Tush - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: T (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=206) +---- Wątek: Tush (/showthread.php?tid=2137) |
Tush - Memorius - 27.06.2018 Tush - Waiting For The Storm (1992) Tracklista: 1. Hold On To Your Dreams 04:36 2. Waiting For The Storm 06:06 3. All The Way 04:53 4. Eve Of Sunrise 06:33 5. No More Tomorrow 05:29 6. The Valley (Intro) 01:07 7. Never Again 06:00 8. Lucifer's Glory 07:33 9. Long Live Rock 'N' Roll (Rainbow cover) 03:15 Rok wydania: 1992 Gatunek: Heavy Metal Kraj: Niemcy Skład zespołu: Hans Walter Germroth - śpiew Gerold Hirschler - gitara Ralf Dietz - gitara Andreas Eichelberger - bas Fred Hoffmann -perkusja Grupa została założona w roku 1982, jednak w okresie największego powodzenia tradycyjnego metalu w Niemczech, w latach 80-tych, nie zdołała wydać żadnej płyty. Udało się dopiero w roku 1992 i na tym LP zespół zaprezentował swoje kompozycje, jakie powstały kilka lat wcześniej, na krótko związując się z belgijską wytwórnią Mausoleum.
Dlatego też mamy do czynienia z typowym niemieckim heavy metalem poprzedniej dekady. Coś w tym z ACCEPT, coś z rycerskiego bardziej grania, jak w "Hold On Your Dreams". Jest także pewien składnik brytyjski w tym wszystkim, głównie w solach, raczej wzorowanych na zespołach z UK niż na RUNNING WILD czy GRAVE DIGGER. Dwie gitary tu uzupełniają się bardzo zgrabnie, wymieniają funkcjami, grają sola unisono i naprzemiennie. Zespół spośród masy innych odróżnia również bardzo dobry wokalista, którego z przyjemnością słucha się zarówno, gdy śpiewa wysoko, jak i w tych agresywnych partiach. Otwieracz jest naprawdę bardzo udaną kompozycją i jest w tym duże podobieństwo do tego, co na pierwszym albumie grał ATLAIN. Prosty, nie za szybki rytmiczny heavy metal prezentują w "Waiting For The Storm" i tu im bliżej do kwadratowej niemieckiej heavy power metalowej stylistyki. Gorzej jest, gdy starają się upodabniać do hybrydy ACCEPT i GRAVE DIGGER w "All The Way" i poza fajnym, w sumie drapieżnym, wokalem, ta kompozycja nic tu nie wnosi. W "All The Way", mimo starań wokalisty, aby to było atrakcyjne, z instrumentalistów jakoś uszło powietrze i tu zbrakło gitarzystom pomysłu na coś więcej niż kilka riffów już znanych z setek innych albumów. W "No More Tomorrow", surowym i bardzo ostro zagranym, zwracają się jedyny raz w kierunku heavy i power z USA i nawet ciekawie to wyszło, mimo że ten utwór jest prosty. Jest jednak energia i w chórkach i wokalu głównym i, co najważniejsze, w uporczywych riffach gitarowych. "Never Again" ze wstępem w formie intro to już granie rycerskie w niemieckiej manierze i te sześć minut zagospodarowane jest zarówno pomysłami RUNNING WILD, jak i GRAVE DIGGER czy też wczesnego STORMWITCH. Udana kompozycja ze zgrabnie wplecionymi gitarowymi ozdobnikami i kilkoma zmianami tempa i nastroju. Rozmiłowani byli w długich kompozycjach, takie przeważają i taką jest też również spowity pewnym mrokiem heavy metalowy "Lucifer's Glory". W tej kompozycji jest jednak dużo niewykorzystanych do końca pomysłów na urozmaicenie tego lepszą melodią. Trochę się to dłuży w tej jednostajnej mrocznawej oprawie, ale nie na tyle mrocznej, aby wytworzyć w pełni nastrój odnoszący się do warstwy lirycznej. Jak wiele zespołów niemieckich, także i TUSH przedstawił na swym albumie cover klasycznej kompozycji RAINBOW. Tak po prostu odegrane i tyle, choć instrumentalnie sprawnie, a chórki zręcznie maskują brak Dio w refrenie.
TUSH można określić jako solidny zespół środka tabeli niemieckiej drugiej ligi. Tyleż plusów, co minusów. Do plusów tu można zaliczyć soczyste i mięsiste brzmienie całości, udane sola i doprawdy wartościowego wokalistę, który zasługiwał na lepszy los niż zapomnienie w zespole, który już działalności od dawna nie przejawia po tym, jak podzielił los setek innych pozbawionych materialnych podstaw bytu w ciężkich dla tradycyjnego metalu latach 90-tych.
Ocena: 7.8/10 19.04.2010 |