Derdian
#2
Derdian - DNA (2018)

[Obrazek: R-14117408-1568156551-5319.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Abduction 01:12
2.DNA 05:27
3.False Flag Operation 05:00
4.Never Born 05:43
5.Hail to the Masters 04:27
6.Red and White 05:04
7.Elohim 05:26
8.Nothing Will Remain 05:31
9.Fire from the Dust 06:21
10.Destiny Never Awaits 05:41
11.Frame of the End 05:00
12.Part of This World 06:05
13.Ya nada cambiara 05:31

rok wydania: 2018
gatunek: power metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Ivan Giannini - śpiew
Enrico Pistolese - gitara, śpiew
Dario Radaelli - gitara
Marco Banfi - gitara basowa
Salvatore Giordano - perkusja
Marco Garau - instrumenty klawiszowe


Było oczywiste, że zlot słynnych wokalistów na poprzednim albumie "Revolution Era"  z 2016 roku to wydarzenie jednorazowe. W roku ubiegłym Ivan Giannini rozwiał wątpliwości, kto zaśpiewa na kolejnej płycie DERDIAN i powrócił do zespołu. Siódmy LP DERDIAN i trzeci z Ivanem Giannini.

Nie jest już oczywiście tak kolorowo i uroczyście jak w roku 2016... Jest Giannini, bardzo solidny wokalista i rzemieślnik zarazem. Jest też klasyczny standardowy rytm i pęd DERDIAN ugładzonych gitar i klawiszy Garau. Swoją drogą Garau mógłby już po tylu latach zagrać w tle coś ciekawszego. Za to Pistolese jest kapitalny, gdy wysuwa się przed szereg. Nie jest to może wybitny technik, ale jak już zagra solo, to serce chwyta na bank.
DERDIAN ma rzadko spotykaną umiejętność nagłego udramatyzowania zwykłego włoskiego flower power i w DNA zrobił to w pewnym momencie wspaniale. To samo można powiedzieć o Nothing Will Remain, który zapowiada się jak kolejna semi progresywna ballada przy pianinie, a rozwija się jako nieco teatralny jasny melodic power w japońskim stylu. W False Flag Operation jest też ten teatr jaki się u nich pojawia od czasu do czasu, niewątpliwe przypominający narrację EVIL MASQUERADE. Trochę neoklasyki, trochę egzotyki, trochę nowoczesności i robiących klimat klawiszy i już DERDIAN można słuchać bez zniecierpliwienia. DERDIAN warto jest zawsze posłuchać, gdy grają takie zamaszyste romantyczne songi w stylistyce power jak Never Born. Wspaniały numer z wycyzelowanymi smaczkami jak w LABYRINTH czy VISION DIVINE i jedynie może solo klawiszowe Garau nie jest zanadto atrakcyjne. Nadrabia tu jednak Pistolese.
Hail to the Masters... No oni chyba nigdy nie zapomną cyklu "New Era". Klasyk w tym stylu, z chórkami rycersko-folkowymi, ze stylizacjami na muzykę dawną i krużgankową atmosferą. No, może trochę więcej elegancji zaczerpniętej od RHAPSODY. Dużo RHAPSODY w DERDIAN także w Red and White, ale to jest z pewnością udany italian flower power.
A rycerski pompatyczny Elohim ma z kolei ten patent, który czyni z DERDIAN tak interesujący zespół. No przecież to, co zrobili w metalowej interpretacji zupełnie niemetalowej muzyki w połowie utworu jest doskonałe! Albo zupełnie nowe wykorzystanie motywu menueta w bardzo stylowym Part of This World, który jednocześnie jest i nie jest kompozycją w stylu neoclassical. Czasem jednak pewne rzeczy przerysowują jak zwykle i progresywny DERDIAN zapatrzony zbytnio w VISION DIVINE w Fire from the Dust psuje nieco obraz całości. Za to Destiny Never Awaits jest fantastyczny w tych zmianach wolniejszych romantycznych partii na szybsze i ma doprawdy jedną z tych melodii, którymi DERDIAN czarował już na poprzednich albumach. Tyle, że w Frame of the End naprawdę jest nieciekawy i zupełnie bezstylowy. Takie kompozycje to w przypadku DERDIAN przypadłość od LP "Limbo".
Na koniec to co Włosi lubią najbardziej, czyli zagrany w białych koszulach i białych rękawiczkach oraz zaśpiewany po włosku Ya nada cambiara. Niech będzie, że to podpatrzone zostało u RHAPSODY, ale co z tego?  Bardzo to eleganckie i arystokratyczne.

Album poza Japonią ukazał się jako self release, jednak DERDIAN jest w Japonii na tyle lubiany i popularny (tekst Never Born wersji dla Japonii jest po japońsku!) , że Kings Records od razu przygotował wersję dla Japonii. Produkcja jest doskonała. Zresztą, który album DERDIAN był źle wyprodukowany? Pistolese zadbał po raz kolejny o krystaliczny wieloplanowy sound.
DERDIAN po raz kolejny pokazał, że można być włoskim zespołem melodic power, który gra atrakcyjną muzykę. Wpływy słynniejszych grup są słyszalne, ale DERDIAN potrafi tak zróżnicować swój styl, że ich LP nie są zbiorami bliźniaczych numerów podanych w ramach jednego schematu. DERDIAN jest też przystępny, nawet gdy skręca na lekko progresywne obszary. DERDIAN nie jest ani tandetny w prezentacji swojego włoskiego powermetalu, ani nadmiernie napuszony.
Ekipa z Mediolanu nadal w czołówce.


ocena: 8,3/10

new 31.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Derdian - przez Memorius - 19.06.2018, 15:07:21
RE: Derdian - przez Memorius - 01.01.2019, 19:09:12
RE: Derdian - przez Memorius - 21.09.2019, 18:05:14
RE: Derdian - przez Memorius - 17.10.2019, 11:29:03
RE: Derdian - przez Memorius - 15.11.2019, 13:52:57
RE: Derdian - przez Memorius - 18.11.2019, 15:38:07
RE: Derdian - przez Memorius - 14.08.2023, 16:10:34

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości