Drużyna Spolszczenia
Hellraiser (ITA) - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183)
+--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186)
+---- Dział: H (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=194)
+---- Wątek: Hellraiser (ITA) (/showthread.php?tid=2835)



Hellraiser (ITA) - Memorius - 04.09.2019

Hellraiser - Heritage (2019)

[Obrazek: R-13675078-1558788905-6819.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Heritage 02:11
2.Plagues of the North 05:13
3.Ritual of the Stars 05:35
4.Fairy Veil 04:55
5.Mother Holle 05:59
6.Preludio 01:18
7.Delvcaem 06:42
8.Balance of the Universe 05:18
9.Voice in the Wind 05:01
10.Zephyr's Palace 03:46
11.Lady in White 06:27

rok wydania: 2019
gatunek: heavy metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Cesare Capaccioni - śpiew
Marco Tanzi - gitara
Michele Brozzi - gitara
Francesco Foti - gitara basowa
Riccardo Perugini - perkusja

Jest to druga po "Revenge Of The Phoenix" z 2014 płyta HELLRAISER, grupy długowiecznej, której początki sięgają stylu stuleci. Album ten wydała 25 maja 2019 znana wytwórnia włoska Underground Symphony.

HELLRAISER gra heavy metal klasyczny i bliższy zdecydowanie tradycji amerykańskiej niż europejskiej, z okazjonalnymi partiami speedowymi.  Interesujące są wysokie wokale Cesare Capaccioni, którymi operuje on niemal przez cały czas i w tych wysokich partiach jest bardzo dobry. Zapewne z tego powodu był on przez jakiś czas członkiem grupy MR.EAGLE wykonującej utwory HELLOWEEN.
Muzyka HELLRAIZER jest dosyć chłodna i surowa. Opiera się na skomplikowanych i technicznie zaawansowanych zagrywkach gitarzystów Tanzi i Brozzi, którzy potrafią stworzyć nietypowe, formalnie bogate struktury riffowe i to słychać już w otwierającym ten album Plagues of the North. Jest w tym pewna dawka epickości, podana w zdystansowany sposób, z metalową mocą amerykańską, przy czym bardziej oparta na technice niż na sile. To słychać w Fairy Veil, gdzie dodatkowo pojawiają się bardzo dobre partie perkusji. Ogólnie te wszystkie kompozycje mają klimat niepokojący, naładowany przebijającym się na plan pierwszy dramatyzmem, który łagodniejszą formę przybiera w wolniejszym songu Mother Holle, z wyjątkowo melodyjnym jak na ten album refrenem i mocno akcentowanymi zwrotkami z kroczącymi gitarami. W tym utworze jest także najlepsze solo na całym LP i interesujące nawiązanie w drugim solo do najbardziej klasycznej tradycji rocka.
Jedna kompozycja jest tu zdecydowanie warta uwagi. To potężny, epicki song Delvcaem i jest to w tym wykorzystaniu stylu narracji BLACK SABBATH Martin Era - utwór killerski. Fantastycznie tu te gitary chodzą, przy czym fragment z delikatnym tłem akustycznym pokazuje, jak znakomitymi walorami głosowymi dysponuje Cesare Capaccioni. To bardzo udany utwór, który w jakiś sposób przypomina  słynne kompozycje kultowego ALL SOUL'S DAY.
Ogólnie druga połowa albumu jest lepsza, bo także pełen patosu, zagrany w średnio szybkim tempie Balance of the Universe ma świetny, heroiczny refren, no i gitarzyści grają z dużą gracją i te akcentowania na małych wartościach są zrobione znakomicie.
HELLRAIZER nie zapomina o kompozycji balladowej i Voice in the Wind ma swój specyficzny, refleksyjny klimat, a gitarowe ornamentacje są pełne wdzięku, no i wokalista po raz kolejny pokazuje autentycznie wysoką klasę. Zephyr's Palace to utwór w tradycyjnym stylu, z krzyczanymi chórkami i w stylu zbliżonym do heavy/power, czy może nawet do nowocześniej zaaranżowanego USPM. Najlepsza jest tu ponura końcówka o thrash metalowych korzeniach. Na sam koniec wracają do grania epickiego, klasycznego heavy metalu w lekko progresywnym stylu w Lady in White, i ta kompozycja nawiązuje do otwierającego Plagues of the North.

Sound jest zbliżony do stylu szwedzkiego, co nie dziwi, bo mix wykonał Ronnie Milianowicz, mastering to dzieło Tony Lindgrena. Ci znani i uznani szwedzcy inżynierowie dźwięku i muzycy zrobili co do nich należy, ale nic ponadto i trudno całość brzmienia uznać za jakoś szczególnie indywidualną dla tego zespołu. Selektywnie, ale jakoś za bardzo momentami sterylnie to wszystko brzmi.
W sumie grupa jest bardzo kompetentna w tym co robi, jest tu godny uwagi wokalista, ale trochę brak doprecyzowanego stylu, co widać po różnicy pomiędzy Plagues of the North a Delvcaem. Mimo tego lepiej jest posłuchać HELLRAIZER, niż kolejnego włoskiego klona HELLOWEEN.

ocena: 7,5/10

new 4.09.2019