Kalah - Wersja do druku +- Drużyna Spolszczenia (http://druzynaspolszczenia.pl) +-- Dział: NOWOŚCI PŁYTOWE 2024 (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=258) +--- Dział: NOWOŚCI - RECENZJE 2024 (http://druzynaspolszczenia.pl/forumdisplay.php?fid=259) +--- Wątek: Kalah (/showthread.php?tid=4240) |
Kalah - SteelHammer - 27.01.2024 Kalah - Descent into Human Weakness (2022) Tracklista: 1. Mantis 04:42 2. Titans of Dune 04:41 3. Six Feet Underground 04:10 4. Sand 05:22 5. Ejecta 04:01 6. Pit of Violence (P.O.V.) 05:24 7. Red 04:57 8. The River 04:42 9. Side Effects 04:39 10. Crows Calling at Night 03:29 11. Mermaids' Cry 04:21 12. Aphelion 03:52 Rok wydania: 2022 Gatunek: Modern Metal Kraj: Włochy Skład zespołu: Claudia Gigante - śpiew Mario Grassi - gitara Marco Monacelli - gitara Enrico Menozzi - bas Alessio Monacelli - perkusja Dario Trentini - instrumenty klawiszowe KALAH to wypadkowa składów byłych muzyków heavy metalowego DEATH RIDERS z REASONS BEHIND, z debiutującym gitarzystą Mario Grassi oraz wokalistką Claudia Gigante.
Założony w 2020 roku szybko zyskał zainteresowanie na lokalnej scenie i debiut został wydany przez nieistniejące już niemieckie Pure Steel Records 19 sierpnia 2022 roku.
Muzycznie i wykonawczo, jest to podobne do takich grup jak właśnie REASONS BEHIND, AMARANTHE, ILLUMISHADE czy METALITE, gdzie ciężkie, przesterowane gitary wygrywają przebojowe melodie, a klawiszowe tła to sample połączone z odrobiną orkiestracji, aby nadać wszystkiemu nowoczesność i muzykę futurystyczną.
Chwilami niestety zespół przesadza z pierwiastkiem modern i nie brzmi to metalowo, a bardziej ostatnio popularnym synthwave i taką przesadą są chociażby Sand, który został bardzo chaotycznie wykonany, oraz Ejecta, w której melodia jest za bardzo rozmyta i ginie wśród odgłosów syntezatora. Red niestety również wypada fatalnie i to najgorsza, najmniej metalowa kompozycja tego LP. To jest problem, ponieważ stwarza to wrażenie kompletnie zbędnego i nietrafionego jakościowo synkretyzmu, z którego podnoszą się dopiero w tylko niezłym The River.
Świetnie za to rozpoczyna się dynamicznym Mantis, skrojonym z dobrze znanych szwedzkich wzorców, z całkiem niezłymi solami gitarowymi i bogatą pracą sekcji rytmicznej. Gdzie jest więcej metalu, to brzmi to bardzo dobrze i Titans of Dune czy Six Feet Underground to hity, które szybko wpadają w ucho i pokazują plastyczność wokalistki Claudia Gigante, która śpiewa z zaangażowaniem i jej wersja melorecytacji została wykonana zawodowo (Six Feet Underground). Te utwory podnoszą poprzeczkę wysoko i do tego poziomu zbliżają się dopiero w Side Effects. Znakomity jest odhumanizowany Crows Calling at Night i Mermaids' Cry ze znakomitym refrenem.
Na koniec Aphelion, który jest poprawny w ramach METALITE, ale nie tak dewastujący jak dwie poprzedzającego go kompozycje.
O brzmienie zadbał Roberto Priori i jest on dobry, szczególnie w soczystej perkusji, tylko gitary chwilami wychodzą płasko. Na plus przestrzeń.
Interesujący debiut ze wskazaniem na utwory bardziej metalowe, ponieważ te bardziej modern i synth już niestety są nieciekawe i środkowa część tego LP to spory minus.
Ocena: 7.6/10
SteelHammer
RE: Kalah - SteelHammer - 14.02.2024 Kalah - And Yet It Dreams (2024) Tracklista: 1. This World Factory Part 1 01:30 2. This World Factory Part 2 03:29 3. Runtime Error 04:46 4. And Yet it Moves 04:06 5. Escape 04:10 6. Gentle Gears 05:01 7. Helichrysum 06:51 8. Full Metal Monsters 04:26 9. Defeated 05:15 10. On Wings of Shapeless Dreams 04:12 11. XLV 05:12 Rok wydania: 2024 Gatunek: Modern Metal Kraj: Włochy Skład zespołu: Claudia Gigante - śpiew Mario Grassi - gitara Marco Monacelli - gitara Enrico Menozzi - bas Alessio Monacelli - perkusja Dario Trentini - instrumenty klawiszowe Debiut KALAH został przyjęty z mieszanymi uczuciami, głównie przez fragmenty odbiegające od metalu.
Z powodu zawieszenia działalności przez Pure Steel Records, zespół został bez kontraktu, ostatecznie udało się podpisać kontrakt z młodą, włoską wytwórnią Nova Era Records. Premiera zapowiedziana została na 16 lutego 2024 roku.
Po elektronicznym wstępie This World Factory Part 1 nadchodzi mieszanka elektroniki z modern metalem i wyszło bardzo dobrze. Melodia i refren odpowiednio nakreślone, świetny growl, Claudia Gigante w formie, te dialogi przypominają AMARANTHE. Runtime Error to AMARANTHE z ostatnich lat i to mimo sztampowych elementów modern wyszło dobrze. Tytułowy And Yet It Moves świetny w tęsknych refrenach, zwrotki jednak przypominają mało interesujące nagrania ADAGIO z czasów Dominate.
Najlepszą kompozycją tego LP jest energiczny i pozytywnie zakręcony Escape, w którym jest zawarte wszystko, co najlepsze z AMARANTHE i METALITE. W opcji modern metalowej dobrze wypadają również Gentle Gears oraz Wings of Shapeless Dreams.
Helichrysum jest ciekawy w próbach łączenia metalcore, synth i modern melodic metalu, przyozdobiony bardzo dobrym solem gitarowym i przy okazji wychodzi wszechstronność Gigante, która śpiewa lepiej niż na debiucie, z większą swobodą i przekonaniem.
Najsłabszy jest Full Metal Monsters, w którym bawią się w progressive metal i refren wypada bardzo płasko i realizacja tego jest bardzo płaska na tle pozostałych utworów.
Defeated zaczyna się spokojnie i świetne są tutaj klawisze, wprowadzające melancholijny nastrój oraz refren, bardzo przestrzenny i budujący niepokojący klimat. Na koniec XLV z gościnnym występem Ivana Aadami z STRANGER VISION, który wypadł tutaj znakomicie i w tym kierunku zespół powinien podążać. Gdyby wyrzucić z tego partie synth, byłby to hicior na miarę najlepszych AMARANTHE. Adami wnosi tutaj sporo przestrzeni.
O brzmienie ponownie zadbał Roberto Priori i wszystkie instrumenty brzmią bardzo dobrze i jedynie szkoda, że chwilami ekspozycja elementów elektronicznych przysłania typowo włoski sound instrumentów.
Krok w dobrą stronę i LP ciekawszy niż debiut, ale nadal nierówny przez niepotrzebne elementy elektroniczne, które jakoś mnie tutaj nie przekonują. Szczególnie, kiedy ma się gitarzystów, którzy dobrze grają i sekcję rytmiczną, której nie trzeba niczym zastępować.
Ocena: 7.9/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości zespołu Claudii Gigante (KALAH) oraz wytwórni Nova Era Records.
|