Drużyna Spolszczenia
Noble Beast - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183)
+--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186)
+---- Dział: N (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=200)
+---- Wątek: Noble Beast (/showthread.php?tid=2612)



Noble Beast - Memorius - 23.12.2018

Noble Beast - Noble Beast (2014)

[Obrazek: R-5881866-1405300803-6751.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Iron-Clad Angels 06:45
2.Behold the Face of Your Enemy 05:15
3,Master of Depravity 04:59
4.The Dragon Reborn 06:10
5.We Burn 08:25
6.The Noble Beast 06:06
7.Peeling Back the Veil 04:44
8.Disintegrating Force 04:42
9.On Wings of Steel 07:17
10.Nothing to Repent 08:31

rok wydania: 2014
gatunek: power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Rob Jalonen - śpiew, gitara
Matt Hodsdon - gitara
Drew Sutphen - gitara basowa
oraz gościnnie:
David Thames - perkusja (1, 3, 10)
Jamie Strobach - perkusja (2, 4, 5, 6, 7, 8, 9)
dodatkowe wokale:
George Eliassen
John Yelland


Nasuwają się pewne dygresje na temat kondycji amerykańskiego power metalu w ostatnich latach, ale jest NOBLE BEAST z St. Paul. Właściwie był, bo działalność grupa zawiesiła po nagraniu tego jedynego albumu "Noble Beast". Wielka szkoda. W dobie, gdy trendy i kierunki wyznaczają w USA takie beznadziejne zespoły jak SEVEN WITCHES, każda perła jest warta tyle, ile czarny diament. Album został wydany przez Tridroid Records z Teksasu w marcu 2014 roku.

Ekipa z Minnesoty gra mix heroicznego amerykańskiego US power i europower metalu z kręgu fantasy-epic. Gra fantastycznie i częstuje słuchacza już na wstępie kapitalnym rycerskim Iron-Clad Angels w znakomicie zrobionym baśniowo-wojennym klimacie. Ta grupa czuje rycerskie granie, zdecydowanie czuje. Behold the Face of Your Enemy ma gdzieś w tle echa RUNNING WILD, a przy tym tę ogromną amerykańską energię. Warto zwrócić uwagę na moc perkusji na tym albumie. Zespół w tym czasie nie miał swojego perkusisty i większości utworów zagrał Jamie Strobach, potężne chłopisko, inżynier dźwięku ze studio Triple4 Studios w St.Paul, gdzie ta płyta była nagrywana i doskonały technicznie perkusista. Bębny i blachy są na tym LP niszczące! Master of Depravity to klasyczna amerykańska maszyna power metalowa w najlepszym wydaniu z ostrymi i dewastującymi gitarami i lżej jest w drugiej pompatycznej części epickiej. The Dragon Reborn jest wolniejszy, uroczysty, przypomina kompozycje WARLORD i jest pięknie ornamentowany zagrywkami gitarzystów. Obaj gitarzyści grają wybornie, a sola mają charakter shredu, który momentami jest doprawdy wirtuozerski. Do tego doskonale ze sobą współpracują. To słychać także i w tej kompozycji.
Wspaniale brzmi bogato zaaranżowany rozpędzony We Burn. Rycerski heroiczny klimat nie odpuszcza tu ani przez chwilę i dodatkowym atutem są chórki. Rob Jalonen czyli Sir Robert wspierany jest na tym albumie przez dwóch uznanych wokalistów George'a Eliassena (SHADOWBANE) i Johna Yellanda (JUDICATOR, DIRE PERIL). Więcej jest Eliassena i dodaje on głębi mocnemu, ale o niezbyt dużym zasięgu głosowi Jakonena.
Ogromny rozmach i swoboda w grze gitarzystów cechuje klasycznie europejski dragon&sword power The Noble Beast, zdecydowanie sztandar i zespołu i kwintesencja stylu w pigułce. Bardzo to lekko i zwiewnie zostało zagrane i jakby zupełnie bez wysiłku. Piękne są dumne, bojowe Peeling Back the Veil i On Wings of Steel, a Disintegrating Force bardzo mocny, z dwoma wokalami, z dodatkowym harshem (Aaron Lott) oraz solem gitarowym zagranym gościnnie przez zaprzyjaźnionego z zespołem Kevina Altera z death metalowego INVIDIOUS, także z St.Paul. Ta kompozycja swoją mocą przypomina numery grup grających melodyjny extreme metal rycerski i pokazuje, że także w takiej konwencji NOBLE BEAST porusza się bezproblemowo.
Na koniec NOBLE BEAST pozostawia mocarny Nothing to Repent. No tu dokładają do power metalowego pieca i obok rycerskiej melodii jest także potęga gitar made in USA. Wybornie tu grają i nie dają ani chwili wytchnienia. No, może w tych momentach, gdy wchodzą wyższe wokale i heroiczne refreny w niemieckim stylu.

Płyta została doskonale wyprodukowana. Brzmienie jest wzorcowe dla takiego rycerskiego, heroicznego power metalu, niczego tu nie można skrytykować. Grupa miała trochę szczęścia, że pochodzi z St.Paul, bo płytę wydała tamtejsza wytwórnia Tridroid Records, specjalizująca się co prawda w black metalu, ale gdy decydenci usłyszeli zaproponowany materiał, to z pewnością zbyt długo nie zwlekali z zawarciem kontraktu.
Power metalowa Ameryka rządzi się swoimi specyficznymi prawami. W roku 2017 zespół z powodu różnych problemów i trudności zawiesił bezterminowo działalność. W Europie zapewne do dziś nagrałby ze cztery albumy i miał wysprzedane bilety na wszystkich trasach koncertowych. Niestety, ostatecznie podzielił losy ARMORY, który mimo poziomu jaki reprezentował, został w USA zignorowany.
A zespoły te grały bardzo zbliżoną muzykę.

ocena: 9,5/10

new 23.12.2018