Tidal Dreams
#1
Tidal Dreams - Once Upon A Tide (2012)

[Obrazek: R-4027553-1352825851-2740.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Once upon a Tide 02:08
2.Back to a Time 05:01
3.Tidal Dreams 04:33
4.Argonauts 03:35
5.We Shall Rise 04:44
6.Flaming Circle 04:05
7.I Won't Fall 03:14
8.In Life Unfolds 04:18
9.Descending 05:29

rok wydania: 2012
gatunek: heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Nektarios Santamouris - śpiew
Paris Valadakis - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Apostolis Mistiloglou - perkusja


Ta grupa z Aten istnieje od roku 2001 i jak wiele innych zespołów greckich musiała na swój debiut płytowy czekać bardzo długo. Doczekała się w roku 2012 i w październiku ukazał się nakładem Iron on Iron Records z Aten LP "Once Upon A Tide" gromadzący nagrane na nowo kompozycje grupy z niemal całego okresu istnienia.


Rozrzut stylistyczny jest jednak niezbyt duży i można powiedzieć, że grają coś w stylu późnego INNERWISH z domieszką WARDRUM, ELWING  oraz typowego dla Grecji  heavy/power.
Grupa składa się z kompetentnych muzyków, jednak pewne wątpliwości budzi nieco zbyt teatralna maniera wokalna Santamourisa, co słychać zwłaszcza w kompozycjach o cechach heavy/power jak I Won't Fall czy Flaming Circle z bardzo dobrymi melodyjnymi riffami, ale te wysokie zaśpiewy, zmiany tonacji i nadinterpretacja czynią te numery przekombinowanymi. Nie czuć tego tak bardzo w melodyjnym power metalu w stylu INNERWISH Argonauts i tu zwraca uwagę bardzo dobry, zapadający w pamięć refren oraz znakomity metaliczny bas w tle, rozgrywający własną partię. Bardziej dostojny i smutnawy power metal epicki z takim wokalem prezentuje się znacznie lepiej (Back to a Time) i jest niezwykle atrakcyjny w Tidal Dreams z doprawdy pięknymi gitarowymi ornamentami w tle. To właśnie ta piękna grecka metalowa nuta drugiego planu, gdy grają ciepło i nastrojowo w umiarkowanym tempie.
Bardzo dobra jest gra gitarzysty, taka z wyczuciem, swobodna, a zarazem bardzo dopasowana do pracy sekcji rytmicznej. Trzeba jednak tu przypomnieć, że wszystkie gitary dogrywał tu sam Valadakis. Bardzo dobrze wyszło to zwłaszcza w utrzymanym w średnim tempie We Shall Rise. Klasyczny epicki grecki power metal w stylu ELWING to poruszający, a zarazem surowy w przekazie In Life Unfolds, rozpędzający się w drugiej części. Zakończenie tej niezbyt długiej płyty jest wyborne w postaci mocarnego power metalowego Descending, choć i tu momentami ekspresja wokalisty jest przesadna.

Sola na tym albumie są dobre, aczkolwiek niewiele mające wspólnego z wirtuozerią gitarzystów z greckiej czołówki. Ciepło można natomiast na pewno wyrazić się o zdecydowanej i technicznie zaawansowanej grze perkusisty Mistiloglou.
Minęły już czasy, gdy greckie debiuty prezentowały się w kwestii produkcji jak nagrane w piwnicy. Tu mamy soczysty, głęboki sound gitary, metaliczny bas, głośną perkusję z ładnie dudniącymi bębnami i syczącymi blachami. Nie jest to może debiut niszczący i wywracający do góry nogami grecką pierwszą ligę power metalu, ale TIDAL DREAMS zrobił to wszystko bardzo dobrze i słychać, że czują taką muzykę.


ocena: 8,2/10

new 11.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Tidal Dreams - Previsor (2017)

[Obrazek: R-10856296-1505431072-6104.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Previsor 05:25
2.Join the Crusades 04:48
3.King in the North 04:13
4.House of Lords 04:43
5.Midnight Rider 03:58
6.Across the River Nile 07:07
7.Once Again 04:53
8.A Place in the Sun 04:06
9.Odyssey 06:02
10.Ancestral 05:12

rok wydania: 2017
gatunek: power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Nektarios Santamouris - śpiew
Paris Valadakis - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
John Sofis - gitara
Nick Teteris- perkusja


Druga płyta TIDAL DREAMS pojawiła się we wrześniu 2017 nakładem włoskiej wytwórni Underground Symphony. Jak to często w przypadku grup greckich bywa i tym razem skład jest już inny i obok drugiego gitarzysty pojawił się znany grecki perkusista Nick Teteris.

TIDAL DREAMS świetnie otwiera ten album szybkim, melodyjnym i dynamicznym utworem tytułowym Previsor i jest to wyjątkowo udana kompozycja, z chwytliwym refrenem, prosta i zagrana z typową dla Greków swobodną elegancją. Ogólnie grupa przyjęła kurs na bardziej typowy power metal heroiczny i dokładają przy tym lekko teatralny styl przekazu w kolejnym bardzo udanym Join the Crusades z łagodnymi partiami wspieranymi przez gitarę akustyczną. Dużo tu wysokich pełnych dramatyzmu wokali Nektariosa Santamourisa i trzeba przyznać, że bardzo dobrze Nekatarios śpiewa na tej płycie, także niekoniecznie tak wysoko. Jest i epicko i power metalowo w King in the North, podobnie budują klimat antycznej opowieści w najdłuższym Across the River Nile, korzystając z ancient motywów egipskich, jednak tylko do pewnego momentu, gdy przechodzą do klasycznego power metalu o nucie heroicznej i trochę ten utwór wydaje się jednak eklektyczny. Bardziej uporządkowany jest delikatny, w planach dalszych oniryczny Odyssey, ale zarazem mocny w epickim przekazie Odyssey zagrany z elementami morskiego folk. Tu jest bardzo barwnie ta historia opowiedziana i zdecydowanie to przykuwa uwagę od początku do końca.
Bardzo dobrze prezentuje się wpadający w ucho melodic power metalowy House of Lords oraz bardziej dramatyczny A Place in the Sun, konsekwentnie kontynuują to melodyjne wyważone i pełne elegancji granie w lekko romantycznym Midnight Rider i tu z kolei piękne są gitarowe ornamentacje przewijające się przez cały utwór. Jest tu także miejsce dla balladowego i pełnego melodyjnej refleksji Once Again, a wszystko to brzmi metalowo i nie jest pretensjonalne.
Ina koniec Valadakis i Sofis rozgrywają instrumentalny Ancestral i słychać, że zapoznali się ze swoimi instrumentami wczoraj... Klasa! No i brawa dla Nektariosa za dudy!

Album wyprodukował i zajął się mixem i masteringiem sam Paris Valadakis. Uzyskał bardzo dobre, nie za ciężkie i klarowne power metalowe brzmienie, jak najbardziej dopasowane do prezentowanej tu muzyki.
TIDAL DREAMS po raz drugi pokazał się jako bardzo dobry i kompetentny w tym co robi zespół, który wie, o co chodzi w power metalu. Po raz drugi płyta godna polecenia fanom greckiego power metalu i nie tylko greckiego. Ta grupa to wymiar europejski.


ocena: 8,8/10

new 1.12.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Tidal Dreams - Access Denied (2020)

[Obrazek: R-15327569-1589800051-9483.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Tidal Disruption 04:41
2.Reach for the Sky 04:09
3.Access Denied 04:31
4.Flesh Hunt 03:58
5.Warrior 03:59
6.Land of the Dead 04:11
7.Hear the Engines Roar 04:21
8.Overturn 03:13
9.Evil Bringer 03:27
10.Haunted Castle 04:04

rok wydania: 2020
gatunek: heavy/power metal
kraj: Grecja

skład zespołu:
Nektarios Santamouris - śpiew
Paris Valadakis - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
John Sofis - gitara
Nick Teteris- perkusja


Gdy recenzowałem drugi album TIDAL DREAMS "Previsor" to napisałem, że to grupa europejskiego formatu. Przedstawiając nakładem własnym w styczniu 2020 trzeci LP "Access Denied" grupa ma okazję to udowodnić.

I udowadniają wybornym, mocarnym i dynamicznym Tidal Disruption, na początku o ogromnym ładunku heavy/power metalowej energii. I po raz drugi w łagodniejszym, nieco bardziej classic heavy z pięknymi kunsztownymi rockowymi gitarowymi inkrustacjami w przerywnikach i heroicznym delikatnie wymodelowanym, także wokalnie refrenem.
Czasem nieco zaskakują, jak we wstępie do numeru tytułowego, takiego innego, lżejszego ogólnie, niemal modern w swej nieprzepartej przebojowości. Tak, te klawisze może lekko szokują, ale to szok dosyć przyjemny. Ot, styropianowa cegła spadła na głowę z dwóch metrów... Drobiazg. Rytmicznie i nawet jakby lekko w gothic stylu rozgrywają Flesh Hunt, taki utwór w barwach komiksowo - horrorowych i chyba przez sam zespół potraktowany jest on nieco żartobliwie. Na pewno jednak nie w świetnej partii, jaką tu rozgrywają gitarzyści w części instrumentalnej.
Warrior z akustycznym wstępem i rycersko folkowym rysem trochę straszy kopiowaniem BLIND GUARDIAN, ale potem przyspieszają i grają bojowo w greckim stylu, choć może jednak nie tak podniosłym, jak inne ekipy z Hellady. Zniszczenie w akcjach gitarzystów ponownie i tu po raz kolejny fenomenalne sola na wielkich prędkościach. Aż szkoda, że nie pociągnęli tego dłużej. Moc! A grecka epickość to na pewno pełen lekkości przekazu i motywów neoklasycznych Land of the Dead.
Hear the Engines Roar ma ciekawą melodię, nieco stylizowaną na niemiecki power metal lat 90tych i może tylko w zwrotkach wokalista jest za bardzo rozkrzyczany, ale refren jest jak najbardziej udany. Sporo inwencji po raz kolejny pokazują w części instrumentalnej i ogólnie słychać, że ten element został we wszystkich utworach bardzo starannie dopracowany. No a helleńska epickość i heroizm w niesamowitym Overturn jest po prostu powalająca. Co za refren, co za true metalowa atmosfera! Od lat 80tych takie właśnie numery podrywały Tysiące! A zaraz potem kolejna epicka torpeda, z doskonałymi wysokimi barbarzyńskimi zaśpiewami Nektariosa Santamourisai tu się kłania Ameryka najlepszych grup USPM lat 80tych. Melodyjnie, surowo i zadziornie zarazem.
I metalowa uczta na koniec w postaci niesamowicie zgrabnego i pełnego wyważonej energii Haunted Castle. Może się i powtarzam, ale po raz kolejny refren rozwala w drobny mak i włóczy po ziemi. Jak to zostało świetnie powiązane z pewną stylistyką typową dla modern grania, a zarazem nic w tym modern nie ma. Majstersztyk!
Generalnie TIDAL DREAMS zbliża się do stylistyki heavy/power, słychać, że grają ciężej, gitary gniotą mocniej, a wszystko zostało uwypuklone doskonałym masteringiem Mistrza Svante Forsbäcka, który stworzył soczysty i klarowny sound w swoim studio w Helsinkach. Pod tym względem tej płycie nie można niczego zarzucić.
Zgrana, szczególnie w opcji gitarowych powiązań ekipa, z dynamiczną sekcją rytmiczną, no i Santamouris śpiewa nie tylko bardzo dobrze, ale różnorodnie, bo trudno porównywać wokal w Access Denied i serię mocnych heavy/power metalowych kawałków.

To, co zrobili gitarzyści w części instrumentalnej Warrior, jest godne Złotego Pucharu. Absolutny geniusz! Dewastacja epicka w Overturn! Refren z Haunted Castle! A ponadto wyborna płyta zespołu, który wyrasta już ponad poziom europejski.
Wielkie brawa dla TIDAL DREAMS!


ocena: 9,7/10

new 25.01.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości