X Opus - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186) +---- Dział: X (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=210) +---- Wątek: X Opus (/showthread.php?tid=2218) |
X Opus - Memorius - 28.06.2018 X Opus - The Epiphany (2011) Tracklista: 1. Terrified 05:43 2. On Top of the World 03:56 3. Pharaohs of Lies 06:22 4. I’ll find the Truth 04:19 5. In the Heavens 05:38 6. The Epiphany (Opus Benedictus Interlude) 01:50 7. I Will Fly 07:09 8. Forsaken (Requiem of the Forsaken) 10:39 9. Angels of War 04:56 10. Never Forgotten 06:58 Rok wydania: 2011 Gatunek: neoclassical progressive metal Kraj: USA Skład zespołu: Brian Dixon - śpiew David Crocker - śpiew James Williams - gitary, bas, instrumenty klawiszowe Jesse Gallegos - bas Corbett Tucker - perkusja Matthew Bowers - instrumenty klawiszowe Grupa X OPUS powstała z inicjatywy bardzo interesującego gitarzysty młodego pokolenia Jamesa Williamsa uważanego w USA za jednego z następców i kontynuatorów gitarowego stylu Yngwie Malmsteena. Początkowo był to projekt jednoosobowy i Williams sam przygotował wszystkie kompozycje oraz w wersjach wstępnych sam zagrał na wszystkich instrumentach. Niebawem stworzył skład z nowych, bliżej nie znanych muzyków, zaprosił także aż dwóch wokalistów i X OPUS zadebiutował w maju 2011 roku nakładem wytwórni Magna Carta Records.
Trudno wyobrazić sobie bardziej amerykańskie podejście do wykorzystania neoklasyki w metalu. Progresywność SYMPHONY X, dbałość o ekspozycję gitarowego kunsztu typowa dla albumów mistrzów tego instrumentu z USA, wykorzystanie doświadczeń w budowaniu klimatu charakterystycznego dla ARTENSION czy RING OF FIRE. Bardzo to amerykański album. Dwóch wokalistów to pomysł godny uwagi, tym bardziej że obaj prezentują niezłe umiejętności i dobrze się uzupełniają oraz wypadają bardzo dobrze gdy śpiewają jednocześnie. Otwierający ten album "Terrified" nie jest kompozycyjnie niczym szczególnym i wymienione tu wcześniej zespoły prezentowały podobne chłodne i masywne kompozycje w znacznie lepszym wydaniu ale już równie chłodny i posępny "On Top of the World" z nowoczesnymi klawiszami, harshem przenikającymi się wokalami i ozdobnikami gitarowymi w tle jest znakomity. "Pharaohs of Lies" z chóralnym wstępem niezwykle dostojny w zimnej epickości i oszczędnej grze gitarzysty. Dużo tu malmsteenowskiej i ogólnie skandynawskiej filozofii neoklasyki wspartej motywami orientalnymi. Duszne granie a jednocześnie bogate formalnie. Znakomita kompozycja rozegrana z godną podziwu precyzją. W podobny sposób zagrany i zaaranżowany został także "I Will Fly" gdzie nieco większą rolę pełnią instrumenty klawiszowe wykorzystane w sposób typowy dla ADAGIO. W "I’ll find the Truth" ten posępny chłód trochę został złagodzony bardziej melodyjnym refrenem i może niepotrzebnie ale Williams gra kapitalnie, a jego styl jest bardzo swoisty i przy całej wirtuozerii oszczędny. Wspaniale prezentuje się także w pełnym dramatyzmu powolnym "In the Heavens", gdzie wypada także odnotować wyborny występ obu wokalistów. Solo gitarowe w tym utworze jest niesamowite! Niestety w "Forsaken" w tych ponad 10 minutach zespół zaprezentował niewiele i idea chłodnego ponurego grania rozpłynęła się nieczytelnych aranżacjach i bardzo mechanicznej perkusji. Ostrzejszy "Angels of War" to najlepsze na płycie powiązanie power metalowych riffów z frapującymi partiami klawiszowymi i mimo pozornego spokoju ten utwór kipi podskórną energią. Na koniec nieco więcej ciepła i melancholii w zdradzającym różne poza metalowe wpływy instrumentalnym "Never Forgotten", gdzie Williams gra przepięknie sam praktycznie opowiadając całą historię. Nie jest to album dla każdego. Jest chłodny, posępny, wystudiowany i obliczony z matematyczną precyzją. Trochę nierówny, wymagający uwagi, a przede wszystkim autentycznego zainteresowania tego rodzajem muzyki. Nie ma tu miejsca na łatwą przebojowość, na szybkość i prostą energiczność i siłę power metalu. Poruszając się w wąskich ramach podgatunku ukształtowanego w USA X OPUS nie unikając porównań wychodzi obronną ręką, grając niby podobnie do mistrzów ale jednak zarazem w swoim własnym stylu, przede wszystkim za sprawą specyficznej zdystansowanej i oszczędnej gry lidera. Ocena: 8,2/10 2.06.2011 |