Tales and Legends
#1
Tales and Legends - Struggle of the Gods  (2021)

[Obrazek: nBw1AQL.jpg]

tracklista:
1. Divine Creation 02:41
2. Epic Ride of Horus 04:15
3. The Fighters 05:21
4. Tales and Legends 06:09
5. Holy Temple 03:23
6. Land of Thunder 05:35
7. The Seven Gates 05:26
8. Return to Fly 04:32
9. Flames of the Fire 03:31
10. United Against the Enemy 04:59
11. Struggle of the Gods 09:56

rok wydania: 2021
gatunek: melodic power metal
kraj: Włochy/Szwecja

Patrik J Selleby - śpiew
Carlo Figus - gitara
Nicola Piras - bas
Michele Sanna - perkusja
Andrea Atzori - instrumenty klawiszowe

Bardzo interesujący skład zebrał Carlo Figus w stworzonym przez siebie zespole TALES AND LEGENDS... Patrik J Selleby (BLOODBOUND i SHADOWQUEST) poza Szwecją udziela się gościnnie niezwykle rzadko, a Michele Sanna należy do najbardziej chyba ostanio rozchwytywanych perkusistów i można go było już w tym roku usłyszeć w brazylijskim BROTHER AGAINST BROTHER i międzynarodowym SUNSTORM, a niebawem także na nowej płycie SCREAMING SHADOWS. Andrea Atzori to filar obiecującej formacji ANCIENT KNIGHTS, a Nicola Piras z epic heavy metalowego RYAL także z nim współpracował w jego zespole. Nowa grupa przedstawi swój debiut nakładem Punishment 18 Records 24 września bieżącego roku.

Chociaż w ostatnim czasie blask, jakże niegdyś potężnej i wpływowej wytwórni włoskiej Underground Symphony, mocno przygasł, to nadal pojawiają się zespoły, które swoją muzyką wprost nawiązują do tego klasycznego włoskiego stylu epic melodic power metal z klawiszami, grania mniej lub bardziej flower, ale zawsze fantasy i TALES AND LEGENDS do takiej grupy należy. Co więcej, stworzony został pewnego rodzaju koncept oparty na słynnych mitach i legendach, skrojony według receptury włoskiej i nawet na końcu znajduje się tradycyjny, rozbudowany formalnie kolos, uwiarygodniając przywiązanie do tradycji. Chociaż Patrik J Selleby na co dzień śpiewa w macierzystych formacjach w nieco ostrzejszej manierze, to tutaj bardzo dobrze sobie radzi z neoklasycznymi ozdobnikami i miejscami dosyć słodkimi liniami melodycznymi, typowymi dla italian flower power, choć może dlatego, że jednak zachowuje tu sporo z siebie w BLOODBOUND, to część tego flower z melodic power TALES AND LEGENDS ujmuje, ku ogólnej korzyści. 
Kompozycje z elementami neoklasycznymi są bardzo udane, eleganckie, na swój sposób nawet dostojne i monumentalne i pod tym względem może się bardzo podobać we fragmentach neoklasycznych Epic Ride of Horus. Jednak tylko w tych, bo typowy melodic power refrenów, to jednak tylko ta średnia klasa, jakże reprezentatywna dla HEIMDALL, HIGHLORD, KALEDON oraz mnóstwa grup, które zaistniały właśnie dzięki Underground Symphony tylko jedną, dwoma płytami. Łagodnie w tej heroicznej warstwie i przewidywanie w melodii prezentuje się The Fighters i ci Wojownicy mają tu wyjątkowo delikatne i romantyczne oblicze. Trudno także jakoś dostrzec coś więcej poza poprawnym, para symfonicznym miejscami na siłę fanfarowym włoskim metalem od US w tytułowym Tales and Legends. Zgrabnie, starannie zresztą także w rycersko romantycznym The Seven Gates, ale kręcą się tu gdzieś w obszarach KALEDON, z dodatkowymi, nie do końca jasnymi ozdobnikami progresywnymi. Prostszy szybki Return to Fly to po prostu encyklopedyczny przykład melodic power fantasy z Italii z przełomu wieków i kilku lat późniejszych, na bazie którego stopniowo wyrastała potęga włoskiego heavy i power metalu.

Carlo Figus jest gitarzystą bardzo biegłym w neoklasycznym graniu, to słychać w brawurowym i pełnym treści wyjątkowo udanym instrumentalnym Holy Temple, ale gdy wraca do już bardzo mocno wyeksploatowanych pomysłów, chociażby THY MAJESTIE w Land of Thunder, to już dobrze nie jest. No nie chciałoby się napisać, że to dosyć nieudana próba wejścia na terytorium RHAPSODY... Zresztą podobnie jak Flames of the Fire, jako song minstrela. United Against the Enemy z melodią, która szczególnie w refrenie jest już bardzo ograna, wypada przeciętnie, mimo prób ubarwienia tego bardziej finezyjnymi klawiszami i pozostaje Struggle of the Gods. Słychać tu uproszczone wykorzystanie motywów neoklasycznych w kompozycji heroicznej i znowu przychodzi na myśl RHAPSODY  w różnych wariantach. No nieźle, ale to jednak nie jest poziom RHAPSODY, aczkolwiek Patrik J Selleby zaśpiewał to wybornie, bez kompleksów wobec włoskich Tytanów, którzy w RHAPSODY podobne rzeczy śpiewali. Głos to jednak nie wszystko i partia instrumentalna jest raczej bez wyrazu, a narracja taka bardziej z filmów animowanych. Coś tu próbują neoklasycznie rozkręcić w części końcowej, ale toteż wypada średnio i generalnie zakończenie tego utworu jest z lekka rozczarowujące. 

Mattia Stancioiu zrobił znakomity mix i mastering i brzmi to bardzo elegancko i wyraziście, szwedzki Mistrz odśpiewał wszystko z dużym zaangażowaniem. To jednak za mało, by mówić o bardzo dobrej płycie.  To wszystko już było i to ramach naprawdę zawężonej do Włoch konwencji która, choć jak widać kultywowana, to jednak z wdziękiem się zestarzała. Mało kto teraz w tak archetypowej formie odważa się prezentować całe płyty z italian fantasy melodic power, bo ciężko jest czymś zaskoczyć, zachwycić świeżością melodii i porwać refrenem.
Za to brawa dla TALES AND LEGENDS, ale tylko za to, bo sama muzyka jest bardzo wtórna, dobra, ale nad wyraz wtórna i w związku z tym przeznaczona chyba głównie dla hard fanów stylu wypromowanego przez Underground Symphony na przełomie wieków.


ocena: 7,4/10

new 10.08.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Punishment 18 Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości