Tantrum - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: NOWOŚCI PŁYTOWE 2024 (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=258) +--- Dział: NOWOŚCI - RECENZJE 2024 (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=259) +--- Wątek: Tantrum (/showthread.php?tid=4170) |
Tantrum - Memorius - 26.12.2023 Tantrum - Another Life (2023)
tracklista:
1.Another Life 04:40
2.Hellion 02:45
3.Sands of Time 04:20
4.Black and White 04:05
5.Forsaken 05:37
6.Silence 05:14
7.The First One 05:20
8.Hunter Hunted 04:51
9.Awakening 05:20
10.To the Father a Son 03:28
rok wydania: 2023
gatunek: heavy/power metal
kraj: Wielka Brytania
skład zespołu:
Mark Reid - śpiew
Stoo Condie - gitara
Baz Fitzsimmons - gitara
Micah Snow - gitara basowa
Billy Angus - perkusja
Szkocki TANTRUM był kilka lat temu grupą wielce obiecującą w obszarach brytyjskiego heavy metalu. Jednak debiutancki album "Melt It Down" z roku 2018 okazał się raczej przeciętnym i eklektycznym zbiorem kompozycji, gdzie ujawnił się jedynie ogromny talent wokalisty Stevena Paula Swansona, być może najbardziej utalentowanego ze wszystkich zaliczanych do młodego pokolenia z UK. Kapitalny głos, który jednak w TANTRUM zamilkł w roku 2020. Po wydaniu debiutu ten zespół pozostawał w twórczym uśpieniu i potrzebne były jakieś zmiany. Najpierw pojawił się nowy, bardzo solidny wokalista Mark Reid. Gdy w roku 2022 jakże godnie pożegnał się z fanami albumem "Crown by the Hammer" inny szkocki zespół FARSEER, jego członkowie zapowiedzieli, że swojej przygody z heavy metalem nie kończą. Baz Fitzsimmons i Micah Snow dołączyli do TANTRUM w tym samym roku i po pewnych roszadach na pozycjach instrumentalistów grupa nagrała album "Another Life" wydany nakładem własnym w końcu lipca 2023.
"Another Life" to płyta, gdzie TANTRUM staje gdzieś pomiędzy wczesnym DENDERA i ABSOLVA, wykorzystując świetną grę Fitzsimmonsa, taką bardziej w stylu prezentowanym przez niego w znakomitym SYTH i ogólnie mamy tu bardzo mało do czynienia z nudnym brytyjskim, barowym rock/metalem i odniesieniami do NWOBHM.
Dominuje heavy metal w nowocześniejszej formie, a nawet heavy/power i to już w bardzo dobrym, dynamicznym otwarciu, czyli Another Life. Jest to równocześnie nadal tak bardzo rozpoznawalne jako brytyjskie granie. I zaraz potem, szkoda że taki krótki, potężnie zagrany Hellion z kruszącymi galopującymi riffami i rozległymi mocnymi wokalami Mark Reid i tu już żadnych wątpliwości nie ma, że to jest inny zespół niż w roku 2018. I jak się okazuje, można grać ten utrzymany w średnich tempach klasyczny UK heavy metal bez usypiania publiczności. Tak, pięknie rozbrzmiewa Sands of Time, świetna melodia, świetne riffy, zero radiowego mainstreamu. I tak dosyć blisko ABSOLVA w dobrej formie w Black and White i w nieco brutalniejszym miejscami i chłodniejszym Silence. Fajny, podbarwiony rockiem refren.
I przychodzi pora na kapitalny killer Forsaken. Coś niesamowitego jak ta łagodna melodia zwrotek przechodzi w jeden z najpiękniejszych refrenów heavy metalowych roku 2023, światowego formatu, bez żadnej przesady światowego i do tego jak wybornie, z jakim emocjonalnym ładunkiem zaśpiewał to Mark Reid! Niesamowity track! Bojowy i lekko mroczny The First One to bardziej DENDERA z tym niezobowiązującym i nienachalnym akcentem epickim oraz nośnym refrenem. A Hunter Hunted to taka bardziej mroczna wersja stylu z Hellion, gdzie wykorzystane zostały także pewne doświadczenia wyniesione przez Baza z SYTH i FARSEER w tych głównych gitarowych natarciach. Epicko, z rozmachem. Ogólnie solowe zagrywki obu gitarzystów są na tej płycie najwyższej klasy, tu można usłyszeć jedną z najlepszych solówek, ale przecież to dotyczy także Awakening, zagranego w umiarkowanym tempie, chłodnego i pełnego misternych gitarowych ozdobników i niuansów. Może nawet i jest to trochę progresywne. A na koniec wspaniały w nieubłaganym gitarowym ataku bez przemocy To the Father a Son. No, kto takie rzeczy gra teraz w UK poza TANTRUM? Chyba nikt.
Fantastyczna realizacja w klasycznym brytyjskim stylu. Grzmiąca perkusja, syczące blachy, mocny czytelny bas, wyraziste umiarkowanie ciężkie gitary i centralnie umiejscowiony Mark.
Mistrzostwo świata!
I tak dosyć niespodziewanie w brytyjskim heavy metalu pojawił się nowy, wyśmienity band. Może dlatego, że jest ze Szkocji?
ocena: 9/10
new 26.12.2023
RE: Tantrum - SteelHammer - 27.08.2024 Tantrum - No Place for the Damned (2024) Tracklista: 1. Manifest Destiny 06:49 2. Minotaur 04:47 3. W.A.I.L. 04:56 4. Deepest Line 05:22 5. Hellbound Planet 04:36 6. The Darkest of Times 04:52 7. Internal Bleeding 04:14 8. Scarred 04:14 9. The Judge 04:40 10. Traveller 04:38 11. The Pit and the Pendulum 08:04 Rok wydania: 2024 Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Mark Reid - śpiew
Micah Snow - gitara
Baz Fitzsimmons - gitara
Chris Horne - bas
Mark Riches - perkusjaBardzo szybko, bo zaledwie po roku studyjnego milczenia, z kolejnym albumem powraca TANTRUM, jednak w nieco innym, przemeblowanym składzie, z nową sekcją rytmiczną i już bez Stoo Condie, którego zastąpił basista Micah Snow.
Premiera została wyznaczona na 30 sierpnia 2024 roku i płyta zostanie wydana własnym sumptem.
Nadal są odniesienia do NWOBHM, tak jak na LP poprzednim, nadal jest potoczysty heavy metal debiutu ABSOLVA, jest i DENDERA (Deepest Line, w którym jest też coś z URIAH HEEP, Internal Bleeding, The Judge). Więcej jest w tym wszystkim bardziej typowego grania wyspiarskiego i Minotaur nie pozostawia wątpliwości co do inspiracji IRON MAIDEN, tak jak rozpoczynający ten LP Manifest Destiny, gdzie TANTRUM przemienia się w BLAZE BAYLEY. Oba te utwory są udane i bardzo dobre, zabrakło tylko tej autentycznej otoczki lat 80. z Another Life. W.A.I.L. niejako nawiązuje do tego bardziej rockowego okresu NWOBHM, ze znakomitym śpiewem Marka Reida i grą sekcji rytmicznej. Sola oczywiście są na wysokim poziomie i nic nie ubyło z talentu Baza Fitzsimmonsa, chociaż można odnieść wrażenie, że Micah Snow wniósł tutaj więcej ozdobników gitarowych, a sekcja rytmiczna nadaje szybszego tempa kompozycjom.
Hellbound Planet to wariacja na temat JUDAS PRIES i tutaj zabrakło konkretniejszego refrenu, jakie serwowało w złotych latach DIAMOND HEAD.
Zdecydowanie lepszy jest maidenowski The Darkest of Times, może i nawet najlepszy na całym LP głównie za sprawą luzu i autentyzmu, doskonałej prezentacji melodii i klasyczny refren, malowany delikatnie rycerskimi barwami, jak to w ostatnich latach robi chociażby STRAY GODS. Znakomita współpraca całego zespołu jest tutaj magiczna i słucha się tego z przyjemnością.
Internal Bleeding to znów klasyczna, brytyjska szkoła okolic SAXON i to jest nawet niezłe, błędem jest Scarred, próbujący forsować brytyjską formułę jako amerykańską, brzmi to sztucznie i okrutnie siłowo. Niejeden zespół lat 80. dopuszczał się zdrady w takim stylu i wyszło to naprawdę biednie. The Judge w podobnej manierze jest tylko poprawny i TRAVELLER w tradycji DIAMOND HEAD i IRON MAIDEN wypada zdecydowanie lepiej.Na koniec The Pit and The Pendulum, znów IRON MAIDEN i spokojnie zagrane, jest dobra melodia i punktujący bas. Udane, chociaż druga połowa jest zdecydowanie lepsza i ten pseudo thrash pierwszej połowy nie był potrzebny. I w tej całej otoczce IRON MAIDEN bardziej chce się posłuchać MONUMENT, który uniknął tutejszych archaizmów. Tym razem perkusja została bardziej dopracowana i wypolerowana, nie ma już tak grzmiącej, wybijającej zębów perkusji, jest nowocześniejszy, dopieszczony sound brytyjski. Dobry i niewiele można w sferze produkcji zarzucić, tak jak wykonawczej, bo muzycy spisali się bardzo dobrze, nawet jeśli nie wszystkie kompozycje są dopracowane. Ten LP został nagrany zdecydowanie za szybko i na fali ekscytacji po rewelacyjnym Another Life. Zabrakło dopracowania, dopieszczenia, może nawet zrezygnowania z paru kompozycji, bądź innej ich aranżacji. TANTRUM nagrało LP bardziej mainstreamowy, bardziej brytyjski i za tym idzie też niestety pewna doza brytyjskiej stagnacji, która od lat dręczy tę scenę. To dobry album, chwilami nawet bardzo dobry, jako całość jednak nie jest równy i tak dopracowany, jak Another Life. Zespół nadal wart uwagi, którego nie warto przekreślać i nadal będący nadzieją sceny brytyjskiej. Ocena: 7.8/10 SteelHammer Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości zespołu TANTRUM oraz agencji PR MDPR. |