Drużyna Spolszczenia
The Claymore - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183)
+--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186)
+---- Dział: T (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=206)
+---- Wątek: The Claymore (/showthread.php?tid=2086)



The Claymore - Memorius - 27.06.2018

The Claymore - Damnation Reigns (2010)

[Obrazek: R-3236622-1321748296.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Ashes of the Wicked 05:05
2. Oceans 04:20
3. Behind Enemy Lines 04:25
4. Damnation Reigns 04:06
5. Frozen Voices 00:57
6. Return to Zero 04:20
7. Silent Scorn 03:42
8. Children of the Nile 04:51
9. Oblivion 03:44
10. (e)scapegoat 04:38
11. As Twilight Falls 04:02
12. Chainsaw Charlie (bonus track) 07:35

Rok wydania: 2010
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Andreas Grundmann - śpiew
Sebastian Busacker - gitara
Kai Schwittek - gitara
Christian Köhle - bas
Hardy Kölzer - perkusja


Trzecia płyta tego zespołu, który jakoś nie może odnaleźć swojej tożsamości, proponując co rusz inne, nieco power metalowe, granie. Dziesięć lat istnienia, trzy płyty, liczne dema... i jakoś bez odzewu. Tym razem na płycie wydanej w październiku przez Black Bards Entertainment z Gummersbach jest mniej nowocześnie, a bardziej rycersko i tradycyjnie.

Wstęp do "Ashes of the Wicked" nieco mylący, ale dalej to już typowe granie melodyjnego power metalu z epiką w tle. Marszowo, bojowo, ale to jest tylko tysięczny podobny kawałek, jaki zespoły niemieckie nagrały. Miotanie się w obrębie prób melodyjnego podania absolutnie wyeksploatowanych motywów skutkuje takimi utworami, jak "Oceans", mdłymi i bez historii, a gdy uderzają nieco ciężej i ostrzej, jak w "Behind Enemy Lines", to zamiast już trzymać się agresywniejszego, całkiem dobrego riffowania, zaczynają bawić się w rozwlekłe refreny, niby epickie, niby melodic metalowe i zgrania, jakie można by odnieść do niedanych prób progresywnego łamania kompozycji.
Płyta toczy się bez emocji i historii przez kolejne utwory, gdzie ostrzejsze zagrania gitarowe przeplatają się z mało dopasowanymi, zazwyczaj pretendującymi na melodic metalową chwytliwość, refrenami, ale tylko pretendującymi. Rozwlekłość dominuje, niezdecydowanie i bezbarwność jak w "romantycznym" "Return to Zero". Poprawne instrumentalnie granie, bez odrobiny oryginalności, poprawny, bezbarwny wokalista i nudne kompozycje. Cały czas i bez przerwy. Przelatują kolejno "Silent Scorn", całkiem bez historii, podobnie jak zapewne mający nawiązywać do ancient stylu "Children of the Nile", ale ten motyw starożytny to może słychać tu słabiutko w refrenie i solo gitarowym. Poza tym nic się nie dzieje, jak i w "Oblivion". To wszystko nie ma ani mocy powerowej, ani melodyjności, przykuwającej uwagę. Najlepszy jest na tym LP "e)scapegoat", co nie znaczy, że bardzo dobry. Znów i tu dynamiczne i ciekawe rozgrywanie zwrotek jest rozwodnione rozmemłanym refrenem.
O rozmazanym songu przy pianinie "As Twilight Falls" lepiej wcale nie wspominać. Bezbarwne aż przezroczyste i szkoda tych kilku udanych, mocnych zagrywek, jakie się tu pojawiają.

To jest po prostu słaby zespół i dobre tym razem brzmienie niczego nie ratuje, raczej uwypukla kompletny brak pomysłu na zainteresowanie słuchacza. Męczący i dłużący się album, gdzie zaledwie kilka pomysłów zasługuje na pewną uwagę, ale to zdecydowanie za mało.
Ani to granie dla fanów power metalu, ani melodyjnego heavy. Epickość na poziomie niemal żenującym. Trzecie podejście nieudane.



