Vanik
#1
Vanik - II Dark Season (2018)

[Obrazek: R-12651240-1539359742-8565.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Dark Season 01:26
2.Jack's Lantern 03:14
3.Thorazine 03:08
4.We Like to Be Frightened (Robert Calvert cover) 02:32
5.Beyond the Closet Door 04:37
6.Werewolf 01:07
7.One of Us 02:52
8.Heresy Undertow 04:00
9.Tear You to Pieces 03:08
10.Witch Rites 03:51
11.End of Season 01:31

rok wydania: 2018
gatunek: speed/heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Shaun Vanek (Vanik) - śpiew, gitara
Vic Stown - gitara
Ed Stephens - gitara basowa
Alan Chambers (Al Biddle) - perkusja

Po raz drugi Vanik czyli Shaun Paul Vanek, neoklasyczny shredder z ETERNAL LEGACY zapragnął być zły i olschoolowy w swoim zespole VANIK, gdzie wspomagają wspomagają go kumple z thrashmetalowego VINDICATOR i kanadyjski perkusista Alan Chambers.

Po raz drugi też VANIK gra brudny, niechlujny klasyczny speed/heavy i po raz drugi Shaun śpiewa, o ile to można oczywiście nazwać śpiewem. Wszyscy bawią jednak dobrze przy opartych na rokendrolowych patentach numerach w rodzaju We Like to Be Frightened, czy Witch Rites oraz jest odrobina strachu w podszytych horrorem Beyond the Closet Door. Vanek nie stroni także od ultrakrótkich ataków brutalnego speed thrashu w Werewolf, gdzie wszystko jest powiedziane w minutę, ale także rozgrywa kilka innych speedowych partii i te numery są chyba tu najlepsze. Mocarne ataki Shauna zasługują na uwagę w Jack's Lantern oraz klasowym Heresy Undertow zrobionym według najlepszych receptur speed/heavy lat 80-tych z USA. Twardy i agresywny jest także Tear You to Pieces, jest także trochę strachu, ale jednak boimy się nieco mniej, niż Beyond the Closet Door. Może dlatego, że jest tu doskonałe solo, niby prymitywne, ale trzeba gitarowej klasy, by tak to zagrać.

Solówkami Vanek nie rozpieszcza, oczywiście żadnego tam neoklasycznego plumkania nie ma, po prostu ultraszybki Vanek grający rzeczy brutalne i treściwe. Brud dźwiękowy ogromny i całość ma klasyczne garażowe brzmienie, ogólnie fatalne, ale takie ma przecież być. Koledzy z zespołu oczywiście kroku dotrzymują, bo to w końcu ludzie z VINDICATOR.
Zapewne zespół bawi się bardzo dobrze, słuchacz jednak nieco mniej. Vanek nieco z tym wszystkim przesadza, jest to na granicy kiczu i w kategorii speed/heavy Shaun niczego specjalnie nie wnosi, a do horror metalu tym bardziej.
Można było sądzić, że na tej drugiej płycie VANIK pokaże coś więcej w ramach obranej w 2016 stylistyki speed/heavy, ale tak się nie stało. Dosyć to miałkie.
Zapewne lubi  takie granie, ale wolałbym go usłyszeć jednak w jakimś ambitniejszym i wymagającym więcej projekcie.
Może czas, by coś nagrać w ramach ETERNAL LEGACY?

ocena: 6,3/10

new 26.10.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Vanik - III (2020)

[Obrazek: a2815045133_16.jpg]

tracklista:
1.Gateway 00:50
2.Carmilla 03:25
3.Running Wild 01:54
4.The Creature 03:01
5.We Approach 03:27
6.Night Danger 02:27
7.Raging High 02:21
8.Corpse Room 05:04
9.Deadly Beginning 02:55
10.Never Safe 04:28

rok wydania: 2020
gatunek: heavy/ speed/power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Shaun Vanek (Vanik) - śpiew, gitara
Vic Stown - gitara
Ed Stephens - gitara basowa
Steve - perkusja


Trzecia płyta ekipy Shauna Paula Vanek'a ukazała się na początku października 2020 nakładem Mercinary Records z USA.

W roku 2018 VANIK niczym nie zainteresował i nie zachwycił, ale tym razem jest zupełnie inaczej. Jest to niespełna 30 minut metalowej muzyki o trzy klasy lepszej niż poprzednio, choć VANIK nadal trzyma się ściśle stylistyki podanego w speed/heavy power konwencji horror metalu. Doskonałe jest otwarcie w postaci Carmilla i to absolutny popis całej ekipy w najbardziej tradycyjnym amerykańskim stylu lat 80 tych, przewracający góry i wysuszający rzeki, a przy tym ta energia jest nierozerwalnie związania z dokonałą melodią. Słychać także, że sam Shaun jakby bardziej angażuje się gitarowo i tym razem wszystkie sola są wyśmienite, finezyjne, podobnie jak riffy w szybszych numerach, bo przecież twardy i ostry jak żyleta The Creature niewątpliwie dewastuje! A Raging High dewastuje nieskrywanymi i artystycznie urzekającymi odniesieniami do MOTORHEAD. Rewelacyjna solowa partia basu Eda Stephensa !
Mrok i ponury klimat bez trudu komasują w trwającym niecałe dwie minuty Running Wild, a przy tym jaki tu jest świetny rokendrolowy feeling! Trochę gorzej wygląda pod tym względem wolniejszy We Approach, ale VANIK to jednak przede wszystkim band temp speedowych i to słychać w morderczym, pełnym kapitalnych zagrywek gitarowych Night Danger. Z drugiej strony Corpse Room miażdży przecież w tempie bardzo umiarkowanym... Killer, też killer! Amerykańska przebojowość w krwawej postaci pokłosia muzyki Alice Coopera przejawia się w Deadly Beginning z wybornymi partiami gitarowymi i solem Vaneka. No i wreszcie potężny, bardziej classic heavy metalowy, pełen posępnego mroku Never Safe. Bardzo to amerykańskie, bardzo w tym konsekwentnym budowaniu nastroju melodyjnej grozy.

Shaun ryczy i mruczy, instrumentaliści bawią się świetnie i tym razem jest to zabawa bardzo inteligentna. Zapadające w pamięć melodie, atomowa energia wykonania no i brzmienie - po prostu coś niesamowitego, co tu zostało pod tym  względem zrobione przez odpowiedzialnego za mix i mastering Noaha C. Buchanana ! Czysta stal nabijana gwoździami!
Fantastyczny popis VANIK w mądrze podanej konwencji horror metalu!


ocena: 9,5/10

new 4.10.2020

 
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości