Drużyna Spolszczenia
Rising Steel - Wersja do druku

+- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl)
+-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183)
+--- Dział: Heavy/Power/Melodic/Epic/Doom/Gothic... (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=186)
+---- Dział: R (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=204)
+---- Wątek: Rising Steel (/showthread.php?tid=3915)



Rising Steel - Memorius - 23.11.2022

Rising Steel - Beyond the Gates of Hell (2022)

[Obrazek: 1070808.jpg?4911]

tracklista:
1.Beyond the Gates of Hell 05:53
2.From Darkness 03:29
3.Life Awaits 04:33
4.Death of a Vampire 05:30
5.Run for Your Life 03:55
6.Infinite Pain 04:21
7.Skullcrusher 03:50
8.My Burning Time 03:58
9.Beast 04:25
10.We Are Free 05:35

rok wydania: 2022
gatunek: heavy/power/thrash metal
kraj: Francja

skład zespołu:
Emmanuelson (Fabrice Cassaro) - śpiew
Tony Steel (Antoine Portier) - gitara
Steff Leadmaster (Stéphane Rabilloud) - gitara
Pierre Stone Warrior (Pierre Le Port) - gitara basowa
Steel Zard -perkusja

Przysłowie mówi - "do trzech razy sztuka".
RISING STEEL z Grenoble nagrał do tej pory dwie płyty z heavy/power metalem w latach 2016 i 2020 i była to przeciętna muzyka, której trudno coś zarzucić, ale jeszcze trudniej za coś pochwalić i wyróżnić. Od roku 2020 grupa jest związana z wytwórnią Frontiers Records i ona także wydała trzeci album "Beyond the Gates of Hell " w listopadzie 2022. W zespole zaszło kilka zmian, pojawił się ponownie pierwszy basista Pierre Le Port oraz były gitarzysta OBLIVION i KINGCROWN Stéphane Rabilloud. No a wokalistą jest nadal Emmanuelson, który od 2021 objął także funkcję basisty w znacznie bardziej znanym LONEWOLF.

Tak, tym razem to przysłowie się sprawdziło i RISING STEEL bardzo pozytywnie zaskoczył, zmieniając przy okazji swój styl gry. Teraz zdecydowanie skierowali się w stronę stylu amerykańskiego, melodyjnego power/thrash z mocnymi akcentami classic heavy i można tu mówić o metalu podobnym do tego, jakim w latach 80tych sławę zdobywał OVERKILL. Francuzi zagrali świetnie, szczególnie najbardziej dynamiczne i najszybsze kompozycje, łącząc w wielu momentach amerykańską moc przekazu z melodyką "Painkiller" JUDAS PRIEST i nie pozwalają się tu słuchaczowi nudzić, co się niestety w przeszłości w ich przypadku zdarzało. Już klimatyczny wstęp do Beyond the Gates of Hell jest bardzo intrygujący, no a potem to już niemal przez cały czas trwania albumu wielki popis obu gitarzystów. Słychać jak wiele tu wnosi Stéphane Rabilloud i to nawet nie tylko pewne riffowe pomysły z poprzednich zespołów, ale i ten amerykański szlif, a ściślej mówiąc ten z wczesnego okresu twórczości OVERKILL. Ostro, melodyjnie, rytmicznie i umiarkowanie surowo w Beyond the Gates of Hell, najdłuższym, ale trzymającym bezustannie w napięciu, by zaraz potem przejść do nieco szybszego, bezwzględnego From Darkness. Jest bojowo, jest posępnie, jest świetnie.
Tu od razu trzeba powiedzieć, że ta muzyka nie robiłaby takiego wrażenia, gdyby nie realizacja i sound. Doskonali w tym co robią Szwedzi Rickard Bengtsson i Staffan Karlsson wykonali ultra czytelny mix, a Mistrz Mika Jussila w Helsinkach zrobił mastering i szczególnie gitary brzmią rozdzierająco i nad wyraz klasowo w najlepszej manierze z USA. Brzmienie niszczące! I dewastują w potężnym, szybkim Life Awaits z nieco wolniejszym refrenem, który tylko podkreśla, jak w zwrotkach masakrują gitarzyści. Może wolniejszy Death of a Vampire nie robi aż takiego wrażenia, ale i to jest udana kompozycja z ciekawymi zagrywkami solowymi i kruszącymi riffami głównymi. Gdy jednak powracają do zabarwionego tym razem speed metalem w zwrotkach Run for Your Life, ponurego i chłodnego, są ponownie znakomici. Emmanuelson świetnie się czuje w takiej konwencji, to słychać! I kontynuują tę serię mocnych ostrych killerów w Infinite Pain. Niby proste i znane motywy, ale klimat wyborny. No tak, Skullcrusher, znajomy tytuł, oj znajomy. Tu jednak Skullcrusher RISING STEEL jest szybki, mocny, heroiczny i taki nieco "painkillerowy" w surowszym stylu. Wybornie to rozgrywają, z ogromną energią i pewnością siebie. Kipi to wszystko dynamiką, hipnotyzuje precyzją rozgrywania w amerykańskim stylu i tak jest także w My Burning Time. Naprawdę, to Francuzi grają takie rozpoznawalne jako amerykańskie motywy z taką wprawą i gracją? Jak morderczo i stalowo jest w kapitalnie rozegranym przez gitarzystów w średnich tempach Beast... Prawdziwa power/thrashowa Bestia!
Nie odpuszczają do samego końca i dzieło wieńczy We Are Free, zaczynający się tak niewinnie od pianina... Ponuro, ponuro w dusznej heavy/power/ thrashowej atmosferze.

W kategorii amerykańskiego podejścia do power/thrash metalu RISING STEEL zdobił więcej, niż grupy amerykańskie w tym roku. Dużo więcej.
Znakomity album dla fanów oldschoolowego podejścia do tej stylistyki.


ocena: 9,3/10

new 23.11.2022