Crimson Cult
#2
Crimson Cult - Tales of Doom (2012)

[Obrazek: R-5018048-1382267540-5097.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. State of Fear 05:08
2. Behind the Curtain 05:27
3. Institution Christ 05:21
4. Coshinja 06:49
5. The Long Way Home (Centre of the Universe - Part 2) 09:07
6. Warrior Son 06:26
7. On the Edge 04:12
8. Second Life 03:32
9. Crimson Empire 04:48
10. The Inquisition (Gary Moore cover) 06:29

Rok wydania: 2012
Gatunek: Power Metal
Kraj: Austria

Skład zespołu:
Walter Stuefer - śpiew
Günter Maier - gitara, instrumenty klawiszowe
Alexander Hilzensauer - bas
Peter Bachmayer - perkusja

Bardzo solidny power metal zaprezentował CRIMSON CULT oparty po części na byłych członkach STYGMA IV na swoim pierwszym LP "Crimson Cult" (2009).
Minęło nieco czasu i pojawiła się druga płyta, wydana przez Pure Legend Records w marcu, nagrana w tym samym składzie ze słowem doom z tytule i z okładką jaka często kryje doomową zawartość.

CRIMSON CULT pozostał jednak w kręgu power metalu, tyle że mroczniejszego niż poprzednio. Ten mrok jest tu obecny przez cały czas a i cover Gary Moore'a "The Inquisition" na zakończenie dodatkowo to podkreśla. Mocne zdecydowane granie power metalu i mocny śpiew Waltera Stuefera, który wyrasta na jedną z ciekawszych postaci na tej pozycji w grupach europejskich. Twarde, ale zupełnie pozbawione niemieckiej toporności granie to dramatyczny "State of Fear" i pełen ponurego mistycyzmu "Institution Christ" oraz świetny, rozpędzony ale i lekko połamany "Second Life" z porywającym refrenem. CRIMSON CULT z gracją potrafi również wyhamować z power metalowej surowej nawałnicy do wzniosłego pompatycznego refrenu w bogatym w treści i wątki "Crimson Empire". Godna podziwu jest ta łatwość z jaką to robią. Nowocześniejsze rozwiązania i pierwiastki groove zawiera "Behind the Curtain" z bardzo melodyjnym refrenem nieco lżejszego kalibru i CRIMSON CULT udowadnia, że potrafi wzbogacać klasyczny power metal o elementy innych gatunków w bardzo inteligentny sposób. To słychać również w odmiennym "Coshinja" gdzie pojawia się i rockowa maniera opowieści i coś z heavy epic doom z dozą rozwiązań symfonicznych. Mrok z lekka rozprasza łagodnie zaśpiewany i delikatnie ażurowo zaaranżowany po części "The Long Way Home" stanowiący centralny akcent płyty. Ta kompozycja ma w znacznej mierze charakter progresywny, skupia w sobie kilka uzupełniających się i wymiennie wprowadzanych wątków muzycznych. Motyw przewodni "Warrior Son" jest zdecydowanym i jasnym odniesieniem do metalowej klasyki (DEEP PURPLE 1975) a to co dają od siebie, to melodia znakomita i w efekcie mamy killer na miarę "Lava Machine" z debiutu. Ten numer jest kapitalny i to prawdziwa perła na tym albumie, a uroku dodaje bardzo starannie dobrane solo gitarowe Maiera. Czym powinna być autentycznie power metalowa ballada pokazuje piękny i refleksyjny "On the Edge" z wykorzystaniem gitary akustycznej bez jej nadmiernego eksploatowania.

Zachowując brzmienie z albumu poprzedniego CRIMSON CULT w sferze kompozycyjnej poczyna sobie śmielej, masa tu smaczków i zaskakujących rozwiązań, co jednak najważniejsze, to album zwarty gatunkowo i bez śladów miotania się i eklektyzmu. Wykonanie wyborne i każdego z muzyków warto posłuchać także oddzielnie. Warto.
Obok takiej płyty trudno przejść obojętnie jeśli się ceni inteligentnie podany pełen klimatu power metal.


Ocena: 9,5/10

23.03.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Crimson Cult - przez Memorius - 17.06.2018, 18:24:41
RE: Crimson Cult - przez Memorius - 17.06.2018, 18:25:32

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości