25.06.2018, 11:13:50
Sacred Reich - Independent (1993)
Tracklista:
1. Independent 03:38
2. Free 04:34
3. Just Like That 05:42
4. Supremacy 02:37
5. If Only 03:46
6. Crawling 06:30
7. Pressure 02:47
8. Product 03:44
9. I Never Said Goodbye 07:46
10. Open Book 04:21
11. Do It 02:24
Rok wydania: 1993
Gatunek: Heavy/Post Thrash Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Phil Rind - śpiew, bas
Wiley Arnett - gitara
Jason Rainey - gitara
Dave McClain - perkusja
Ocena: 9.4/10
17.09.2007
Tracklista:
1. Independent 03:38
2. Free 04:34
3. Just Like That 05:42
4. Supremacy 02:37
5. If Only 03:46
6. Crawling 06:30
7. Pressure 02:47
8. Product 03:44
9. I Never Said Goodbye 07:46
10. Open Book 04:21
11. Do It 02:24
Rok wydania: 1993
Gatunek: Heavy/Post Thrash Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Phil Rind - śpiew, bas
Wiley Arnett - gitara
Jason Rainey - gitara
Dave McClain - perkusja
Jeśli SACRED REICH grał thrash metal, to grał go inaczej niż wszyscy. Ten zespół poruszał się raczej w stylistyce okołothrashowej, wykorzystywał pewne elementy tego stylu do budowania własnej wizji metalu, która stanowiła stop klasycznego heavy, power metalu i twórczej inteligencji, co dało się już zauważyć na albumie "The American Way". W ciągu dwóch lat zaszły w zespole poważne zmiany i przemiany. Pojawił się nowy perkusista McClain, który wniósł poza znakomitą grą także pewien wkład kompozytorski. Zespół odszedł też od swojego wojującego politycznego buntu i okładka "Independent" nie jest tu fantastycznym plakatem politycznym o jasnym dla każdego przesłaniu. Zmieniło się także samo brzmienie, nieco mniej klarowne, nieco cięższe, lekko przybrudzone i rozmyte w gitarach.
Muzyka wbrew pozorom aż takim zmianom nie uległa. Często można spotkać opinie, że na "Independent" SACRED REICH stał się zespołem radykalnie innym niż na "The Americam Way".
To nieprawda, bo sama struktura riffów, budowa kompozycji jest taka sama i co najwyżej nastąpiło pewne większe zwrócenie się ku melodii, jednak i tu przecież nie można zarzucić albumowi poprzedniemu, że te melodie były zepchnięte na daleki plan. Nadal też SACRED REICH tworzy te niepowtarzalne i przez nikogo nieskopiowane kombinacje riffów, jakie słychać było poprzednio w "The Way It Is", niezwykle kombinacje, które tu wywołują zachwyt w "Just Like That". W niezwykły sposób komasują tę swoją motorykę i siłę w bardzo krótkich "Do It". "Pressure" czy "Supremacy". Słychać jednak, że to energia ukierunkowana w sposób bardzo przemyślany i wyważony i odnajduje ona swoje najpełniejsze wyrażenie tam, gdzie Arnett i Rainey pokazali, jak grają gitary post thrashowej epoki w "Independent" czy "Free" i najbardziej chyba w "Product". Warto także zwrócić uwagę, jak to jest zrobione w "Open Book". Czasem w ich muzyce niektórzy doszukują się wpływów punka. Coś w tym chyba jest.
SACRED REICH także w bardziej rozbudowanych utworach umie wykorzystać wszystkie swoje atuty. "Crawling" jest tego przykładem najlepszym, kumulując całą muzyczną filozofię tego albumu. Pewne wątpliwości budzi umieszczenie na tym albumie nie tyle instrumentalnego popisu Arnetta - "If Only", ile długiego "I Never Said Goodbye" o cechach ballady z pretensjami na coś więcej. Tak jakoś mało tu jednak SACRED REICH...
Wystarczająco dużo jest jednak SACRED REICH w pozostałych kompozycjach. Syczące blachy i specyficznie ustawione brzmienie basu Rinda to drugie dno tej płyty i to nie jest thrashowa sekcja rytmiczna. Wokalnie wielkich zmian nie ma. Rind nie jest krystaliczny metalowym gardłem, ale ten lekko chrapliwy głos świetnie współgra z gitarami, również obdarzonymi małą chrypką.
Album epoki post thrashowej zespołu, który od thrashu zaczynał. Nie za szybki i nie za bardzo agresywny. Takim SACRED REICH stanie się na swojej ostatniej płycie, "Heal", w roku 1996.
O "Independent" ciężko jest pisać euforyczne przymiotniki. A że to płyta wybitna dla metalu, nie tylko post thrashowego, to już zupełnie inna rzecz.
Muzyka wbrew pozorom aż takim zmianom nie uległa. Często można spotkać opinie, że na "Independent" SACRED REICH stał się zespołem radykalnie innym niż na "The Americam Way".
To nieprawda, bo sama struktura riffów, budowa kompozycji jest taka sama i co najwyżej nastąpiło pewne większe zwrócenie się ku melodii, jednak i tu przecież nie można zarzucić albumowi poprzedniemu, że te melodie były zepchnięte na daleki plan. Nadal też SACRED REICH tworzy te niepowtarzalne i przez nikogo nieskopiowane kombinacje riffów, jakie słychać było poprzednio w "The Way It Is", niezwykle kombinacje, które tu wywołują zachwyt w "Just Like That". W niezwykły sposób komasują tę swoją motorykę i siłę w bardzo krótkich "Do It". "Pressure" czy "Supremacy". Słychać jednak, że to energia ukierunkowana w sposób bardzo przemyślany i wyważony i odnajduje ona swoje najpełniejsze wyrażenie tam, gdzie Arnett i Rainey pokazali, jak grają gitary post thrashowej epoki w "Independent" czy "Free" i najbardziej chyba w "Product". Warto także zwrócić uwagę, jak to jest zrobione w "Open Book". Czasem w ich muzyce niektórzy doszukują się wpływów punka. Coś w tym chyba jest.
SACRED REICH także w bardziej rozbudowanych utworach umie wykorzystać wszystkie swoje atuty. "Crawling" jest tego przykładem najlepszym, kumulując całą muzyczną filozofię tego albumu. Pewne wątpliwości budzi umieszczenie na tym albumie nie tyle instrumentalnego popisu Arnetta - "If Only", ile długiego "I Never Said Goodbye" o cechach ballady z pretensjami na coś więcej. Tak jakoś mało tu jednak SACRED REICH...
Wystarczająco dużo jest jednak SACRED REICH w pozostałych kompozycjach. Syczące blachy i specyficznie ustawione brzmienie basu Rinda to drugie dno tej płyty i to nie jest thrashowa sekcja rytmiczna. Wokalnie wielkich zmian nie ma. Rind nie jest krystaliczny metalowym gardłem, ale ten lekko chrapliwy głos świetnie współgra z gitarami, również obdarzonymi małą chrypką.
Album epoki post thrashowej zespołu, który od thrashu zaczynał. Nie za szybki i nie za bardzo agresywny. Takim SACRED REICH stanie się na swojej ostatniej płycie, "Heal", w roku 1996.
O "Independent" ciężko jest pisać euforyczne przymiotniki. A że to płyta wybitna dla metalu, nie tylko post thrashowego, to już zupełnie inna rzecz.
Ocena: 9.4/10
17.09.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"