Drużyna Spolszczenia
Dionysus - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183)
+--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186)
+---- Dział: D (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=190)
+---- Wątek: Dionysus (/showthread.php?tid=2600)



Dionysus - Memorius - 18.12.2018

Dionysus - Sign of Truth (2002)

[Obrazek: R-3494707-1332711297.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Time Will Tell 05:04
2.Sign of Truth 05:32
3.Bringer of Salvation 04:33
4.Pouring Rain 05:20
5.Anthem (For the Children) 05:36
6.Holy War 05:24
7.Don't Forget 06:03
8.Walk on Fire 05:57
9.Never Wait 05:47
10.Loaded Gun 05:11

rok wydania: 2002
gatunek: power metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Olaf Hayer - śpiew
Johnny Öhlin - gitara
Magnus "Nobby" Noberg - gitara basowa
Ronny Milianowicz - perkusja
Kaspar Dahlqvist - instrumenty klawiszowe

W DIONYSUS, co do którego już w momencie powstania przypięto etykietkę "supergrupa", spotkali się rzeczywiście doświadczeni muzycy. Olaf Hayer dał się poznać jako uzdolniony wokalista w LORD BYRON, Dahlqvist był jednym z filarów znakomitego STORMWIND, Milianowicz grał w SINERGY z Kimberly Goss, a gitarzyści zdobyli spore doświadczenie w progresywnym power metalowym NATION. Album został wydany równocześnie przez kilka wytwórni w tym AFM Records w listopadzie 2002, premiera miała jednak miejsce w Japonii miesiąc wcześniej Avalon.

Tu, w DIONYSUS postanowili wspólnie zagrać ambitny power metal, posadowiony w znacznej mierze na neoklasycznym fundamencie.  Nadbudowę stanowi na tej pierwszej płycie melodyjny, rycerski i fantasy power metal, zagrany w umiarkowanych tempach, monumentalny w klawiszach i wyrafinowany w partiach klawiszowych.
Takich kompozycji jest tu sporo. To Time Will Tell, gdzie jest wyraźne nastawienie na nośne refreny, śpiewane wysokim głosem przez Hayera oraz wyróżniający się złożonymi partiami gitary Never Wait czy też Loaded Gun z wirtuozerskim solem Noberga. Szybsze, brawurowe w gitarowych atakach są dosyć udane (Sign of Truth, Holy War) i poniekąd przypominają utwory HELLOWEEN z lat 80-tych.
DIONYSUS prezentuje również cięższe oblicze, grając heavy/power w stylu PRIMAL FEAR w Bringer of Salvation, złagodzony jednak refrenem o charakterze neoklasycznym. W tej i wielu innych utworach występują partie klawiszowe Dahlqvista, przeplatane solami Noberga, który wykazuje się, podobnie jak w NATION, dużą biegłością w łączeniu neoklasyki, progresywnych rozwiązań i nastawieniu na czytelność i melodyjność swoich popisów gitarowych. W bardzo dobrym Pouring Rain, słychać jak umiejętnie ta neoklasyka jest również wpleciona w heavy power o charakterze symfonicznym, gdzie drugi plan tworzą miejscami bardzo masywne klawisze, a dodatkowym autem są wysmakowane harmonie wokalne w tle. Ogólnie partie wokalnie wspierające Hayera są na tym LP znakomite, jak te gotyckie w surowym i posępnym Anthem (For the Children).
Słabym punktem albumu jest song balladowy z gitarami akustycznymi Don't Forget, zbyt radiowy i zbyt długi, jak na zawartość muzyczną, choć Hayer zaśpiewał to technicznie bardzo poprawnie. Pewnym ukłonem w stronę umiarkowanego melodyjnego heavy metalu z elementami AOR jest Walk on Fire, dobry utwór, ale nie wybiegający poza standardy tego co w Szwecji grały inne zespoły, w takim graniu się specjalizujące.

Staranna produkcja z ostrą gitarą i zróżnicowanym brzmieniem klawiszy jest między innymi zasługą Tobiasa Sammeta (EDGUY), jednego z producentów tego albumu.
Debiut DIONYSUS z jednej strony pokazał wysokie umiejętności całej ekipy, z drugiej jednak okazało się, że repertuar jest nierówny, styl nie do końca doprecyzowany oraz to, że nie wszystko dobrze się komponuje z neoklasyką.

ocena 7,8/10

new 18.12.2018


RE: Dionysus - Memorius - 07.07.2019

Dionysus - Anima Mundi (2004)

[Obrazek: R-11841704-1523293462-5176.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Divine 04:10
2.Bringer of War 05:06
3.Anima Mundi 03:33
4.My Heart Is Crying 05:01
5.March for Freedom 06:05
6.What 05:16
7.Eyes of the World 05:38
8.Forever More 04:53
9.Paradise Land 04:50
10.Closer to the Sun 03:17

rok wydania: 2004
gatunek: power metal/neoclassical
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Olaf Hayer - śpiew
Johnny Öhlin - gitara
Magnus "Nobby" Noberg - gitara basowa
Ronny Milianowicz - perkusja
Kaspar Dahlqvist - instrumenty klawiszowe

Jest to drugi album DIONYSUS, który ukazał się w styczniu 2004 nakładem AFM Records, a niebawem także w Japonii (Avalon), gdzie zespól szybko zdobył dużą popularność.

Doświadczeni muzycy z Olafem Hayerem na czele przygotowali tym razem bardziej zwarty stylistycznie materiał, przede wszystkim melodyjny power heroiczny, zbudowany po części na neoklasycznym fundamencie. Tak się to zaczyna od Divine, gdzie co ciekawe, refren ma zdecydowanie niemiecki, hansenowski charakter.
Bringer of Warjest prowadzony w "kashmirowym" tempie i motoryce zaczyna się dosyć ciężko, niemal w amerykańskim stylu, a potem to wszystko przechodzi w dostojny, monumentalny, epicki metal z rozległymi, wysokimi wokalami Hayera.
Potem przyspieszają i jest kilka niszczących melodic power metalowych killerów od Anima Mundi poczynając, który co prawda mocno przypomina nagrania GAMMA RAY czy IRON SAVIOR, ale jest doprawdy znakomity, także w tej nagłej zmianie nastroju z łagodnym śpiewem Hayera. My Heart Is Crying jest lekko progresywny w pracy gitary i współpracujących z nim klawiszy, generalnie jednak wszystko dąży do klasycznego melodic power z lekkim ukłonem w stronę neoklasyki, co słychać w refrenie, zresztą nieco w manierze AT VANCE. Wyśmienitą serię kontynuuje dumny i wspaniały March for Freedom, chyba jedna z najbardziej znanych kompozycji zespołu. Epicki jak MANOWAR i elegancki jak DIONYSUS. Potężny tym razem wokal Hayera, poruszający hymnowy, chóralny refren i mordercze epickie solo Öhlina. Moc true grania! A potem pełna najwyższej elegancji neoklasyczna kompozycja What i w taki sposób to grają tylko Szwedzi i tylko najlepsze zespoły, takie jak RISING FORCE Malmsteena, MEDUZA, MAJESTIC czy STORMWIND.
W Eyes of the World sięgają po może niezbyt oryginalne patenty melodic metalowe, ale w oprawie neoklasycznej jest to po raz kolejny bardzo atrakcyjne, a partie instrumentalne przed zwrotkami - po prostu fenomenalne.
Pewnym zgrzytem jest zbyt przesłodzony Forever More, pasujący bardziej do AVANTASIA i ten numer odstaje od reszty, choć Hayer zaśpiewał go z dużym wyczuciem i uczuciem. Power metalowa neoklasyka wraca w fantastycznym, zwiewnym Paradise Land, perełce stylu preferowanego prze AT VANCE i STORMWIND. Kapitalnie to zostało zrobione, szczególnie jeśli chodzi o swobodne, wirtuozerskie przemieszczanie się gitary po planach. I wreszcie słynny Closer to the Sun, który jest po po prostu za krótki, bo tego niezapomnianego refrenu, który przeszedł do historii power metalu, można słuchać w nieskończoność! Niesamowity refren i niesamowite solo Johnny Öhlina.

Wykonanie jest wyborne, pełne elegancji i wirtuozerii. Brylują wszyscy, a jednocześnie nie ma wrażenia jakiejś rywalizacji. Öhlin gra fantastyczne wysmakowane sola, perkusja jest bardzo zaawansowana, a Hayer rzadko kiedy potem śpiewał aż tak dobrze w wysokich partiach. Klawiszowe pasaże Kaspara Dahlqvista momentami są zadziwiające i aż trudno uwierzyć, że znalazły się na płycie z taką muzyką, bo raczej takie rzeczy spotyka się na nastawionych na klawisze płytach z metalem progresywnym. Ponadto chórki zaproszonych tu wokalistów są więcej niż bardzo dobre i to w każdej z kompozycji, w której się pojawiają. Uczestniczący w nich Jens Bogren wykonał mastering tego albumu w swoim studio Fascination Street Studios w Örebro, uzyskując znakomity efekt mocnego i przejrzystego soundu, uwypuklającego popisy poszczególnych instrumentalistów, a równocześnie stawiającego Olafa Hayera na pierwszym planie. Jest to jedna z najlepiej wyprodukowanych płyt z power metalem ze Szwecji w tamtym czasie.

Można odnieść wrażenie, że zebrani w DIONYSUS wirtuozi w pewien sposób odpowiedzieli na zarzuty części krytyków, że niespecjalnie przyłożyli się do nagrań ze swojego debiutu. Tu sięgnęli niemal perfekcji w wykonaniu i wartości samych kompozycji i oponenci, poza tymi najgłupszymi, ucichli.

ocena 9,6/10


new 7.07.2019



RE: Dionysus - Memorius - 11.11.2019

Dionysus - Fairytales And Reality (2006)

[Obrazek: R-5915846-1406227858-5824.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Illusion of Life 05:00
2.The Orb 05:00
3.Blinded 04:41
4.The World 03:19
5.Spirit 05:32
6.Queen of Madness 03:42
7.The Game 06:04
8.True at Heart 04:47
9.Tides Will Turn 05:21
10.Dreamchaser 04:45
11.The End 07:56

rok wydania: 2006
gatunek: power metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Olaf Hayer - śpiew
Johnny Öhlin - gitara
Magnus "Nobby" Noberg - gitara basowa
Ronny Milianowicz - perkusja
Kaspar Dahlqvist - instrumenty klawiszowe

W lipcu 2006 roku AFM Records wydaje trzecią płytę DIONYSUS.

Początek tego albumu jest po prostu doskonały. Kapitalne wokale w spokojnie prowadzonym epickim Illusion of Life z fenomenalnym, pełnym elegancji neoklasycznej refrenem. Wyborne solo w wirtuozerskim stylu Johnny Öhlina. Trudno sobie wymarzyć lepszy początek melodic power metalowej płyty!
Niestety, potem jest już znacznie gorzej. Jakaś powszedniość i poprawność spętała ten zespół w nijakich w treści muzycznej The Orb o cechach włoskiego flower power, Blinded to coś na kształt nieco mniej symfonicznego romantycznego RHAPSODY, czy też VISION DIVINE, a radosny The World, pomimo nieco ostrzejszego wokalu, to w refrenie taki drugorzędny zespół niemiecki melodic power. Ubrane w nienaganną formę, ale treść bardzo rozczarowująca. Gdzie się podziała inwencja twórcza tej ekipy?
Wyważony, pompatyczny Spirit przywraca nieco nadziei, choć w ostatecznym rozrachunku to bardziej kompozycja dla fanów AOR, niż nawet typowego melodic heavy metalu. Łagodnie, miękko, w znacznej mierze rockowo choć heroicznie.
Nic ciekawego nie ma w melodyjnym ale mało wyrazistym i ugładzonym w refrenie Queen of Madness. The Game to powrót do Włoch w obszary VISION DIVINE, przy czym tak sztywno to zostało zagrane, chłodno i specjalnego wrażenia także nie robi. Ładne neoklasyczne  ozdobniki gitarzysty to wszystko, co tu przykuwa uwagę. Jak na utwór na fundamencie neoklasycznym, to od MEDUZA czy MAJESTIC tę kompozycję dzieli po prostu przepaść. Trochę lepiej to wygląda w nieco mroczniejszym i bardziej dramatycznym Tides Will Turn, ale tylko trochę. Włoska maniera w szwedzkim wykonaniu to nie jest dobra recepta na taki power metal. Nijako, bez pomysłu, drętwo i z fatalnym helloweenowym refrenem grają w True at Heart. To DIONYSUS? Naprawdę? Dreamchaser, cukierkowy i z beznadziejnym refrenem mógłby na tym albumie wcale nie zaistnieć.
Wreszcie The End. W labiryncie włoskiego progresywnego melodic metalu z kręgu LABIRYNTH... Nuda.

Thomas Eberger i Jens Bogren chyba się sporo nabiedzili, żeby nadać temu wszystkiemu classic italian prog power sound.
No, może gitara nieco bardziej stalowa.
Ten okres był czasem sporego wzrostu popularności włoskiego progresywnego power metalu i metalu symfonicznego z tego kraju, ale DIONYSUS tworząc taką szwedzką kopię poszedł chyba za daleko.
W 2007 odchodzą Ronny Milianowicz i Kaspar Dahlqvist. Próby ich zastąpienia innymi muzykami nie prowadzą do niczego i grupa w 2008 zostaje ostatecznie rozwiązana. Jej członkowie zasilą potem liczne znane i cenione grupy metalowe z różnych stron świata.

ocena: 6,4/10

new 11.11.2019