24.06.2018, 15:34:47
Pagan Altar - Volume 1 (1998)
Tracklista:
1. Pagan Altar 07:20
2. In the Wake of Armadeus 04:11
3. Judgement of the Dead 07:46
4. The Black Mass 05:18
5. Night Rider 04:07
6. Acoustics 01:33
7. Reincarnation 08:44
Rok wydania: 1998
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Terry Jones - śpiew
Alan Jones - gitara
Trevor Portch - bas
John Mizrahi - perkusja
Ocena: 9.8/10
6.06.2009
Tracklista:
1. Pagan Altar 07:20
2. In the Wake of Armadeus 04:11
3. Judgement of the Dead 07:46
4. The Black Mass 05:18
5. Night Rider 04:07
6. Acoustics 01:33
7. Reincarnation 08:44
Rok wydania: 1998
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Terry Jones - śpiew
Alan Jones - gitara
Trevor Portch - bas
John Mizrahi - perkusja
PAGAN ALTAR. Wiedźmy, czary, okultyzm, czarna magia i inna. O podtekstach i tekstach oraz treściach powiedziano już w tym przypadku wszystko. Tyle, że zazwyczaj się zapomina o pewnych sprawach istotnych z punktu widzenia muzycznej historii oraz klasyfikacji tej muzyki.
Zespół ten powstał w roku 1978, gdy dopalał się BLACK SABBATH i choć jego działalność w okresie wczesnych lat 80-tych była intensywna, to grupa ta nie stanowiła części ruchu NWOBHM.
W ujęciu historycznego okresu tak, ale muzycznie ten zespół pozostawał w epoce lat 70-tych, w sabbathowskiej otoczce zarówno muzycznej, jak i niesionym przesłaniu, choć bardziej mrocznym i sięgającym korzeniami głębiej w muzykę jeszcze wcześniejszych lat rocka Ciemnej Strony.
Ten album został nagrany w roku 1982, ale doczekał się wydania przez Oracle Records dopiero 16 lat później, w lutym 1998, gdy zespół już od dawna nie istniał.
Ta muzyka nie może być uznana za mistyczną formę wyrażenia idei NWOBHM, bo jest to tęsknota za tym BLACK SABBATH, który wtedy już nie istniał. Ta gitara Alana Jonesa to druga gitara Iommiego i tylko może prostsze są te riffy czasem, sola zaś zawsze tymi z czasów wczesnego BLACK SABBATH. Wokalnie jednak Terry Jones zachowuje własną tożsamość i to go odróżnia od masy naśladowców Ozzy Osbourne'a, którzy jednak zaczęli pojawiać się dopiero niemal 10 lat później. Jedynie samo brzmienie może przywodzić swą surową prostotą produkcje NWOBHM i tu ta bardzo głośna perkusja i sucha, ostra gitara jest klasyczna dla niskobudżetowych produkcji tego okresu w UK. Tymczasem, podobno na żywo zespół brzmiał zupełnie inaczej...
Czy sama muzyka PAGAN ALTAR jest magiczna i mistyczna? Tak, o ile za taką można uznać muzykę BLACK SABBATH. Z całą pewnością ten zespół nie gra doom metalu i to ich określanie pokutuje wciąż w świadomości, głównie tych, którzy o doom metalu jako takim mają małe pojęcie. Doom metal opiera się nie tylko na wolnych tempach, ale i na minimalizmie w formie muzycznego przekazu, a sam klimat nie ma tu nic do rzeczy.
Gra sekcji rytmicznej PAGAN ALTAR nie ma żadnych cech sekcji doom metalowej, to słychać w dynamizmie, jaki panuje tu pod tym względem w każdej kompozycji i najlepszym przykładem jest "In the Wake of Armadeus". "Pagan Altar" jest zdecydowanie hołdem dla BLACK SABBATH, a "Judgement of the Dead" to znacznie więcej ciemnego epic heavy, który stał się potem podstawą brytyjskiej szkoły heavy/doom, owianej średniowiecznym mrokiem. Pewne riffy są wprost zapożyczone w nieco zmienionej formie od BLACK SABBATH, jak to ma miejsce w "The Black Mass", faktem jest natomiast, że brzmi to bardziej heavy metalowo w rozumieniu wczesnych lat 80-tych. Ta heavymetalowość najbardziej uwypukla się w "Night Rider".
"Reincarnation"... Chyba trudno sobie tu wymarzyć lepsze zakończenie. Co najmniej cztery motywy główne, a na pewno trzy podstawowe i ta ogromna uporczywość gitary. Niesamowita w stopniowym rozpędzaniu się.
Z różnymi rzeczami się tu przy okazji tej płyty i zespołu nie zgadzam, ale z jednym zawsze i wszędzie. Jest to album wspaniały i niezwykły, o wymiarze mistycznym, nawet nie uciekając się do warstwy lirycznej i ogólnego przesłania.
Ta płyta musiała się ukazać i odkryć PAGAN ALTAR dla świata.
Zespół ten powstał w roku 1978, gdy dopalał się BLACK SABBATH i choć jego działalność w okresie wczesnych lat 80-tych była intensywna, to grupa ta nie stanowiła części ruchu NWOBHM.
W ujęciu historycznego okresu tak, ale muzycznie ten zespół pozostawał w epoce lat 70-tych, w sabbathowskiej otoczce zarówno muzycznej, jak i niesionym przesłaniu, choć bardziej mrocznym i sięgającym korzeniami głębiej w muzykę jeszcze wcześniejszych lat rocka Ciemnej Strony.
Ten album został nagrany w roku 1982, ale doczekał się wydania przez Oracle Records dopiero 16 lat później, w lutym 1998, gdy zespół już od dawna nie istniał.
Ta muzyka nie może być uznana za mistyczną formę wyrażenia idei NWOBHM, bo jest to tęsknota za tym BLACK SABBATH, który wtedy już nie istniał. Ta gitara Alana Jonesa to druga gitara Iommiego i tylko może prostsze są te riffy czasem, sola zaś zawsze tymi z czasów wczesnego BLACK SABBATH. Wokalnie jednak Terry Jones zachowuje własną tożsamość i to go odróżnia od masy naśladowców Ozzy Osbourne'a, którzy jednak zaczęli pojawiać się dopiero niemal 10 lat później. Jedynie samo brzmienie może przywodzić swą surową prostotą produkcje NWOBHM i tu ta bardzo głośna perkusja i sucha, ostra gitara jest klasyczna dla niskobudżetowych produkcji tego okresu w UK. Tymczasem, podobno na żywo zespół brzmiał zupełnie inaczej...
Czy sama muzyka PAGAN ALTAR jest magiczna i mistyczna? Tak, o ile za taką można uznać muzykę BLACK SABBATH. Z całą pewnością ten zespół nie gra doom metalu i to ich określanie pokutuje wciąż w świadomości, głównie tych, którzy o doom metalu jako takim mają małe pojęcie. Doom metal opiera się nie tylko na wolnych tempach, ale i na minimalizmie w formie muzycznego przekazu, a sam klimat nie ma tu nic do rzeczy.
Gra sekcji rytmicznej PAGAN ALTAR nie ma żadnych cech sekcji doom metalowej, to słychać w dynamizmie, jaki panuje tu pod tym względem w każdej kompozycji i najlepszym przykładem jest "In the Wake of Armadeus". "Pagan Altar" jest zdecydowanie hołdem dla BLACK SABBATH, a "Judgement of the Dead" to znacznie więcej ciemnego epic heavy, który stał się potem podstawą brytyjskiej szkoły heavy/doom, owianej średniowiecznym mrokiem. Pewne riffy są wprost zapożyczone w nieco zmienionej formie od BLACK SABBATH, jak to ma miejsce w "The Black Mass", faktem jest natomiast, że brzmi to bardziej heavy metalowo w rozumieniu wczesnych lat 80-tych. Ta heavymetalowość najbardziej uwypukla się w "Night Rider".
"Reincarnation"... Chyba trudno sobie tu wymarzyć lepsze zakończenie. Co najmniej cztery motywy główne, a na pewno trzy podstawowe i ta ogromna uporczywość gitary. Niesamowita w stopniowym rozpędzaniu się.
Z różnymi rzeczami się tu przy okazji tej płyty i zespołu nie zgadzam, ale z jednym zawsze i wszędzie. Jest to album wspaniały i niezwykły, o wymiarze mistycznym, nawet nie uciekając się do warstwy lirycznej i ogólnego przesłania.
Ta płyta musiała się ukazać i odkryć PAGAN ALTAR dla świata.
Ocena: 9.8/10
6.06.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"