power metal to Hunting the Storm i tu pełne werwy kasparkowe ataki gitar w zwrotkach są uzupełnione o wolniejszy niemal szantowy chóralny refren i wszystko to bardzo ładnie się razem układa. Tak, speed metalu tu jest dosyć dużo i nie powstrzymują się od tego w Darkness My Friend, ale tu raczej się słucha tych szybkich gitar niż delektuje taką sobie, mało wyrazistą melodią. Jest nieco zadumy, nieco nostalgii i delikatnej dramaturgii w części instrumentalnej i to zostało zrobione interesująco. W Bitter Fate, poza kilkoma dobrymi lecz ogranymi riffami RW, nie zagrali w średnim tempie niczego ciekawego i na tym tle dumny i miejscami fanfarowy Prey for Freedom jako klasyczny heroiczny heavy metal prezentuje się co najmniej dobrze. Na koniec After the Rain, czyli coś z arsenału niemieckiego melodyjnego speed metalu w rodzaju STAINESS STEEL i NOT FRAGILE, przy czym STORHUNTER postarał się o lepszą melodię niż te, które przeważnie grały wymienione zespoły.
Dosyć ostre i nieco suche brzmienie tej płyty to pewna wada i tak się w Niemczech realizowało podobne płyty głównie w latach 90tych. Bas słabo słyszalny... Zresztą, Dennis Reith odszedł chyba jeszcze przed oficjalną premierą tego albumu, który sensacji w Niemczech nie zrobił, ale ustawił STORHUNTER w szeregu obiecujących grup sceny niezależnej.
ocena: 7,6/10
new 26.10.2023
RE: Stormhunter - Memorius - 21.03.2024 Stormhunter - Best Before: Death (2024)
Tracklista:
1. Morituri Te Salutant 01:41
2. Reaper 04:12
3. Altar of Illusions 04:55
4. Nightmare 04:52
5. Fallen Angel 07:03 6. Death 04:51
7. Empty Shell 04:27
8. Vagabond 04:48
9. Berceau de l'enfer 03:40
10.War Is Peace 05:10
11.A Mourning in August 02:18 Rok wydania: 2024
Gatunek: heavy metal/power metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Frank Urschler - śpiew
Burkhard Ulrich - gitara
Stefan Müller - gitara
Florian Bernhard - gitara basowa
Andreas Kiechle - perkusja
Dziesięć lat minęło do wydania poprzedniej płyty STORMHUNTER i być może niektórzy zapomnieli o jej istnieniu. Tymczasem zespół działa nadal i w nie zmienionym składzie nagrał kolejny LP, którego premiera odbyła się dziś, 21 marca 2024, nakładem niemieckiej wytwórni MDD Records.
Tradycje niemieckiego heavy/power zostały oczywiście zachowane i grupa tu żadnych eksperymentów muzycznych nie przeprowadza. Zwraca jednak uwagę nieco lżejsze niż typowo teutońskie brzmienie, co jest korzystne, przede wszystkim dla ekspozycji bardzo dobrze grających gitarzystów w nieraz koronkowych zestawach riffów. Duża elegancja i zgranie obu gitarzystów to duży atut tej muzyki. Frank Urschler prezentuje się solidnie, choć pewne niedostatki głosu są maskowane, zresztą skutecznie przez zgrabnie skonstruowaną gitarową ścianę.
Kompetentna sekcja rytmiczna tworzy obszar wpasowany w całość, lecz bez epatowania mocą i nacisku na akcentowanie "dołów" choć perkusja jest głośna. Wyborna gra perkusisty Andreasa Kiechle! Ogólnie przyjemny wyważony sound ponownie stworzony przez doświadczonego Christopha Brandesa.
Sama muzyka specjalnie oryginalna nie jest. To taki dosyć rozpoznawalny STORMHUNTER w stosunkowo szybkich tempach z dawnych lat, przy czy patentów Kasparka bezpośrednio nawiązujących do stylu RUNNING WILD tu za wiele nie ma i słychać to raczej w motoryce niż melodiach. Kompozycje skrojone są według jednego wzorca, skutecznego w przyjętej konwencji, ale przez to album jest pod tym względem nieco monotonny. Dynamicznie to się prezentuje w Reaper, w Altar of Illusions (z łagodniejszym wstępem) i tu zahaczają o speed/power.
Nieco więcej klimatu dokładają w Nightmare i w Vagabond, tu jednak przechodzą na bardzo ograne pozycje klasycznego niemieckiego, twardego power metalu. Tego przewidywalnego germańskiego heavy grania w melodyjnej odmianie jest najwięcej w Death i zapewne w Empty Shell, ten utwór jednak jakoś tak nie wyszedł w melodiach zwrotek i refrenu. Najlepszą melodię ma zwarty i zdecydowany Berceau de l'enfer, a War Is Peace w nieco wolniejszym tempie to z kolei wyborny motyw przewodni, nie do końca jak należy wykorzystany. Ten epicki motyw mógłby być jeszcze mocniej wyeksponowany tak w refrenie, jak w udanej mimo to części instrumentalnej. Wracając do klimatu. Najwięcej go jest w najdłuższej, spokojnej kompozycji Fallen Angel, gdzie co ciekawe semi balladowy styl został zaaranżowany w nad wyraz ciężkie i ostre gitary. Tak, song zdecydowanie poetycki, ale w obudowie heavy/power metalowej. Dobry, sprawnie odegrany, ale nie porywający, poza przepięknymi pełnymi smutku fragmentami z solówkami gitarowymi.
Tak na swoim poziomie grupa ta powróciła z nowymi kompozycjami, sprawiając przyjemną niespodziankę przede wszystkim zwolennikom heavy i power w typowej odmianie niemieckiej.
ocena: 7,2/10
new 21.03.2024
Premierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni MDD Records
|