21.09.2019, 12:20:46
Stormwind - Heaven Can Wait (1999)
Tracklista:
1. Shang Ri-La 01:01
2. Eye of the Storm 04:34
3. She 04:52
4. Heaven Can Wait 07:32
5. Mountain of Zion 04:37
6. Magic Night 05:37
7. Forever Free 05:29
8. Marco Polo 04:09
9. Ashes in Your Hands 04:49
10.Caelum Expectare Potest 02:34
10.Caelum Expectare Potest 02:34
Rok wydania: 1999
Gatunek: Melodic/Neoclassical Power Metal/Progressive
Kraj: Szwecja
Thomas Vikström - śpiew
Thomas Wolf - gitara, gitara basowa
Patrik Johansson - perkusja
Kaspar Dahlqvist - instrumenty klawiszowe
W roku 1999 Wolf dokonuje przełomowej i rewolucyjnej zmiany w swoim zespole STORMWIND, zwalnia cały skład i odchodzi od flirtu z publicznością AOR/Hard rock w kierunku muzyki inspirowanej muzyką Yngwie Mamlsteena, zwłaszcza z okresu "Eclipse". Płyta "Heaven Can Wait" ukazuje się jako jedna z ostatnich nakładem małej niemieckiej wytwórni Digital Dimension oraz w Japonii (Dreamchaser), gdzie z miejsca zyskuje ogromna popularność.
Trudno się temu dziwić, bo Wolf zrobił krok we właściwym kierunku. W końcu należycie wykorzystał swój niesamowity gitarowy talent i grając inaczej, niż Malmsteen zdołał stworzyć własny, niepowtarzalny styl kompozycji, o rockowym zabarwieniu, a jednocześnie bez wyraźnych cech komercyjnych, choć z elementami AOR i hard rocka.
To,ze poza tym pojawił się tu Thomas Vikström, to niemal połowa sukcesu. Ten wokalista jest stworzony do takiej muzyki, a dodatkowo jest tu w bardzo dobrej dyspozycji wokalnej. Pięknie meisza Wolf meloic metal z power metalem w potężnym gitarowo Eye of the Storm i jest to pierwsza z serii podobnych stylowo kompozycji, jakie nagrał STORMWIND w latach następnych. Dużą rolę Wolf nadał także klawiszom, bogatym i nieco progresywnym i świetny Kaspar Dahlqvist gra tu momentami porywające rzeczy.
W roku 1999 Wolf dokonuje przełomowej i rewolucyjnej zmiany w swoim zespole STORMWIND, zwalnia cały skład i odchodzi od flirtu z publicznością AOR/Hard rock w kierunku muzyki inspirowanej muzyką Yngwie Mamlsteena, zwłaszcza z okresu "Eclipse". Płyta "Heaven Can Wait" ukazuje się jako jedna z ostatnich nakładem małej niemieckiej wytwórni Digital Dimension oraz w Japonii (Dreamchaser), gdzie z miejsca zyskuje ogromna popularność.
Trudno się temu dziwić, bo Wolf zrobił krok we właściwym kierunku. W końcu należycie wykorzystał swój niesamowity gitarowy talent i grając inaczej, niż Malmsteen zdołał stworzyć własny, niepowtarzalny styl kompozycji, o rockowym zabarwieniu, a jednocześnie bez wyraźnych cech komercyjnych, choć z elementami AOR i hard rocka.
To,ze poza tym pojawił się tu Thomas Vikström, to niemal połowa sukcesu. Ten wokalista jest stworzony do takiej muzyki, a dodatkowo jest tu w bardzo dobrej dyspozycji wokalnej. Pięknie meisza Wolf meloic metal z power metalem w potężnym gitarowo Eye of the Storm i jest to pierwsza z serii podobnych stylowo kompozycji, jakie nagrał STORMWIND w latach następnych. Dużą rolę Wolf nadał także klawiszom, bogatym i nieco progresywnym i świetny Kaspar Dahlqvist gra tu momentami porywające rzeczy.
Motywy AOR bardzo gustownie obudowuje power metalem malmsteenowskim w She i można powiedzieć, że poniekąd wchodzi na obszary lekko progresywne, o wielkim ładunku przebojowości. Duże wrażenie robi dramatyczny i rozbudowany Heaven Can Wait, będący czymś więcej niż prostą kompozycją melodic power i jest to pewnego rodzaju drogowskaz dla szwedzkich grup grających progresywny melancholijny power metal jak HARMONY, chociażby. Inny rodzaj melancholijnej epiki proponuje w zadumanym Mountain of Zion z elementami orientalnymi i tu nieco przypomina grupy amerykańskie takie jak RING OF FIRE czy ARTENSION w tym tworzeniu klimatu w wolnych tempach i akcentowaniu na mocniejsze podniosłe refreny. Bogate aranżacje, doskonałe sola i majestat melodyjnej refleksyjnej kompozycji... No i Vikström... Ten jest świetny także w łagodnym rockowym songu Magic Night oraz w eleganckim, ale trochę zbyt pastelowym melodic power metalowym Forever Free. Wolf nie zostawia całkowicie swoich fanów AOR i w tym gatunku zaprezentowany został gustowny Ashes in Your Hands o sporej dynamice i bardzo wyważonej wycyzelowanej melodii. Tu mamy klasyczne wspólne akcentowanie gitary i instrumentów klawiszowych oraz wypolerowany refren.
Wolf gra na tym albumie fenomenalnie. Jego shred jest bogaty, nieszablonowy, prowadzi wysmakowane pojedynki i dialogi z klawiszami, a pełnię swoich umiejętności ukazuje w instrumentalnym, pełnym pasji i maestrii Marco Polo. Warto tu także zauważyć wysublimowane wykorzystanie smyczków i pianina.
A całość spinają operatica wokale Malin Sallhag w Shang Ri-La i Caelum Expectare Potest. Znakomicie jest zrobione!
Album ten został wyprodukowany niezwykle starannie, ma piękny sound z nieco ostrzejszą, niż można by się spodziewać gitarą i wybornym ustawieniem wokalu na planie pierwszym.
STORMWIND zaprezentował muzykę atrakcyjną, ale chyba nieco za bardzo Wolf przesunął tym razem punkt ciężkości od komercji do progresji. Chwilami ten LP jest nieco trudny i grupa zapewne to zauważyła, obniżając nieco ciężar gatunkowy już na kolejnej płycie.
ocena: 8/10
new 21.09.2019
STORMWIND zaprezentował muzykę atrakcyjną, ale chyba nieco za bardzo Wolf przesunął tym razem punkt ciężkości od komercji do progresji. Chwilami ten LP jest nieco trudny i grupa zapewne to zauważyła, obniżając nieco ciężar gatunkowy już na kolejnej płycie.
ocena: 8/10
new 21.09.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"