Civilization One
#1
Civilization One - Revolution Rising (2007)

[Obrazek: R-5370671-1515780759-6472.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Celestial Sunrise 01:12
2.Life of Agony 03:57
3.Legends of the Past (Carry On) 04:10
4.The Lost Souls 04:50
5.16 04:32
6.Sacred 04:58
7.Welcome to Paradise 03:25
8.Wishing Well 05:03
9.Dream On 04:01
10.Time Will Tell 05:02

rok wydania: 2007
gatunek: power metal/ melodic heavy metal
kraj: International (Berlin)

skład zespołu:
Chitral Somapala - śpiew
Aldo Lonobile - gitara
Pierre-Emmanuel Pélisson - gitara basowa
Luca Cartasegna - perkusja
Jesper Stotz - instrumenty klawiszowe


Pamiętam, jakie poruszenie wywołało w roku 2006 pojawienie się informacji, że powstała międzynarodowa super grupa CIVILIZATION ONE z siedzibą w Berlinie. Znakomity wokalista Chitral Somapala pochodzący ze Sri Lanki (poprzednio w FIREWIND i nie tylko), Włosi Aldo Lonobile i Luca Cartasegna z SECRET SPHERE, Pierre-Emmanuel Pélisson z francuskiego HEAVENLY i jedyny mniej znany w tym towarzystwie, Brazylijczyk Jesper Stotz. Grupa bez problemu uzyskała kontrakt płytowy z Metal Heaven, co już wskazywało na styl muzyczny jaki zaproponuje grupa, czyli melodyjny power metal z ambicjami na coś więcej, niż tylko radiowy przebój jednego tygodnia.

Płyta ukazała się w czerwcu 2007 roku i dla wielu była dużym rozczarowaniem. Może jednak oczekiwania były zbyt wygórowane? Zła prasa była po części wynikiem mylnego przeświadczenia, że powstał nagle jakiś FIREWIND-Bis czy HEAVENLY-Bis, albo bardziej agresywna wersja SECRET SPHERE, tymczasem najwięcej tu tego co można usłyszeć na pierwszej płycie RED CIRCUIT z Somapala jako wokalistą, a debiut tej grupy został bardziej zauważony dopiero po roku 2009...
CIVILIZATION ONE nagrał album wielu inspiracji i różnorodnych spojrzeń na power metal, lekko progresywny w stylu włoskim, niebanalny francuskimi rozwiązaniami aranżacyjnymi, wysublimowany śpiewem Somapala, w jakiś sposób "brazylijski" w klawiszach i melodyjny melodiami podanymi w trochę nowoczesny sposób.
Czasem te melodie są trudniejsze, mimo dosyć ogranych i mocnych power metalowych riffów jak w Life of Agony, czy też Sacred  i nastawione na klimat, w tym przypadku elegijny, a to nie każdemu pasuje. Na pewno obiektywnie należy docenić w tym stylu zrobiony The Lost Souls, z doskonałymi wokalami Somapala i ciekawymi ornamentacjami klawiszowymi. Zresztą, Jesper Stotz naprawdę zrobił tu dużo dla wzbogacenia tej muzyki i w każdej kompozycji jego pasaże są udane i co najważniejsze, nie mają nic wspólnego z włoskimi nachalnymi zmasowanymi atakami klawiszowymi. Fantastyczne są klawisze o charakterze symfonicznym zwłaszcza w 16. Dodatkowe partie klawiszowe na tym LP dogrywali Antonio Agate i Simone Campete. Ta płyta jest bardzo dopracowana w szczegółach, można nawet powiedzieć pełna muzycznych niuansów, wysmakowanych solówek gitarowych i doskonałych, wielogłosowych harmonii wokalnych w refrenach i partiach wspomagających Somapala. Jest tu także pierwiastek modern i udana, melodyjna, a zarazem podniosła kompozycja 16 wzbogacona o harsh Erika Steina, podobnie jak najmocniejszy zdecydowane heavy/power metalowy numer Welcome to Paradise, na swój sposób oryginalna i zdradzająca wpływy zarówno europejskie jak i amerykańskie. Na pewno największy metalowy wymiatacz na tym albumie.
To, co lżejsze i bardziej przebojowe w swej prostocie refrenów i głównych motywów (Legends of the Past, refleksyjny Wishing Well) jest niespecjalnie oryginalne, ale dobre i w udany sposób różnicuje klimat tego albumu. Gustowna ballada Dream On pokazuje klasę Chitrala i z pewnością także to, jak prostymi środkami można połączyć i pianino i plan symfoniczny i stonowaną gitarę w jedną bardzo przyjemną dla ucha całość.
Dla fanów heroicznego rycerskiego grania na koniec CIVILIZATION ONE proponuje zbudowany po części na motywach neoklasycznych i symfonicznych Time Will Tell i jest to bardzo dobra kompozycja ukazująca zespół w nieco innym świetle.
Tu z zadziorem w głosie zaśpiewał Somapala, z ogromną energią zagrali wszyscy, a celtyckie sola i ornamentacje Lonobile są wyśmienite. Ta kompozycja zaskakuje rozwinięciem z fenomenalnym solem Lonobile oraz wokalem żeńskim Meike Anlauff, którą wcześniej można było usłyszeć tylko w chórkach na pierwszym albumie FINAL CHAPTER w roku 2004.

Mix i mastering oraz całość produkcji to dzieło Mistrza Markusa Teske, z którym Somapala występował już wówczas w RED CIRCUIT. Jeśli cokolwiek można temu albumowi zarzucić, to na pewno nic w kwestii brzmienia. Piękny, soczysty, klarowny sound!
To bardzo dobra płyta z muzyką nieco trudniejszą niż ta, której oczekują fani FREEDOM CALL. Z jakiejś jednak przyczyny album miał złą prasę, można nawet powiedzieć sztucznie nakręcaną przez "nieznane siły". Efektem było odejście Stolza i Włochów już w roku 2007 i w grudniu 2008 Chitra Somapala pojechał na Sri Lankę z nowym składem, będąc najprawdopodobniej pierwszym metalowym zespołem spoza Azji, który zagrał w jego rodzinnym kraju.
W 2009 grupa w zreformowanym zestawieniu, w którym znaleźli się Francuzi i Niemcy, nagrała album "Calling the Gods". Jednak Metal Heaven nie chciała wydać tej płyty, nie znaleziono także żadnej innej wytwórni, która by się na to zdecydowała. Zniechęcony Somapala zdecydował się w marcu 2010 zespół rozwiązać. W listopadzie 2012, a więc już ponad dwa lata po rozwiązaniu grupy, ten album wydała wytwórnia Limb Music. Cóż, gdy się tego posłucha, to wcale nie dziwi, że wcześniej nie było chętnych do zainwestowania pieniędzy w ten marny power metalowy zestaw sztampowych bezbarwnych kompozycji... Somapala skoncentrował się na RED CIRCUIT, z którym nagrał jeszcze dwie płyty.

ocena: 8,4/10

new 11.09.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości