Slaverty - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: MMS - RECENZJE (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=183) +--- Dział: Female Fronted Metal (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=217) +--- Wątek: Slaverty (/showthread.php?tid=3988) |
Slaverty - SteelHammer - 19.04.2023 Slaverty - Beyond Imagination (2021) Tracklista: 1. Dreamcatcher 05:55 2. Fairyland 06:04 3. The Biggest Mistake 04:59 4. Dementia 05:22 5. Be Free 03:57 6. Appreciate 04:26 7. So Close To Me 04:38 8. The Beauty Of Life 04:28 9. Unconscious Reality 03:09 10. The Enchanted Forest 04:52 Rok wydania: 2021 Gatunek: Symphonic Metal Kraj: Chile Skład: Karin Montt - śpiew Edgardo (Soco) - gitara Juanjo Ulloa - gitara Oz Silva - perkusja Matías Schwartz - instrumenty klawiszowe SLAVERTY z Santiago istnieje długo, ale realna aktywność zespołu zaczęła się w 2020 roku, kiedy to zespół swoimi singlami przyciągnął uwagę wytwórni WormHoleDeath. Debiut został wydany 24 listopada 2020 roku w wersji digital, a w wersji CD 7 maja 2021 roku.
Jeśli doszukiwać się analogii, to najprostszym opisem jest określenie NIGHTWISH jako fundamentu kompozycji czasami przeplatane przez power metalowe podejście SINERGY z drobnymi elementami masywności EPICA i lekkiej dozy przebojowości WITHIN TEMPTATION. Dreamcatcher to bardzo solidny wstęp, chociaż nie do końca oddający ducha całości. Tutaj mamy EPICA w zwrotkach w całej swojej ostrości i motywie ancient, jak i delikatność NIGHTWISH w refrenie, z partią solową bliską filozofii SINERGY.
Wspaniała jest lekkość Fairyland i to ciekawe, jak dobrze komponuje się mocny sound gitar z tą zwiewnością i delikatnym, ale bardzo wyraźnym planem klawiszowym. Za sound odpowiada tu mistrz Erick Martinez i w SINNER'S BLOOD jak i NASSON pokazał, że błędów nie popełnia. Znakomity, kiedy potrzeba ciepły sound gitary i pięknie on uwydatnia głos Karin Montt, która ma bardzo ciepłą barwę i jest ujmująca w romantycznym i delikatnym The Biggest Mistake.
Może Dementia to symphonic metal bez historii, a Be Free to dobra, ale niewyróżniająca się ballada, to na plus wyróżnia się So Close To Me z gościnnym występem Ivesa Gullé i jest to duet absolutnie bezbłędny i świetnie się tutaj uzupełniają. Może nie ma w tym takiej mocy i siły rażenia, jak w SERENITY, ale to nadal bardzo dobra kompozycja, która pomaga wyróżnić ten album na tle licznej konkurencji. Appreciate to NIGHTWISH w dobrej formie, podobnie jak refleksyjny, z bardzo wyrazistym planem symfonicznym The Beauty of Life. Przyzwoity w swojej przebojowości jest Unconscious Reality, ale w The Enchanted Forest plan symfoniczny jest bardzo nachalny. Może to i dobra kopia NIGHTWISH i zakończenie dobre, ale album jednak zaczynał się lepiej i zabrakło tutaj kropki nad i, prawdziwego zwieńczenia, czy to poruszającej ballady, albo masywnego ataku przebojowości. Tu jest gatunkowa poprawność i duet z Ivesem Gullé tutaj takiego wrażenia nie robi.
Dobry sound i wykonanie na solidnym poziomie, ale druga połowa LP jest znacznie słabsza i nie tak wyrazista, jak początek i stopniowo zaczyna się wycieczka do bardzo bezpiecznych i ogranych już rejonów w tym gatunku.
Niby konwencja narzuca tutaj pewne ograniczenia, ale wstęp albumu i single pozwalały przypuszczać, że będzie coś więcej.
Dobry debiut i na pewno ciekawszy od tego, co nagrało NIGHTWISH przez ostatnie lata. I tego się trzymajmy.
Ocena: 7.5/10 SteelHammer |