08.02.2021, 21:11:46
Sirenia - Dim Days of Dolor (2016)
Tracklista:
1. Goddess of the Sea 04:41
2. Dim Days of Dolor 04:40
3. The 12th Hour 06:37
4. Treasure n' Treason 04:54
5. Cloud Nine 05:14
6. Veil of Winter 05:29
7. Ashes to Ashes 04:36
8. Elusive Sun 05:22
9. Playing with Fire 05:05
10. Fifth Column 06:02
11. Aeon's Embrace 03:55
12. Aeon's Embrace (French Version) 03:55
Rok wydania: 2016
Gatunek: Symphonic Gothic Metal
Kraj: Norwegia
Skład:
Emmanuelle Zoldan - śpiew
Morten Veland - śpiew, gitara, bas, instrumenty klawiszowe, perkusja
Tracklista:
1. Goddess of the Sea 04:41
2. Dim Days of Dolor 04:40
3. The 12th Hour 06:37
4. Treasure n' Treason 04:54
5. Cloud Nine 05:14
6. Veil of Winter 05:29
7. Ashes to Ashes 04:36
8. Elusive Sun 05:22
9. Playing with Fire 05:05
10. Fifth Column 06:02
11. Aeon's Embrace 03:55
12. Aeon's Embrace (French Version) 03:55
Rok wydania: 2016
Gatunek: Symphonic Gothic Metal
Kraj: Norwegia
Skład:
Emmanuelle Zoldan - śpiew
Morten Veland - śpiew, gitara, bas, instrumenty klawiszowe, perkusja
W nie do końca jasnych okolicznościach, w 2016 z zespołu zostaje wyrzucona Ailyn, która zostaje szybko zastąpiona przez Emmanuelle Zoldan, która w SIRENIA była gościem od 2004 roku.
Na album nie trzeba było czekać i już 11 listopada tego samego roku można było usłyszeć nową wokalistkę.
Płyta tym razem bardziej w stylu BATTLELORE, LEAVES' EYES, może i coś z wyniesionych przez Zoldan doświadczeń TURISAS, co słychać już w podniosłym Goddess of the Sea, dobrym, ale bezpiecznym. Veland wokalnie znów jest raczej tylko dodatkiem i przez większość albumu daje on szansę Zoldan zabłysnąć. Joakim ponownie jest gościem i duet w tytułowym Dim Days of Dolor, z delikatnymi naleciałościami WITHIN TEMPTATION jest bardzo ładne i jest to przebojowość delikatnie naznaczona, ze wspaniałymi orkiestracjami i ładnie w to wszystko wpasowanym głosem wokalistki.
Brak Ailyn może i jest odczuwalny, w końcu to 8 lat i 4 albumy, ale Zoldan bezproblemowo przebija się przez orkiestracje i chóry, nie ma również aż tak odczuwalnych naleciałości pop, jak miała początkowo Ailyn, a jej przejścia od i z sopranu są bardzo płynne i nie ma tutaj sztuczności. Pod tym względem, SIRENIA kroku w tył nie zaliczyła.
Veland chyba musiał zauważyć problemy albumu poprzedniego, co wpłynęło na taką zmianę repertuaru, kompozycyjnie jest on bardziej urozmaicony, są utwory szybsze, jak bardzo udany The 12th Hour, Veland też tak jakby ma bogatsze partie gitarowe, a chóry i orkiestracje, jak to w SIRENIA, są kompletnie bez zarzutu.
Tym razem jednak Veland chyba za bardzo chciał się bawić w science-fiction z klawiszami i te partie są niestety fatalne i przypominają najsłabsze albumy SIRENIA, jak środkowa partia Treasure n' Reason czy zwrotki w Cloud Nine i tylko w tych partiach Zoldan nie przekonuje, tak jak nietrafione partie lektora. Szkoda, że próbują iść w stronę REVAMP i WITHIN TEMPTATION, do których nie pasują i znacznie chętniej słucha się orkiestracji i chórów niż modernowych i niemetalowych elementów. Na plus za to wspaniałe refreny.
Obowiązkowo jest tutaj blady gothic fiński, jak na wielu płytach SIRENIA i Veil of Winter jest równie nieporywający i nudny.
Ashes to Ashes to ładny szwedzki melodyjny metal, Elusive Sun zabija orkiestracjami, ale to nic w porównaniu z Fifth Column. Idealne dopasowanie orkiestracji, które są obecne ciągle i wszędzie, a refren nie tak naiwny jak w poprawnym Playing with Fire.
Na zakończenie poprawna ballada Aeon's Embrace, dobrze zaśpiewana, ale takich ponightwishowych pianin słyszało się wiele i choćby EVERGREY pokazało, że z taką muzyką można pójść dalej.
Zmiana za mixerem i tym razem Veland jest tylko producentem i inżynierem, a pełną swobodę dostał Jacob Hansen. Mistrzowskie i żadna płyta SIRENIA poza debiutem nie brzmiała lepiej. Świetna selektywność, bez zatracenia tożsamości zespołu, co Hansenowi czasami się zdarza i płyty brzmią podobnie. Tutaj słychać, że wyniósł doświadczenia z EPICA, ale świetnie ukrył automat perkusyjny.
Veland obecny więcej gitarowo, mniej wokalnie i może to lepiej, bo dzięki temu kompozycje wydają się być mniej jednostajne i bardziej różnorodne. Szkoda tylko, że momentami partie klawiszowe są kompletnie nijakie, nawet irytujące.
Ogólnie najrówniejszy album SIRENIA, na którym słabych momentów jest mało, a jest bardzo dobra muzyka, momentami zaskakująca.
Ocena: 8.3/10
SteelHammer