Sunstorm
#1
Sunstorm - Brothers in Arms (2022)

[Obrazek: 1046811.jpg?5101]

tracklista:
1.Brothers in Arms 04:43
2.Games We Play 03:58
3.I'll Keep Holding On 04:23
4.I Will Remember 04:05
5.No Turning Back 03:50
6.Back My Dreams 04:28
7.Taste of Heaven 04:20
8.Lost in the Shadows of Love 03:18
9.Hold the Night 04:10
10.Miracle 04:09
11.Living Out of Fear 03:15

rok wydania: 2022
gatunek: melodic heavy metal/melodic rock
kraj: Włochy/Hiszpania

skład zespołu:
Ronnie Romero - śpiew
Luca Princiotta - gitara
Nicola Mazzucconi - gitara basowa
Michele Sanna - perkusja
Alessandro Del Vecchio - instrumenty klawiszowe

Tylko fakty.
To druga płyta SUNSTORM z Ronnie Romero jako wokalistą.
To debiut w tym zespole gitarzysty Luca Princiotta, którego można już było usłyszeć w tym roku w nowej grupie Readmana BLACK EYE. Ten dawny gitarzysta heavy metalowego CLAIRVOYANTS znalazł się niespodziewanie na metalowym szczycie!
Nowa płyta SUNSTORM została wydana 12 sierpnia 2022 przez Frontiers Records.
Producentem jest oczywiście Alessandro Del Vecchio, on także wykonał mix i mastering.

No i coś, co okazało się raczej faktem medialnym, o ile specyficzne rozmijanie się z prawdą można określić jako fakt.
 W zapowiedziach była mowa o odejściu zespołu od melodic rocka na rzecz brzmienia cięższego i stylistyki czerpiącej z dokonań DEEP PURPLE i RAINBOW (w domyśle tej z Turner Era). Rozminęli się tu z prawdą, spece od reklamy, rozminęli... Oczywiście promujący ten album singlowy Brothers in Arms ma w sobie cechy stylu obu tych zespołów, jest to całkiem solidna przebojowa melodia umiarkowanie tylko komercyjna i klawiszowe stylizacje purplerainbow, ale to tak w zasadzie trochę taka przyjemna pułapka na mniej w tych klimatach zorientowanej publiczności, bo Del Vecchio Jonem Lordem nie jest, a sprawny i owszem, gitarzysta Luca Blackmore'm to już wcale. Warunkowo za spełnienie zapowiedzi można by uznać Lost in the Shadows of Love, fajny, rytmiczny, energiczny nasycony klawiszami drugiego planu i to tak by było chyba wszystko na ten temat. Skromnie, coś zawiedziony jestem... No tak, ale jakie zniszczenie sieją w kapitalnym No Turning Back. Killer ultra klasy światowej i jak to zaśpiewał Ronnie! No dobra, nie ma się rozpędzać, Ronnie na tej płycie śpiewa bardzo dobrze, ale tak jakoś rzemieślniczo i to nie jest ten Romero, który rozdziera serce w THE FERRYMEN, czy Najlepszym NA Świecie Heavy/Power Metalowym Zespole z Hiszpanii LORDS OF BLACK. No tak powszednio tu jakoś, niby energicznie, ale czy z autentyczną duszą rock/metalową?
Powiedzmy szczerze, cała reszta to melodic rock dla szerokiego konsumenta i słuchaczy radio w samochodzie, dla których BON JOVI jest zbyt wymuskany i wyperfumowany. Chociaż ugładzenie i powszedniość melodii kilku numerów jest nieco zawstydzająca... Kilka razy są jednak fajne refreny i pewnie każdy by wskazał inny, w zależności od pogody i od tego ile piw (zimnych) pozostało jeszcze w lodówce. Może ten z I'll Keep Holding On? Pewnie tak.

Standardowy sound melodic rocka od Frontiers, standardowe teksty rocka środka, standardowy album od Frontiers w gatunku "miłe rockowe granie", choć nie z pierwszej ligi bombardierów z tej wytwórni. Niszczący atak w No Turning Back to za mało, by uznać ten album za jakoś szczególnie godny polecenia fanom melodyjnego heavy metalu, czy twórczości DEEP PURPLE i RAINBOW.


ocena: 7,2/10

new 13.08.2022
 
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Sunstorm - Restless Fight (2024)

[Obrazek: 1282564.jpg?5831]

Tracklista:
1. I’ll Stand for You          
2. Love’s Not Gone          
3. Hope’s Last Stand          
4. Shot in the Dark          
5. Without You          
6. Restless Fight          
7. Running to You          
8. Against the Storm          
9. In & Out (Fire)          
10. Dreams Aren’t Over          
11. Take It All

Rok wydania: 2024
Gatunek: Melodic Heavy Metal/Melodic Rock
Kraj: Hiszpania/Włochy

Skład zespołu:
Ronnie Romero - śpiew
Aldo Lonobile - gitara
Andrea Arcangeli - bas
Alfonso Mocerino - perkusja
Antonio Agate - instrumenty klawiszowe


To trzeci album z Ronnie Romero i pierwszy album, nagrany w zupełnie nowym składzie Włochów, już bez Luca Princiotta, ale z pozostałymi członkami BLACK EYE oraz SECRET SPHERE.
Premiera odbyła się 22 listopada 2024 roku nakładem Frontiers Records.

Zmian w muzyce nie ma i to nadal w najlepszym razie poprawny, radiowy melodic heavy metal, a w najgorszym niezbyt wyszukany i mało oryginalny, komercyjny melodic rock. Forma Ronnie Romero jest oczywiście bezbłędna i to on podnosi poziom tych wszystkich w większości poprawnych kompozycji. Andrea Arcangeli gra dobrze, Alfonso Mocerino grał ciekawsze rzeczy, podobnie jak Aldo Lonobile, którego to kolejny już dodatkowy projekt i więcej do powiedzenia gitarowo miał w BLACK EYE, chociaż niektóre sola są dobre (Take it All) Tutaj wszyscy grają sprawnie i poprawnie, tworząc ciepły, glamowy klimat 80. i Antonio Agate wydaje się spełniać w takiej muzyce.
Jak to z Frontiers bywa, to jest kolejny album melodic heavy metalowego i rockowego środka, który nie wzbudza kontrowersji i nie przyprawi o szybsze bicie serca. To raczej muzyka do samochodu, kiedy jedzie się z rodziną, gdzie gitary nie rozdzierają, a przy łagodnych, prostych melodiach mogą się bawić wszyscy. Tak to się zaczyna poprawnie w I'll Stand For You w stylu BON JOVI czy Stana Busha, tak to wszystko leci, chociaż Love's Not Gone jest solidny, to najlepszy na tym LP jest bez wątpienia balladowy song Without You. Pięknie to zostało zagrane, z wyczuciem i plany klawiszowe nie atakują glamowym stadionem, a Romero pokazuje tutaj, jak wielkim jest wokalistą. Wstęp In & Out (Fire) z krótkim i delikatnie zasugerowanym motywem neoklasycznym przypomina ostatni solowy album Christiana Liljegrena i jak wielki potencjał tak zagranej płyty przez Włochów, na którą tu się nie odważyli, jest niemal przygnębiające.

Kolejny, solidny album rock all-star od Frontiers, bez niespodzianek.


Ocena: 7.2/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości