Holter
#1
Holter - Dracula: Swing of Death (2015)

[Obrazek: R-6560566-1422981594-3622.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Hands of Your God 03:39     
2. Walking on Water 05:43     
3. Swing of Death 04:38     
4. Masquerade Ball 03:34     
5. Save Me 04:19     
6. River of Tears 04:51     
7. Queen of the Dead 06:12       
8. Into the Dark 03:34     
9. True Love Through Blood 03:57       
10. Under the Gun 05:11       
11. Hands of Your God (Alternate version) 03:01

Rok wydania: 2015
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: Norwegia

Skład:
Jørn Lande - śpiew
Trond Holter - gitara, pianino
Bernt Jansen - bas
Per Morten Bergseth - perkusja
Gościnnie:
Lena Fløitmoen - śpiew

Obecnie HOLTER, od 2014 do 2016 JORN LANDE & TROND HOLTER. Wiadomo, dlaczego Mistrz Jorn jest pierwszy w nazwie, i to oczywiście nie tylko z powodu estetyki i lepszego brzmienia.
Oczywiście każda płyta z Jornem to wielkie wydarzenie i nie inaczej jest tym razem. Zaskoczenia nie ma, że zainteresowały się tym największe wytwórnie, wybór padł na Frontiers i album wylądował na zachodnich półkach 23 stycznia 2015 roku, jednak 2 dni wcześniej wydany został przez potężne japońskie Avalon i koreańskie Evolution Music.

Rock opery są zawsze w cenie, Jorn Lande to idealny wybór do takiej muzyki i zostało nagranych prawie 50 minut melodic metalu może i wtórnego, podbarwionego solową twórczością Jorna, SAVATAGE z odcieniami MASTERPLAN, ale nie można odmówić temu graniu mocy. Lepszego, bardziej tajemniczego i podniosłego otwarcia niż Hands of Your God być nie mogło. MASTERPLAN zalewa głośniki w Walking on Water i przypomina to wyborne kompozycje bonusowe ekipy Grapowa, które były na limitowanych edycjach. Swing of Death ma w sobie coś z Jona Olivy, może i SARACEN, ale to głównie przez śpiew Leny Fløitmoen, która nadaje tu rockowego klimatu i słońca.
Jako album koncepcyjny, opowiadający o Draculi jest to poprowadzone zaskakująco dobrze i jest to historia opowiedziana bardzo spójnie muzycznie, mimo pewnego eklektyzmu. Masquarade Ball to coś innego i krótka przerwa, która może nie wzbudza wielkich emocji, a na pewno nie tak wielkich jak Save Me. Wyborna kompozycja, świetny dialog Jorna i Fløitmoen, który eksploduje w wyśmienitym refrenie, najlepszym na płycie. Takie refreny miało chyba tylko SARACEN. Oczywiście, że nie jest to lepsze od ostatniego albumu Brytyjczyków, bo Marilyn Beck jest tylko jedna. Ale tu jest Jorn. Wyśmienity, wyborny Coverdale w fenomenalnej, MASTERPLANowej, Worldchangerowej formie. Za każdym razem, kiedy mam wrażenie, że to dobra płyta, ta kompozycja podnosi jej poziom.
Jorn szaleje w River of Tears i jest ten rock drugiej płyty MASTERPLAN, a jeszcze więcej w Queen of the Dead i tutaj Holter pokazuje, co naprawdę potrafi. Może i nie musiało to trwać tych 6 minut i spokojnie by się zamknęło w 4, ale Holter też musiał coś udowodnić.
WITHIN TEMPTATION słychać w Into the Dark i niestety ta kompozycja pozostawia kompletnie obojętnym i to jest typowy rockowy zapychacz, który wydaje się być obecny na dość sporej części albumów. Kolejnym pokazem Holtera jest dość skromny w formie True Love Through Blood, który jednak nie robi wrażenia, bo to tylko wariacja na temat kompozycji poprzednich. Może taki medley jednak jest potrzebny, aby zaznaczyć, że jesteśmy blisko zakończenia?
Under the Gun ratuje Jorn, bo to jednak tylko dobry, rockowy kawałek. Co by jednak nie mówić, jest to solidne zaznaczenie finału albumu.
Osobiście jako zakończenie wolę traktować bardziej akustyczną wersję Hand of Your God, gdzie Jorn pokazuje, dlaczego jest mistrzem.

Za sound odpowiada tutaj w całości Trond Holter i wszystkie cele zostały zrealizowane. Cofnięta perkusja, rockowa, lekko MASTERPLANowa gitara i ekspozycja tego, co najlepsze. Czyli Jorna. O nim nie trzeba mówić wiele. Ten głos broni się sam.
Gdyby nie Jorn, byłaby to poprawna i wtórna rock metalowa opera i nie ma co się oszukiwać. Jego głos podnosi te poprawne kompozycje do poziomu dobrych, a nawet i bardzo dobrych, a killera do rangi utworów, które trzeba usłyszeć przed śmiercią.
Niestety, Jorn odchodzi w 2016 roku z zespołu, zmienia nazwę na HOLTER, a sam Holter odchodzi z JORN i od Jorna.
Każda płyta, gdzie Jorn przewodzi jest wielkim wydarzeniem.
Nie inaczej jest tym razem.

Ocena: 8/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości