27.06.2018, 18:35:14
The Drowning - Fall Jerusalem Fall (2011)
Tracklista:
1. Three Temples Ablaze 02:20
2. A Plague For Every Season 09:47
3. The Obsidian Fires 08:13
4. Beneath A Crown So Weary 10:13
5. So Glorious Am I 07:29
6. Turn of Autumn 08:59
7. The Isles of Mankind 06:56
Rok wydania: 2011
Gatunek: doom/death metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
James Moore - śpiew
Jason Hodges - gitara
Mike Hitchen - gitara
Mal Perkins - bas
Steve Hart - perkusja
Ocena: 7,9/10
Tracklista:
1. Three Temples Ablaze 02:20
2. A Plague For Every Season 09:47
3. The Obsidian Fires 08:13
4. Beneath A Crown So Weary 10:13
5. So Glorious Am I 07:29
6. Turn of Autumn 08:59
7. The Isles of Mankind 06:56
Rok wydania: 2011
Gatunek: doom/death metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
James Moore - śpiew
Jason Hodges - gitara
Mike Hitchen - gitara
Mal Perkins - bas
Steve Hart - perkusja
Po raz trzeci walijski THE DROWNED prezentuje nową płytę. Grupa z Cardiff od lat plasuje się w czołówce melodyjnego doom/death w tradycji brytyjskiej opartego o doświadczenia zarówno weteranów MY DYING BRIDE czy ANATHEMA jak też grup młodszego pokolenia przepełnionego duchem melodyjnego, poetyckiego, ale i zarazem ciężkiego grania z Wysp.
Na albumie "Fall Jerusalem Fall" zespół pozostaje konsekwentny w tym co robi od lat i jest konserwatywny w podejściu do gatunku. Można odnieść nawet wrażenie, że powiela sporo wzorów i riffów z poprzedniej płyty "This Bleak Descent", przypominając również niektóre melodie z tamtego albumu, tym razem wykorzystane pełniej i bardziej wyraźnie.
Ten zespół gra nieco lżej niż inne grupy brytyjskie, czysty wokal występuje sporadycznie zazwyczaj we wstępach i interludiach, growl James Moore do miażdżących nie należy i raczej mamy tu do czynienia z głosem ochrypłym, nieco rozpaczliwym z wpływami harsh i to dobrze, bo siła THE DROWNING nie polega na potędze brzmienia gitar, a raczej na ich wzajemnym powiązaniu.
Muzycznie ten album ma pod tym względem wiele wspólnego z "Clouds" TIAMAT, tempa są wcale nie takie wolne, oscylują często w granicach średnich. O atrakcyjności kompozycji decyduje bardziej ich transowość niż klimat klasyczny dla grobowego doom/death. Potrafią zaskoczyć nieoczekiwaną końcówką jak w "So Glorious Am I" lub rozplanowaniem akcentów ("A Plague For Every Season"). Sprawnie budują napięcie, wykorzystując czasem klimatyczne zwolnienia, zwłaszcza w najdłuższych utworach i z całą pewnością "Beneath A Crown So Weary" wypada pod tym względem najbardziej interesująco. W "The Isles of Mankind" intrygujący początek obiecuje więcej, niż zespół potem faktycznie oferuje i ogólnie trochę tu mało tego smutku i zadumy. Brak tego na tej płycie nie wynagradza mistrzowsko pod tym względem zrobiony "Turn of Autumn" z brutalnymi partiami gitarowymi. Gitary ładnie prezentują się tam, gdzie zespół korzysta z doświadczeń SATURNUS w prowadzeniu motywów w tle, przy czym jest tu także coś ze specyfiki wczesnego PARADISE LOST co oczywiście zrozumiałe.
Sekcja rytmiczna jest dosyć aktywna, ale tego należało oczekiwać i Steve Hart nieraz gra więcej niż się od niego powinno wymagać.
Pewnym mankamentem jest brzmienie. Tu można było bardziej popracować i wszystko brzmi nieco zbyt surowo i łagodne gitarowe trele zbyt kontrastują z ogólną topornością odległą od wycyzelowanych produkcji chociażby z Portugalii czy Francji.
Ogólnie solidna płyta solidnego zespołu sztywno trzymającego się encyklopedycznych reguł gatunku.
Na albumie "Fall Jerusalem Fall" zespół pozostaje konsekwentny w tym co robi od lat i jest konserwatywny w podejściu do gatunku. Można odnieść nawet wrażenie, że powiela sporo wzorów i riffów z poprzedniej płyty "This Bleak Descent", przypominając również niektóre melodie z tamtego albumu, tym razem wykorzystane pełniej i bardziej wyraźnie.
Ten zespół gra nieco lżej niż inne grupy brytyjskie, czysty wokal występuje sporadycznie zazwyczaj we wstępach i interludiach, growl James Moore do miażdżących nie należy i raczej mamy tu do czynienia z głosem ochrypłym, nieco rozpaczliwym z wpływami harsh i to dobrze, bo siła THE DROWNING nie polega na potędze brzmienia gitar, a raczej na ich wzajemnym powiązaniu.
Muzycznie ten album ma pod tym względem wiele wspólnego z "Clouds" TIAMAT, tempa są wcale nie takie wolne, oscylują często w granicach średnich. O atrakcyjności kompozycji decyduje bardziej ich transowość niż klimat klasyczny dla grobowego doom/death. Potrafią zaskoczyć nieoczekiwaną końcówką jak w "So Glorious Am I" lub rozplanowaniem akcentów ("A Plague For Every Season"). Sprawnie budują napięcie, wykorzystując czasem klimatyczne zwolnienia, zwłaszcza w najdłuższych utworach i z całą pewnością "Beneath A Crown So Weary" wypada pod tym względem najbardziej interesująco. W "The Isles of Mankind" intrygujący początek obiecuje więcej, niż zespół potem faktycznie oferuje i ogólnie trochę tu mało tego smutku i zadumy. Brak tego na tej płycie nie wynagradza mistrzowsko pod tym względem zrobiony "Turn of Autumn" z brutalnymi partiami gitarowymi. Gitary ładnie prezentują się tam, gdzie zespół korzysta z doświadczeń SATURNUS w prowadzeniu motywów w tle, przy czym jest tu także coś ze specyfiki wczesnego PARADISE LOST co oczywiście zrozumiałe.
Sekcja rytmiczna jest dosyć aktywna, ale tego należało oczekiwać i Steve Hart nieraz gra więcej niż się od niego powinno wymagać.
Pewnym mankamentem jest brzmienie. Tu można było bardziej popracować i wszystko brzmi nieco zbyt surowo i łagodne gitarowe trele zbyt kontrastują z ogólną topornością odległą od wycyzelowanych produkcji chociażby z Portugalii czy Francji.
Ogólnie solidna płyta solidnego zespołu sztywno trzymającego się encyklopedycznych reguł gatunku.
Ocena: 7,9/10
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"