Sinner's Blood
#2
Sinner's Blood - Dark Horizons (2024)

[Obrazek: 1256319.jpg?2817]

Tracklista:
1. Bound 04:16      
2. Enemy 04:28       
3. Not Enough 04:36      
4. It Comes in the Dark 03:58      
5. Dark Horizons 05:03      
6. The man, the Burden and the Sea 05:58      
7. Victim of the Will 04:36      
8. Poison 04:19      
9. The Voice Within 03:49      
10. The Firestorm 03:56      
11. Redemption of Fire 04:54

Rok wydania: 2024
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: Chile

Skład zespołu:
James Robledo - śpiew
Nasson - gitara, instrumenty klawiszowe
Nicolas Fischer - gitara basowa
Guillermo Pereira - perkusja


Długo trzeba było czekać, ale po dwóch bardzo dobrych płytach solowych Robledo i jednej Nassona, po czterech latach możemy ich usłyszeć w niezmienionym składzie SINNER'S BLOOD. Wydania drugiej płyty podjęło się oczywiście Frontiers Records i premiera odbyła się 27 września 2024 roku.

Doświadczenia z ostatniego solowego albumu ROBLEDO i NASSON zostały tutaj przeniesione i to słychać w znakomitym, przestrzennym Enemy z przepięknym solem gitarowym i bogatymi planami klawiszowymi. W rozpoczynającym ten LP Bound można doszukać się DNA EVERGREY i ta nostalgia, tęskne klawisze i refren z nakładkami wokalnymi... Marzenie.
Robledo jest w wyśmienitej formie, to jest czarodziej i jego rockowa moc, to przekonanie i żar przyciągają, hipnotyzują w każdej kompozycji. Nasson to drugi czarodziej i jego sola są na tym LP jeszcze bardziej wyrafinowane, bogatsze, bardziej melodyjne, ale nieprzesadne technicznie, pięknie rozwijając motyw przewodni. Sekcja rytmiczna Fischer i Pereira? Oczywiście, że znakomita i z wyczuciem. SINNER'S BLOOD z tęsknym EVERGREY? Not Enough... No nie ma się tego dość! I chce się posłuchać tego jeszcze raz, i jeszcze. Bound wygląda przy tym blado. Tym razem można odnieść wrażenie, że klimat jest bardziej nostalgiczny, jest poważniej, jest mniej THE UNITY i DYNAZTY, a więcej NASSON i THE FERRYMEN i kroczący It Comes in the Dark jest bardzo dobrym tego przykładem. Tak ostrych i surowych zagrywek godnych ostatniego SUNBURST na debiucie nie było. Najlepsze jest to, że to nadal jest muzyka rozpoznawalna jako SINNER'S BLOOD, mimo bardziej nostalgicznego klimatu. Tytułowy Dark Horizons, co za klimat, co za mrok, co za przekonanie, jakiego zabrakło na ostatnim albumie LORDS OF BLACK. The man, the Burden and the Sea ma coś w sobie z LORDS OF BLACK i THE FERRYMEN i refren jest udany, tak jak dawkowanie smutku.
Powrót do DYNAZTY i THE UNITY jest w Victim of the Will i jest to niezłe, podobnie jak Poison w stylu debiutanckiego albumu ROBLEDO, ale znacznie lepiej od niego wypada rewelacyjny, energiczny The Firestorm. Nijako wypada akustyczna ballada The Voice Within. Za skromnie, brak ciekawych aranżacji, ładne solo Nassona, ale to tyle z zalet. Typowa, rockowa ballada.
THE FERRYMEN uderza ponownie w Redemption or Fire, bardzo dobrym i wspomaganym przez klawisze Nassona, które na tym LP grają ważniejszą rolę.

Erick Martinez stworzył brzmienie mocne, metaliczne i bardzo dobre, z gniotącą sekcją rytmiczną i znakomicie zaakcentowanymi klawiszami. Jest mocniej i ciężej.
SINNER'S BLOOD nagrało album dojrzalszy i bardziej ambitny, łączący solowe dokonania Robledo i Nassona. Może nie wyszło tak znakomicie, jak ich ostatnie solowe nagrania, ale to i tak LP pełen prawdziwych emocji, mocniej zaakcentowanej nostalgii i żaru, bez żadnej sztuczności.
Więcej EVERGREY i THE FERRYMEN niż DYNAZTY, ale to wcale nie musi oznaczać, że jest źle. Jest inaczej i nadal na światowym poziomie.


Ocena: 9.2/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Sinner's Blood - przez Memorius - 10.10.2020, 19:12:11
RE: Sinner's Blood - przez SteelHammer - 27.09.2024, 12:21:37

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości