Candlemass
#9
Candlemass -Psalms for the Dead (2012)

[Obrazek: R-3670252-1339681469-4195.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Prophet 06:05
2. The Sound of Dying Demons 05:30
3. Dancing in the Temple (Of the Mad Queen Bee) 03:38
4. Waterwitch 07:03
5. The Lights of Thebe 05:49
6. Psalms for the Dead 05:15
7. The Killing of the Sun 04:09
8. Siren Song 05:57
9. Black as Time 06:47

Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy/Stoner/Doom Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Robert Lowe - śpiew
Mappe Björkman - gitara
Lars Johansson - gitara
Leif Edling - bas
Jan Lindh - perkusja
oraz:
Carl Westholm - instrumenty klawiszowe

Trzeci album z Robertem Lowe jako wokalistą CANDLEMASS pojawił się nakładem Napalm Records w czerwcu 2012 roku.
Tym razem grupa miała więcej czasu na przygotowanie materiału niż poprzednio, więcej zcasu poświęcono na dobranie szczegółów i aranżacje,a jako drugi głos w wokalach pobocznych pojawił się Mats Leven, który już wcześniej, w roku 2006 miał pewną szansę zająć miejsce Marcolina w CANDLEMASS, zanim ostatecznie tego miejsca nie zajął Robert Lowe.

Ciężko, wolno i doomowo tym razem rozpoczynają  w Prophet. Jakieś echa BLACK SABBATH  w tym słychać, czy może raczej ogólnie stoner/ doom. Specjalnie ciekawego nic w tej kompozycji nie ma i nawet to tło pradawnych klawiszy nie wzbudza większych emocji. A już na pewno nie wzbudza dalsza, heavy/stonerowa część tej kompozycji, lekka i miałka. W The Sound of Dying Demons jest mrocznie i strasznie, choć niezbyt ciężko, ale na pewno ciężej niż w KING DIAMOND.
Inspiracje i inklinacje  z roku 1999 i epoki Björna Flodkvista z CANDLEMASS bez CANDLEMASS aż nazbyt widoczne. A można by sądzić, że te czasy już bezpowrotnie minęły...Dancing in the Temple (Of the Mad Queen Bee) to krótkie i treściwe melodyjne wejście na obszary wczesnych nagrań GRAND MAGUS i podobnych zbliżonych do stonera grup, tyle, że Lowe w tej konwencji ma mało do zaoferowania jako wokalista i bardziej to wszystko zwykły, słaby heavy metal tradycyjny. Trochę ratują honor CANDLEMASS w psychodelicznym doom/ stonerowym Waterwitch, gdzie mrok gitar idzie w parze z aktorskim wokalem Lowe z minimalistycznym tłem instrumentalnym, momentami zdominowanym przez bas.
W The Lights of Thebe Edling zapomniał, że ten riff już kilka razy wykorzystał, a Messiaha dawno nie ma w składzie. To, że Lowe tu nic nie wskóra jest słyszalne od samego początku i taki utwór nie powinien się znaleźć na płycie, skoro Lowe już sześć lat występuje w składzie CANDLEMASS. Psalms for the Dead, ponury i brutalny, a zarazem bezwzględny w ciężkich riffach ma niezbyt fortunnie dobrany delikatniejszy stoner/rockowy refren i zamiast się to uzupełniać, to mamy tu konflikt, potęgowany niepotrzebnymi stonerowymi zagrywkami klawiszowymi w tle. Po prostu słaby eklektyzm zamiast synkretyzmu. Podobnie rzecz ma się w przypadku bardzo nasyconego BLACK SABBATH  z Osbournem The Killing of the Sun, a wyrwane bezczelnie riffy krwawią i nic ponadto. Słabo, po prostu słabo, także w tej stonerowej łagodniejszej części.
Marny stoner/doom z przerysowany vintage klawiszami to także Siren Song. Jakoś organy Hammonda zaproszonego tu Pera Wiberga nie porywają w żadnym momencie, są mało wyraziste, a szkoda bo to wspaniały instrument, jeśli jest odpowiednio wykorzystany. Przegadany początek Black as Time nie zwiastuje niczego interesującego i faktycznie ten utwór to plumkanie na basie, wybuchowe, ale bezsensowne sola gitarowe i odgrzewanie najbardziej klasycznych riffów CANDLEMASS, ale głównie z czasów "Form The 13 th Sun".

Brzmieniowo tym razem Sören von Malmborg postawił na klasyczny sound stoner/doom i tak brzmią i gitary i klawisze. Zwyczajnie dla gatunku...
Nie można patrzeć na to z pobłażaniem tylko dlatego, że to CANDLEMASS. to po prostu słaby stoner/doom/heavy metal, słaby na tle tego co stworzyły w podobnych klimatach niezliczone zespoły znacznie mniej znane i utytułowane.
Gdyby Edling miał predyspozycje, by skonstruować porywający repertuar w tym styl, to może ta płyta umieściła by CANDLEMASS w czołówce w stoner/doom/heavy.
Nie umieściła, a że pewna grupa słuchaczy poszła za magią nazwy i to łyknęła, to już inna sprawa. To jest słaby, prawie bezwartościowy w ramach gatunku album i żadne wykrętne usprawiedliwienia tego nie zmienią.
Robert Lowe tym razem podziękował i grupa została nagle bez wokalisty. W latach 2015- 2018 rolę te pełnił Mats Leven, i to jego można usłyszeć na dwóch EP "Death Thy Lover" (2016) i "House of Doom" (2018), jednak gdy przyszło po długim czasie do nagrania pełnego albumu, to na "The Door of Doom", którego premiera jest planowana na 22 lutego 2019 zaśpiewał już ktoś inny.


ocena: 4/10

new 11.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Candlemass - przez Memorius - 17.06.2018, 12:17:26
RE: Candlemass - przez Memorius - 17.06.2018, 12:18:26
RE: Candlemass - przez Memorius - 17.06.2018, 12:19:26
RE: Candlemass - przez Memorius - 11.08.2018, 18:15:23
RE: Candlemass - przez Memorius - 16.11.2018, 15:04:56
RE: Candlemass - przez Memorius - 06.12.2018, 15:19:13
RE: Candlemass - przez Memorius - 11.01.2019, 20:35:22
RE: Candlemass - przez Memorius - 11.01.2019, 21:33:02
RE: Candlemass - przez Memorius - 11.01.2019, 23:05:02
RE: Candlemass - przez Memorius - 22.02.2019, 14:32:08
RE: Candlemass - przez Memorius - 14.11.2022, 18:18:12

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości