Sweet Cheater - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: S (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=205) +---- Wątek: Sweet Cheater (/showthread.php?tid=2070) |
Sweet Cheater - Memorius - 27.06.2018 Sweet Cheater - Immortal Instant (1986) Tracklista: 1. Immortal Instant Part I 00:23 2. Rat Trap 04:36 3. Immortal Instant Part II 05:50 4. Secret Passenger 04:39 5. Wild Dogs 03:45 6. The Curse 05:18 7. Silent Running 05:19 8. Gates of Insanity 05:23 9. Gone with Dreams 04:25 Rok wydania: 1986 Gatunek: Power/Speed metal Kraj: Niemcy Skład zespołu: Björn Bargsteen: śpiew Manny Meccya: gitara Mik Sebastian: gitara Andy M. Jones: bas Alex Zazzo: perkusja Bremeński SWEET CHEATER istniał niedługo i nagrał tylko ten jeden album wydany przez wytwórnię Flametrader, którego znaczenie dla sceny niemieckiej jest jednak dosyć istotne. Grupa była bowiem jednym z protoplastów speed/heavy/power metalu w tym kraju i pod względem stylu wyprzedzała o kilka lat to, co zaprezentowały zespoły pokroju WARHEAD czy REACTOR w latach 90tych, czyli czasie największej popularności speed power w Niemczech.
Chłodne zwarte kompozycje oparte o atak dwóch gitar i bardzo szybkie sola oraz dosyć beznamiętny średnio wysoki wokal Bargsteena w pewnym stopniu nacechowane były graniem zespołów NWOBHM z rejonu Newcastle ("Rat Trap") zaś w bardziej wybuchowych i ostrych momentach przypominały dokonania ekip amerykańskich ("Secret Passenger" czy zadziorny "Wild Dogs") zaś na rodzimym poletku ostrzejsze w formie speedowe numery WARRANT, jak chociażby w "Immortal Instant Part II". W każdej niemal kompozycji można także wyłowić thrashowe pierwiastki (szczególnie w surowym "Gates of Insanity") w niewielu natomiast pojawiają się wyraziste atrakcyjne melodie. Często dominuje monotonne riffowanie, a melodie konkretniejsze słychać chwilami i od czasu do czasu w embrionalnej formie. Momentami grają bardzo szybko i to prawdziwy speed w czystej postaci jak we wstępie do "The Curse", gdzie jednak niespodziewanie pojawia się potem coś na kształt melodic epic heavy z fatalnym, pełnym fałszów wokalem Bargsteena. Trzeba mieć sporo cierpliwości, aby znieść ten śpiew w wielu utworach, szczególnie gdy melodia przynajmniej na jakiś czas wysuwa się na czoło jak w rockowych partiach "Gone with Dreams". Niezłe bywają tylko wysokie piski i kilka wyszło mu w "Silent Running", gdzie także można usłyszeć charakterystyczne dla niemieckiego speed metalu chórki w refrenach. Zagrane zostało to wszystko sprawnie, ale nieco mechanicznie i bezdusznie, a w solach gitarowych mało pomysłowo przeważnie. Tę mechaniczność uwypukla wyjątkowo dobra produkcja, z doskonale ustawioną perkusją i ostrymi czytelnymi gitarami. Wkrótce po wydaniu tego albumu zespół przestał istnieć, a Manny Meccya i Alex Zazzo od roku 1987 kontynuowali wspólne granie w funkcjonującym do dziś progressive heavy metalowym SECRECY. Ocena: 6/10 10.11.2010 |