Ocena: 4.4/10

23.10.2010


RE: The Claymore - Memorius - 11.03.2022

The Claymore - St. Barbara's Light (2022)

[Obrazek: 1022206.jpg?2901]

Tracklista:
1. St. Barbara's Light 04:40
2. Dream of Life 05:28
3. The Devil and Her Sins 04:10
4. Ghost in a Shell 05:57
5. Arise of the Mammon 04:20
6. Inferno 05:29
7. Voices 03:51
8. Strigoii VII 03:57
9. Time Runs Slowly 04:30
10. We Rule the Night 05:05
11. Claymore 4.0 06:32

Rok wydania: 2022
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Pan Vogiatzis - śpiew
Julian Busacker - gitara
Kai Schwittek - gitara
Christian Köhle - gitara basowa
Hardy Kölzer - perkusja


Z głębokiego niebytu powraca po dwunastu latach ta ekipa, w składzie odmiennym i z albumem wydanym tym razem nakładem własnym w końcu lutego 2022. Andreas Grundmann po odejściu i utworzeniu CROWMATIC z tym zespołem wiele nie zdziałał i od 2015 o nim cisza, natomiast teraz przypomniał o sobie w THE CLAYMORE wokalista popularnego niegdyś podziemnego bandu power metalowego CHIMAERA - Pan Vogiatzis. Drugą nową postacią jest gitarzysta Julian Busacker z teutońskiego heavy thrashowego METALETY, oczywiście z Zagłębia Ruhry.

THE CLAYMORE wpisuje się w prostej linii w klasyczny niemiecki power metal głównego nurtu i odmówić zaciętości tej ekipie nie można, choć finezji na pewno tak. Cieszy fakt, że Vogiatzis poprawił swoje umiejętności wokalne i już tak amatorsko nie brzmi jak w CHIMAERA, a najbardziej cieszyć się wypada z masteringu Jensa Bogrena i jest on wyborny jak zwykle. Co więcej, całościowo to jest dosyć oryginalne, gdy ulta sound szwedzki łączy się z legendarną topornością niemiecką riffów power metalowych i jest to coś realnie nowego. Geniusz kompozytorski i tym razem u starych członków zespołu się nie przejawił, co nie oznacza, że nie zrobiony został krok naprzód w stosunku do zupełnie nieudanej płyty z roku 2010. Został zrobiony i jest kilka solidnych utworów i nawet w skandynawskim stylu, lekko nostalgicznie pobrzmiewają tu tytułowy St. Barbara's Light oraz The Devil and Her Sins z bardzo dobrym refrenem.
Mix niemieckiej mocy i fińskiej melancholii w lekko modern stylu dosyć zgrabnie wyszedł w Dream of Life i na pewno w zdecydowanie zagranym Ghost in a Shell. Bardzo dobre zgranie gitarzystów w tej kompozycji, zresztą ten nowy duet ogólnie się tu spisuje nad wyraz dobrze. No tak, a czy Julian to nie jest przypadkiem brat Sebastiana? Ciekawa zamiana. Trochę wypełniaczy rzecz jasna także jest, mało zdecydowanych poza ogólnym wrażeniem grania power metalu w barwach BRAINSTORM (Arise of the Mammon, Strigoii VII).
Voices trochę przypomina te mniej dark metalowe numery DARK AT DAWN i jest to do zaakceptowania. Time Runs Slowly, gdzie jest i melodic power metal i speed metal i coś tam jeszcze z epic, już jest niestety zupełnie nieudany. Taki muzyczny miszmasz bez myśli przewodniej. Za to, gdy po raz kolejny więcej jest tej metowej nostalgicznej poetyki w heroicznej oprawie w We Rule the Night, to dostajemy kawał dobrego power metalu i najlepszą rzecz z tej płyty, może słusznie zachowaną niemal na koniec. Potencjalnie mocny akcent to Claymore 4.0, ale taki melodic heroic power metal tak zagrany, to i na tej płycie element nieco archaiczny. Jakby gdzieś nagle z cienia CHIMAERA wyskoczył...
Sporym hitem byłby rozegrany w świetnym tempie Inferno i ta część środkowa, mroczna i zarazem refleksyjna jest tu godna uwagi, ale w ostatecznym rozrachunku czegoś jednak zabrakło...

Ultra hitów power metalowych nie ma i zresztą trudno było ich oczekiwać od tej ekipy. Jest jednak power metal dobry i znakomicie zrealizowany. Metalowej rewolucji THE CLAYMORE tym powrotem nie czyni, ale to na pewno najlepsza płyta tego zespołu.


ocena: 7,3/10

new 11.03.2022